21

287 19 5
                                    

3 osoba

Następnego dnia pojawili się Kurapika i Leorio. Oczywiście Izuku ich przywitał wesoło się uśmiechając. Przez ten uśmiech reszta klasy prawie została zawału.
Izuku miał najpiękniejszy uśmiech jaki kolwiek widzieli.
Wrócili normalnie na lekcję i trenowali na bohaterstwo.
Bakugo i Zoldyck milczeli na temat swojego związku.
Izuku przez większość czasu rozmawiał z "wujkami". Kiedyś Todoroki spytał się go co łączy ich. Izuku odpowiedział że oni byli najbliższymi przyjaciółmi jego rodziców.
Plus do tego Kurapika był jego Ojcem Chrzestnym, a Alluka Matką Chrzestną.
Izuku za nic na świecie nie zmieniłby swojej rodziny. Kochał ich.

Dni mijały, a Izuku rósł na silę. Kurapika jak i Leorio nie byli świadom jak bardzo Izuku może stać się silny.
Właśnie siedzieli w wspólnym salonie. Izuku patrzył na swój telefon. Marszczył brwi. Killua i Gon nie dawali mu znaku życia od jakiś dwóch tygodni. Martwił się.
- Wujek Kurapika czy tata i mama dawali tobie znak życia?
- Nie. Coś się stało?
- Mama i tata nie dają znaku. Martwię się...
- Nie martw się twoi rodzice są silni.
Nagle przyszedł sms.
Izuku spojrzał na zawartość sms i oczy nastolatka się wyszerzyły. Na twarzy pojawił się gniew. Zacisnął wściekle szczękę.
- Izuku... coś się stało?
- Asasyni...
- Co?
- Złapali moich rodziców! Rozszarpię ich na kawałki!- warknął.
- Przeczytaj sms.

"Drogi Izuku Zoldyck właśnie złapaliśmy twoich rodziców. Nie musisz się martwić zginą powolną śmiercią. Jeżeli chcesz się pożegnać przyjdź pod adres ********* 12 na 5. Plus masz być sam! Jeżeli przyjdziesz z kimś twoi rodzice zginą bardzo bolesną śmiercią! Miłego dnia Asasyn Jake Brown"

- Ja muszę po nich pójść!- krzyknął Izuku i miał zamiar udać się do drzwi.
- Izuku! Uspokój się! Takim sposobem nie pomożesz im! Musisz jaktek wymyślić plan!- krzyknął Leorio próbując uspokoić Izuku.
Izuku spojrzał na niego i usiadł na kanapię. Był wściekły... na siebie. Że nic nie może zrobić. Bezradność. Irytowało go to.
- Deku. Uspokój się.- powiedział Bakugo i delikatnie przytulił niższego chłopaka.
- Jak? Mama i tata tam są... a ja nic nie mogę zrobić...- powiedział Izuku i łzy wypłynęły z jego oczu. Bakugo starł łzy kciukiem.
- Nie martw się. Jaktek potrzebny jest plan. Odbijemy twoich rodziców.

♡♡~~~XxX~~~♡♡

Izuku poszedł pod skazany adres. Zaczął się rozglądać. Potem ujrzał jednego z asasynów.
Przed nim stał brązowo-włosy mężczyzna z niebieskim okiem. Drugie oko... cóż drugie oko było całkowicie białe. Od brwi do brody ciągnęła się blizna. Był wysoki miał nie więcej trzydzieści lat.
- Witaj jestem Jake Brown, a ty jesteś pewnie Izuku Zoldyck.
- Tak. Gdzie są!?
- Ach... twoi rodzice? Tam!- wskazał gdzie znajdują się rodzice Izuku.
Izuku spojrzał tam gdzie wskazał ręką asasyn. Jak tylko to zobaczył. Zagotowała się w jego żyłach krew.
Killua i Gon byli związani. Mieli na ubraniach krew.
Izuku zacisnął wściekły zęby.
- Czego chcesz?!- spytał wściekły.
- Cóż śmierci twoich rodziców, a ty sobie popatrzysz na to!- zaatakował Izuku.
Izuku uniknął ataku.
Jego moc jest skomplikowana.- pomyślał Izuku.
Uniknął ciosu.
Złapał nogę która na niego leciała z szybkością porównywalną do Ingenium.
Potem Izuku uderzył mężczyznę w brzuch. Paznokcie Izuku zmieniły się w pazury.
Nie zrobię mu dużej krzywdy. Po prostu osłabie go.- pomyślał.
Uniknął ataków. Pazurami przejechał po skórze mężczyzny. Mężczyzna krzyknął z bólu i Izuku uderzył go w głowę. Przez to mężczyzna stracił przytomność.
Izuku jak najszybciej pobiegł do rodziców i ich odwiązał.
- Mamo! Tato!- krzyknął.
Pierwszą osobą która otworzyła oczy był Gon, a po nim Killua.
- Ku**a. Ten asasyn nasz przychytrzył.- powiedział Killua.
- Zdarza się tato.- powiedział Izuku.
- Wiem. Jestem z ciebie dumny Izuku.- powiedział Killua.
- Oboje jesteśmy.- powiedzieli Gon i Killua.
- Kocham was.- powiedział Izuku.
- My też Izuku.- i cała trójka poszła we stronę swojego domu...
(Asasyn został zabrany potem przez łowców)

Po jakimś czasie przyszedł Bakugo do nich. Przytulił się do Izuku.
- Awww...- powiedział Gon.- Jaka z was słodka para.
Izuku i Katsuki się mocno zarumienili. Killua tylko prychnął.
- Cieszę się Deku że nic ci nie jest.- powiedział Bakugo do ucha Izuku.
Izuku bardziej się do niego przytulił i obdarował go uśmiechem.
- Takim razie zrobię obiad!
- Okej.
Izuku złapał rękę Bakugo i zabrał go do swojego pokoju...

Killua spojrzał na miejsce tam gdzie stali Izuku i Katsuki.
- Martwisz się co?- spytał Gon.
- Izuku to mój jedyny syn. Jak nie mam się martwić?
- Izuku sam wybiera swoją drogę... tak jak my.
- Wiem.
- Ma prawo się zakochać i tą osobą jest Katsuki.
Gon się uśmiechnął. Kiedyś chcieli mieć większą rodzinę... ale ciągłe misje im to nie umożliwiały. Gon westchnął miał dwadzieścia-trzy lata jak urodził Izuku.
Nie wiedział czy nadal będzie stanie urodzić kolejne dziecko.

Kiedyś znowu zaczęły się u niego mdłości. Zrobił test ciążowy (przeznaczony dla mężczyzn) był pozytywny. Więc zapisał się do Ginekologa.
Gdy Gon usłyszał że będzie kolejne dziecko w ich rodzinie był w szoku.
- Killua... nie mówiłem ci tego... ale to jest ważne.
- Co jest ważne?
- Jestem w ciąży.
- Mój boże!- krzyknął w szoku. Potem pojawił się Izuku.
- Tato co się stało?- spytał Izuku i popatrzył na niego.
- Izuku... będziesz miał rodzeństwo.
- Co?! Naprawdę?! Będę najlepszym starszym bratem!
Gon i Killua się uśmiechnęli.


___________________________________________________

Dziewczynka

Czy

Chłopiec

Propozycja imion ^^


Giyuutan ❤❤❤

Miłego dnia/nocy!


Pytania do mnie?




Słów 836

Izuku Zoldyck (BakuDeku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz