⁓ 31 ⁓

95 13 0
                                    


Wszelkie próby flirtowania Raquel zawsze kończyły się cholerną katastrofą. Kompletnie jej to nie szło... Zero. Gdy tylko nadchodził moment udawania kokietki lub słodkiego niewiniątka, niezdarność opanowywała jej ciało.

Dobrze, że tym razem tak nie było... 

Wszystko wyszło tak, jak zaplanowała Alicia. Udało jej się złapać w sieć Victora Mendozę.

„Alicia... No właśnie, gdzie, do cholery, ona się podziewa??" – pomyślała Raquel, próbując ją odnaleźć na basenie pełnym turystów.

Nie było po niej ani śladu...

Wróciła do pokoju?

A może ją...

Nie zdążyła jednak skończyć tej myśli, ponieważ czyjeś dłonie chwyciły ją mocno za ramię

 i pociągnęły z siłą, aż znalazła się za masywną kolumną.

- Co do cholery?? – zaprotestowała, ale widząc parę niebieskich oczu, wszystko w niej się uspokoiło. – Alicia.

- Co to miało być? – rzuciła rudowłosa, wskazując na bar.

- To znaczy co? – spytała Raquel zdezorientowana.

- Tamto?? – Sierra wyglądała na wściekłą. Można to było dostrzec po wyraźnie nabrzmiałej żyle na jej szyi. – Szepty do uszu, obmacywanie – dotknęła uda brunetki.

- To była część planu. Twojego planu – dodała brunetka, niedowierzając w to, co przed chwilą usłyszała. – Co się z tobą dzieje?

Alicia popatrzyła jej prosto w oczy, po czym urwała kontakt wzrokowy opuszczając głowę i wzdychając z frustracją.

- Przepraszam, po prostu... - próbowała znów na nią spojrzeć. Sama nie miała pojęcia, co się z nią działo.

Ale gdy tylko ujrzała, jak Raquel podrywa tego typa, krew w jej żyłach zawrzała. Co z tego, że była to część planu!

- Jesteś zazdrosna? – Murillo uśmiechnęła się, gdy zdała sobie z tego sprawę.
- Ja? Ani trochę.

- Alicia...

- Przecież mówię, że nie. Przysięgam – upierała się. – No i? Jak poszło?? Co powiedział ci ten kretyn?? – próbowała zmienić temat.

Raquel analizowała ją jeszcze przez chwilę, ale widząc, że nie zdoła przebić się przez ten pancerz, postanowiła odpowiedzieć na pytania Alicii.

- Zaprosił mnie na imprezę dziś wieczorem.

- Dobrze – kiwnęła głową rudowłosa, po czym oddaliła się od Raquel, zostawiając ją zmieszaną.

- Dobrze? – Raquel podążała za Sierrą zmierzającą do środka hotelu. – Co dobrze?
- Dobrze dla naszego planu. Właśnie tego dokładnie potrzebujemy. – powiedziała Alicia, docierając do windy.

- Jesteś jakaś dziwna – stwierdziła Raquel, widząc, że rudowłosa nadal jest rozdrażniona.

Sarkastyczny uśmiech pojawił się na ustach Alicii, zanim ponownie wcisnęła guzik w windzie.

- I kto to mówi... - mruknęła Sierra pod nosem.

- Co? – Raquel naprawdę niedosłyszała.

- Nic – rudowłosa posłała jej suchy uśmiech.

Tak naprawdę wcale nie chciała tak traktować Raquel, ale myśl o tym, że brunetka mogłaby być z jakimś facetem, wprawiała ją w podły nastrój.

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz