Podeszłam do Legolasa i stanęłam obok niego. Zaczęłam wpatrywać się w niebo. Czułam jakąś dziwną pustkę, a przez cały wieczór krążyły mi po głowie słowa Eowiny. Czy ja naprawdę kocham Eomera skoro tak bardzo przeraża mnie myśl życia razem z nim? Monotonne i nudne... Sama tak to oceniłam.
- Podobała ci się uczta? - zagadnął mnie elf.
- Oczywiście, ale jestem trochę zmęczona. A tobie?
- O tak, najważniejsze, że jak się Gimli obudzi będę mógł oznajmić mu, że wygrałem - uśmiechnął się szeroko, ale za chwilę spoważniał. - Czy coś się stało Rachel? Możesz mi powiedzieć.
- Boję się przyszłości. - wyznałam.
- Jeśli przegramy wojnę?
- Właśnie na odwrót.
- Świat nareszcie będzie cieszył się długim pokojem, a wszystkie plemiona Śródziemia będą wolne. To chyba nie takie złe, prawda?
- Nie, to bardzo dobrze...
- Chodzi o ciebie, prawda? - spojrzał mi w oczy. - W pewnym sensie koniec wojny oznacza dla ciebie koniec życia jako strażniczka północy.
- Nie zrozum mnie źle. Naprawdę chcę żeby to się skończyło, żeby ludy Śródziemia były wolne od wpływu Saurona. Dla tego celu poświęciłam całą siebie i przywykłam do walki, długich podróży, nawet samotności. A co będzie później? Wyjdę za mąż, będę wychowywać dzieci, ale w głębi duszy nie chcę być taka... zwyczajna.
- Rozumiem cię. Teraz masz swój czas, dokonujesz wielu wspaniałych czynów i boisz się, że to wszystko przeminie w domowym zaciszu.
- Właśnie tak. - westchnęłam. - Ja bym nie potrafiła tak jak Eowina przyglądać się wszystkiemu z boku.
- Ona nie wygląda na szczęśliwą z tego powodu. Myślę, że powinnaś być wdzięczna losowi za to, że jesteś w tym miejscu i robisz to o czym niektórzy mogą tylko marzyć.
- Wiem o tym, ale mam też świadomość, że wszystko co osiągnęłam zawdzięczam bratu. Chciałabym się z nim kiedyś zobaczyć.
- Na pewno się jeszcze spotkacie. I nie martw się o przyszłość. Cały czas udowodniasz, że kobiety Numenoru w niczym nie ustępują mężczyznom. - pogłaskał mnie po ramieniu.
- Dziękuję ci za te słowa - uśmiechnęłam się. - Powiedz mi Legolasie, co widzisz jak patrzysz tak w niebo?
- W ten sposób odpoczywam. W całkowitej ciszy, panującym półmroku. Zobacz, piękne jasne światło księżyca przenika delikatnie chmury, które są nad nami.
- Pięknie to ująłeś, jednak dla mnie ciemność zawsze była osłoną, ucieczką od wrogów.
Przysiągłabym, że ledwo to powiedziałam zrobiło się chłodniej, a mnie przeszedł dreszcz. Legolas przytulił mnie lekko do siebie.
- Też to poczułaś? - zapytał po chwili milczenia.
- Tak, to dziwne...
Nagle obok nas pojawił się Aragorn, nic nie mówiąc patrzył przed siebie.
- Jest tu tak spokojnie. Jakby cisza przed burzą- rzekł w końcu.
- Gwiazdy spowiła mgła - odezwał się elf. - Coś złego czai się na wschodzie. Nieznająca snu groźba... Oko nieprzyjaciela jest w ruchu.
Staliśmy tak w milczeniu, a wtedy zerwał się silny wiatr.
- On tu jest.
Legolas spojrzał na nas z przerażeniem w oczach i wtedy usłyszeliśmy krzyk dobywający się z komnaty, gdzie mieliśmy nocować.
CZYTASZ
Strażniczka Północy || Wojna o Pierścień
Fanfiction{W trakcie korekty, gwiazdką oznaczam poprawione rozdziały} Rachel jest Strażniczką Północy. Wędruje po dzikich krainach chroniąc ludzi i hobbitów w Eriadorze. W Śródziemiu nie dzieje się dobrze, słudzy Saurona mnożą się, a Dziewięciu znów ruszyło...