⁓ 18 ⁓

111 14 0
                                    

Gorąca woda od kilkunastu minut spadała z góry na Raquel rozluźniając każdy mięsień w jej ciele. Alicia miała rację, dobry prysznic był w tej chwili najlepszym lekarstwem. Potrzebowała odstresowania. I nie tylko z powodu tego, co działo się tego dnia, lecz chciała także zapomnieć o wszystkim, co wydarzyło się w jej życiu.

Gdzie popełniła błąd? W którym momencie wszystko się spieprzyło?

Zakręciła kran, wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem. Weszła do sypialni Alicii, gdzie czekały na nią ubrania idealnie złożone na łóżku. Zakładając spodenki i bluzę, które dostała od koleżanki, rozglądała się dokoła i zauważyła coś dziwnego.

Alicia nie miała w swoim mieszkaniu ani jednego zdjęcia. Nawet jednego... Trochę to dziwne. Owszem, mieszkała sama. Ale to normalne, że ludzie wieszają na ścianach jakieś fotografie, choćby z podróży, prawda? Tak robią wszyscy... Jednak tutaj nie znalazła ani jednego zdjęcia. Ktoś, kto wszedłby do tego mieszkania, znalazłby jedynie słodycze ukryte w lodówce i nigdy w życiu nie domyśliłby się, kim była ich właścicielka.

„Dziwna kobieta..." - pomyślała Raquel już ubrana. Jednak nie mogła zbyt długo się nad tym zastanawiać, ponieważ nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu, który rozbrzmiał w pokoju. Dzwoniła jej matka...

- Mamo!

- Cześć córeczko! – usłyszała po drugiej stronie.

- Dotarłyście na miejsce?

- Tak, całe i zdrowe. Jesteśmy już w domu, o którym mówiła Alicia. Ach, kochanie, powinnaś go zobaczyć. Jest cudowny!

- Naprawdę? Cieszę się, mamo – uśmiechnęła się, słysząc zachwyt matki. Krótkie wakacje dobrze jej zrobią. – A jak Paula?

- Ach, Paulita właśnie zasnęła. Nie mogła dłużej wytrzymać i padła ze zmęczenia chwilę po tym, jak weszłyśmy do środka.

- Dobrze się zachowywała?

- Mniej więcej. Wciągnęła praktycznie całe jedzenie w samolocie.

- Mamo, wiesz, że nie powinnaś jej pozwalać jeść tyle śmieciowego jedzenia!

- Raquel, a czy ktoś jest w stanie przemówić jej do rozumu? – westchnęła Mariví. – Najważniejsze, że już tu jesteśmy. A jak u Ciebie?

- W porządku. Zatrzymałam się w mieszkaniu Alicii.

- Cieszę się. Przynajmniej będzie cię miała na oku. Ucałuj ją ode mnie.

- Dobrze. Mamo...

- Słucham, kochanie?

- Proszę, uważaj na siebie.

- Ty też, córeczko. – i nie dodając nic więcej, zakończyły rozmowę.

Ta noc będzie dla Raquel bardzo trudna. Tym razem nie zaśnie obok swojej kochanej Pauli. Ale przynajmniej wiedziała, że jej matka i córka były bezpieczne. Alicia miała rację, nie mogła ryzykować ich życia.

- Hej, dobrze się czujesz? – rudowłosa koleżanka pojawiła się w drzwiach.

- Tak, tylko... Dzwoniła moja mama. – wskazała na telefon.

- Wszystko w porządku? Dotarły bez problemów – Sierra spytała przejęta.

- Tak, tak. Po prostu... Trochę mi smutno, że nie utulę Pauli na dobranoc... – nie mogła zapanować nad przygnębieniem i strachem. Jeśli coś pójdzie nie tak, już więcej nie zobaczy swojego maleństwa...

- Ej, nie martw się. Za chwilę znów się spotkacie. Obiecuję ci to – zapewniła Alicia, siadając u jej boku.

Wilgotne oczy inspektor Murillo zatrzymały się na drobnych piegach, które znajdowały się na policzkach koleżanki. Raquel uśmiechnęła się zauważając te urocze kropeczki.

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz