Dodatek - List

266 9 0
                                    

,,Sulevin" - Przeznaczenie

Mija właśnie 6 rok nowej ery, kiedy piszę te słowa, by jeszcze raz przyjrzeć się swojej przeszłości do momentu, w którym zostałam Strażniczką Północy. Chcę żeby kiedyś ten tekst trafił w twoje ręce Liliano, moja śliczna córeczko, w której żyłach płynie krew Dúnedainów. Musisz zrozumieć decyzje swojej matki, ale przede wszystkim nie popełniać jej błędów. Chcę żebyś wyrosła na mądrą i dzielną królewnę. Ja, tata i nasi przyjaciele będziemy ci towarzyszyć tak długo, dopóki Valarowie nie zabiorą nas do siebie, ale pamiętaj o jednym. Musisz nam ufać i nigdy nie odwracaj się od swojej rodziny. Jakże do proste i trudne zarazem... Wierzę jednak, że sobie poradzisz, bo nie znam drugiej tak dobrej i odważnej dziewczynki.
Moje serce i myśli zawsze z tobą.

______________________________________

2978r.

Miałam dokładnie dwadzieścia siedem lat, kiedy po raz pierwszy przekroczyłam granice Lorien. Cudownej krainy elfów, którą opiekowali się Celeborn i Galadriela. Zanim jednak tam się pojawiłam, muszę opowiedzieć kilka wydarzeń, które działy się w międzyczasie. Historia, którą chcę opowiedzieć zaczyna się kilka tygodni po pogrzebie ojca. Nie musiałam wracać do Rohanu, gdzie mieszkałam kilka lat pełniąc obowiązki dwórki królewny. Trafiłam tam, ponieważ ojciec chciał mnie ochronić. Cóż, niestety sam nie zadbał o swoje bezpieczeństwo i zginął podczas wyprawy Strażników na wschód. Jego odejście na zawsze utkwiło w mojej pamięci, mimo że rzadko spotykaliśmy się w Edoras. Ojciec był dobrym człowiekiem, świetnym wodzem, a także moim autorytetem. To on zachęcał mnie do nauki, podarował pierwszy miecz i rozbudził marzenia o zostaniu Strażniczką Północy. Nigdy już się nie dowiem, czy rzeczywiście taki miał cel, czy faktycznie chciał, bym została Strażniczką. Może zmienił zdanie kiedy wysłał mnie na dwór w Edoras? A może było to częścią jego planu? W końcu to w Rohanie nauczyłam się więcej niż kiedykolwiek o królach, krainach Śródziemia, elfach, a także poznałam historię Saurona. Ojciec zawsze mówił, że trzeba znać swojego wroga. Poza tym nauczyłam się doskonale jeździć konno i żałuję, że nie mogłam mu tego pokazać.

Na tym świecie, został mi tylko mój ukochany brat Amrod. To właśnie od niego, pewnego wiosennego dnia, dostałam list informujący o śmierci naszego rodziciela. Wyjechałam potem z Edoras i już nigdy nie zamierzałam tam wrócić. Życie na królewskim dworze nie było takie złe, ale byłam szczęśliwa, że po prawie dziesięciu długich latach wracam do Archet, do mojego domu. Wiele się tam pozmieniało i chyba nie byłam gotowa na tak mocne zderzenie z rzeczywistością. Wszyscy chłopcy, z którymi się wychowywałam zostali Strażnikami Północy, a moja najlepsza przyjaciółka Elena wyszła za mąż. Jej wybrankiem został Alvir, z którym nawiasem mówiąc łączyło mnie kiedyś coś więcej. Alvir zapewniał o swoim uczuciu, pisał listy, ale nasza rozłąka trwała zbyt długo i przecież nikt nie wiedział, czy kiedyś wrócę jeszcze do Archet. Moje serce otrzymało jednak bolesny cios, a kiedy Elena oznajmiła, że spodziewają się dziecka, pękło na milion kawałków. Próbowałam skrywać w sobie smutek i zazdrość, ale było mi bardzo ciężko. Przez miesiąc siedziałam w domu i plątałam się bez celu. Amroda nie było w wiosce, gdyż wspierał orężem Gondroczyków, którzy graniczyli bezpośrednio z Mordorem. Bardzo chciałam dołączyć do Strażników Północy, pośród których byli moi przyjaciele, ale Halbarad się nie zgodził. Powiedział mi, że zbyt długo nie trzymałam miecza w ręce w związku z czym on nie chce, abym podzieliła losy ojca i mojej biednej matki. Wiele razy błagałam go i przekonywałam, ale był nieugięty. Dalekie podróże i walka z wrogiem to nie życie dla ciebie - powtarzał.

– Halbaradzie, nie straciłam swoich umiejętności. Potrafię władać bronią, daj mi tylko szansę się wykazać. Mogę zająć miejsce mojego ojca, mogę być Strażniczką Północy.

Strażniczka Północy || Wojna o Pierścień  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz