⁓ 48 ⁓

71 6 1
                                    

Noc nadeszła ponownie, ale dla Murillo czas zdawał się nie istnieć.

Ciałem była tu, owszem, ułożona obok swej córki. Ale jej umysł znajdował się gdzie indziej

Myślami była z Alicią.

Jej Alicią...

Tyle kosztowało ją odnalezienie szczęścia, a teraz zostało jej to odebrane w taki sposób. Dlaczego??

Kurwa, sama myśl, że straciła ją na zawsze, powodowała, że ściskało jej się gardło i chciała płakać.

Nadal widziała te błękitne oczy, jej uśmiech pełny nonszalancji... Jej słodycze...

- Ach, Alicia – szepnęła, obejmując mocno małą Paulę.

Córeczka to jedyne, co ją w tej chwili trzymało przy życiu. Inaczej zrobiłaby coś szalonego.

Próbując usunąć te myśli ze swojej głowy, włożyła słuchawki w uszy i pozwoliła, by muzyka zabrała ją do Alicii.

Muzyka w pewien sposób przypominała jej tę zwariowaną rudowłosą.

...

- Alicia... - krzyknęła Raquel, czując, że dłużej już nie wytrzyma. Z każdą chwilą była coraz bliżej i rudowłosa to widziała.

- Nie powstrzymuj się, kochanie – wydyszała Sierra, przeżywając to równie intensywnie. Nie potrzebowała być dotykana. Wystarczyło jej to, że patrzyła na tę cudowną scenę, a przyjemność sama opanowywała jej ciało. – Przytrzymam cię.

I nic więcej nie było Raquel potrzebne. Brunetka poczuła, jak eksploduje w najwspanialszym orgazmie swojego życia. Ścisnęła mocno ramię swojej towarzyszki, próbując odzyskać równy oddech.

Alicia znajdowała się w takiej samej sytuacji. Osiągnęła szczyt przyjemności, jedynie patrząc na Raquel, rozpływającą się w jej ramionach.

Ich oddechy stopniowo się uspokajały, podczas gdy obie składały delikatne pocałunki na swoich ustach.

- Murillo, nawet nie masz pojęcia, w co się wpakowałaś – wydyszała Alicia, wspierając się na czole Raquel.

- Dlaczego?

- Dlatego, że teraz wiem, jak to jest być z tobą. I już nigdy w życiu nie pozwolę ci odejść.

...

- Ja cię uszczęśliwiam? – szepnęła Sierra, pozostawiając lekkiego całusa na jej brodzie.

- Oczywiście, że tak!

- Zatem będę to robić do końca moich dni. Obiecuję – wyrzekła Alicia, dopadając jej ust.

...

- Powiedz, że mnie kochasz – prosiła Alicia, ponownie szukając jej spojrzenia w odbiciu. Raquel również je znalazła i nie zawahała się ani sekundy z odpowiedzią.

- Kocham cię. Nigdy wcześniej nie sądziłam, że mogłabym aż tak bardzo kogoś kochać – wyznała Raquel, poruszając się jeszcze szybciej.

Z wysiłkiem, Alicia uniosła z blatu jedną ze swoich dłoni i przywiodła ją do swojej talii, w miejsce, gdzie spoczywała wolna dłoń Raquel.

Chwyciła ją i przeniosła na jedną ze swoich piersi. Brunetka poruszyła dłonią, szczypiąc jej twardy sutek.

- Jestem w tobie zakochana...

...

Raquel westchnęła ostatni raz tej nocy, patrząc na księżyc, szepnęła:

- Zawsze będę cię kochać, Alicia – i pocałowała łańcuszek, który już nigdy nie opuści jej szyi. 

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz