XX

445 28 3
                                    

Podeszłam do Legolasa i stanęłam obok niego. Zaczęłam wpatrywać się w niebo. Czułam jakąś dziwną pustkę, a przez cały wieczór krążyły mi po głowie słowa Eowiny. Czy ja naprawdę kocham Eomera skoro tak bardzo przeraża mnie myśl życia razem z nim? Monotonne i nudne... Sama tak to oceniłam.

- Podobała ci się uczta? - zagadnął mnie elf.

- Oczywiście, ale jestem trochę zmęczona. A tobie?

- O tak, najważniejsze, że jak się Gimli obudzi będę mógł oznajmić mu, że wygrałem - uśmiechnął się szeroko, ale za chwilę spoważniał. - Czy coś się stało Rachel? Możesz mi powiedzieć.

- Boję się przyszłości. - wyznałam. 

- Jeśli przegramy wojnę?

- Właśnie na odwrót.

- Świat nareszcie będzie cieszył się długim pokojem, a wszystkie plemiona Śródziemia będą wolne. To chyba nie takie złe, prawda?

- Nie, to bardzo dobrze...

- Chodzi o ciebie, prawda? - spojrzał mi w oczy. - W pewnym sensie koniec wojny oznacza dla ciebie koniec życia jako strażniczka północy.

- Nie zrozum mnie źle. Naprawdę chcę żeby to się skończyło, żeby ludy Śródziemia były wolne od wpływu Saurona. Dla tego celu poświęciłam całą siebie i przywykłam do walki, długich podróży, nawet samotności. A co będzie później? Wyjdę za mąż, będę wychowywać dzieci, ale w głębi duszy nie chcę być taka... zwyczajna. 

- Rozumiem cię. Teraz masz swój czas, dokonujesz wielu wspaniałych czynów i boisz się, że to wszystko przeminie w domowym zaciszu.

- Właśnie tak. - westchnęłam. - Ja bym nie potrafiła tak jak Eowina przyglądać się wszystkiemu z boku.

- Ona nie wygląda na szczęśliwą z tego powodu. Myślę, że powinnaś być wdzięczna losowi za to, że jesteś w tym miejscu i robisz to o czym niektórzy mogą tylko marzyć.

- Wiem o tym, ale mam też świadomość, że wszystko co osiągnęłam zawdzięczam bratu. Chciałabym się z nim kiedyś zobaczyć.

- Na pewno się jeszcze spotkacie. I nie martw się o przyszłość. Cały czas udowodniasz, że kobiety Numenoru w niczym nie ustępują mężczyznom. - pogłaskał mnie po ramieniu.

- Dziękuję ci za te słowa - uśmiechnęłam się. - Powiedz mi Legolasie, co widzisz jak patrzysz tak w niebo?

- W ten sposób odpoczywam. W całkowitej ciszy, panującym półmroku. Zobacz, piękne jasne światło księżyca przenika delikatnie chmury, które są nad nami.

- Pięknie to ująłeś, jednak dla mnie ciemność zawsze była osłoną, ucieczką od wrogów.

Przysiągłabym, że ledwo to powiedziałam zrobiło się chłodniej, a mnie przeszedł dreszcz. Legolas przytulił mnie lekko do siebie.

- Też to poczułaś? - zapytał po chwili milczenia.

- Tak, to dziwne...

Nagle obok nas pojawił się Aragorn,  nic nie mówiąc patrzył przed siebie.

- Jest tu tak spokojnie. Jakby cisza przed burzą- rzekł w końcu.

- Gwiazdy spowiła mgła - odezwał się elf. - Coś złego czai się na wschodzie. Nieznająca snu groźba... Oko nieprzyjaciela jest w ruchu.

Staliśmy tak w milczeniu, a wtedy zerwał się silny wiatr.

- On tu jest.

Legolas spojrzał na nas z przerażeniem w oczach i wtedy usłyszeliśmy krzyk dobywający się z komnaty, gdzie mieliśmy nocować.

Strażniczka Północy || Wojna o Pierścień  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz