⁓ 10 ⁓

119 15 0
                                    

Dzieci zawsze mają swoje rutynowe czynności, mimo iż są najbardziej nieprzewidywalnymi istotami na świecie... Ale wszystkie tworzą swoje własne, codzienne zwyczaje i czują się sfrustrowane, jeśli coś idzie nie po ich myśli.

Dziewięcioletnia Paula również taka była.

Ta drobniutka, brązowooka brunetka każdego ranka, zanim zjadła śniadanie, musiała wpierw nakarmić swojego malutkiego kanarka. Żółty ptaszek miał na imię Pepo i był prezentem od ojca na jej ostatnie urodziny.

Dla dziewczynki ten ptaszek był wspomnieniem rodziny, którą kiedyś miała, podczas gdy dla Raquel był nieprzyjemnym znakiem... Symbolem tego, że Alberto nigdy nie zniknie z jej życia, nieważne, jak bardzo będzie się o to starała. Paula była również i jego córką... I gdy pewnego dnia zechce ją odwiedzić, Raquel nie będzie mogła mu w tym przeszkodzić.

Jak każdego dnia, tak i dziś, Paula otworzyła okno, aby kanarek mógł pooddychać świeżym powietrzem.

Jednak zanim zdążyła go nakarmić i mu zaśpiewać, jak miewała w zwyczaju, coś przykuło jej uwagę.

- Mamo – powiedziała, wiedząc, że Raquel już stała w drzwiach, czekając na nią.

- Co się stało, kochanie? – spytała brunetka, podchodząc do córki.

- Zobacz, jakaś pani śpi w samochodzie pod naszym domem – wskazała palcem na zewnątrz, sprawiając, że matka również to dostrzegła.

- Niemożliwe... - mruknęła Raquel, niedowierzając własnym oczom.

...

Madryt, 1990

Nastoletnia Alicia przebiegała korytarze szkoły szukając miejsca, w którym mogłaby się ukryć.

Przed kim?

Przed sobą samą... Przed swoimi wspomnieniami...

Potrzebowała być sama, oddalić się od wszystkiego i od wszystkich... Żeby te krzyki zniknęły. Już nie mogła ich słuchać w swojej głowie. „Jak to możliwe?" – myślała, skręcając za rogiem na tyłach szkoły, gdzie znajdował się ogród. W tym momencie było tam pusto. Wszyscy siedzieli w salach, bo trwały lekcje.

W końcu mogła w samotności posłuchać muzyki i w ten sposób choć trochę zapomnieć o swoim koszmarze.

W którym momencie jej życie przeobraziło się w coś takiego? Jakim cudem jej rodzina się rozpadła?

To, co zaczęło się od jednej głupiej kłótni między rodzicami, stało się codziennością w jej domu. Nie było wieczoru wolnego od awantur i bicia... A ona tkwiła w środku tej wojny.

Czuła się bezsilna, przepełniona gniewem...

Chciała coś zrobić, żeby zapobiec temu wszystkiemu.

Ale co?

Co ona mogła zrobić?

Miała jedynie trzynaście lat i ledwie wiedziała, jak bronić siebie samej. Jak, do diabła, powstrzymać te kłótnie?

Opadła na trawę na starym dziedzińcu, czując, jak jej oczy robią się coraz bardziej mokre. Dzięki Bogu nikt tam nie chodził. To będzie jej nowa kryjówka.

Nakładając słuchawki na uszy, włączyła muzykę, ustawiając maksymalna głośność. Położyła się na trawie oddychając głęboko i szukając ukojenia.

Muzyka ją rozluźniała. Zawsze. Tak jak słodycze. Jednak dziś nie była w nastroju, żeby jeść.

Nie mogła uwierzyć w tę burzę, która zjawiła się w jej życiu...

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz