⁓ 43 ⁓

75 4 0
                                    

Gdy Raquel powiedziała jej w połowie pocałunku, że chce robić "rzeczy, które się robi z dziewczyną", Alicia w życiu nie przypuszczała, że chodziło jej o coś takiego.

Przez jej głowę przemknęły tysiące scen i żadna z nich nie nadawała się dla dzieci. Jednak bez wątpienia nie wyobrażała sobie sytuacji, w której się właśnie znalazła.

- Myślałam, że chodziło ci o coś innego, gdy mówiłaś "rzeczy, które się robi z dziewczyną" – powiedziała, przyciągając do siebie Raquel jeszcze bardziej.

Obie znajdowały się w salonie na wielkiej i wygodnej sofie Raquel, wtulone w siebie, jakby były jednym ciałem, podczas gdy w telewizji leciał kolejny odcinek Przyjaciół.

Alicia się nie skarżyła; uwielbiała takie momenty z brunetką. Ale cholera, wyobraziła sobie coś innego... I miała ochotę na coś innego.

- Nie podoba ci się?? – spytała Raquel, podnosząc głowę, by lepiej ją widzieć. – Myślałam, że spodoba ci się pomysł na romantyczny wieczór – w jej głosie zabrzmiało rozczarowanie, lecz Alicia nie pozwoliła, by się pogłębiło.

Chwytając jej usta w szybkim i nieco szorstkim pocałunku, rudowłosa powstrzymała jakąkolwiek zmianę nastroju pani inspektor. Następnie zasypała całą jej twarz delikatnymi pocałunkami.

- I podoba mi się. Tyle tylko, że moja definicja romantycznego wieczoru jest inna.

- Mmmm... Już ja wiem, jaka. – zaśmiała się Raquel. – Nie znudziłaś się jeszcze??

- Tobą? Nigdy – i znowu zaczęła ją całować. – Ale tym razem zadowolę się twoją definicją. Chcę tu być – zamknęła ją jeszcze raz w ciepłym uścisku – z tobą.

- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz oglądałam film przytulona do kogoś w ten sposób – wyznała Raquel.

- Proszę, tylko mi nie mów, że ostatnią osobą, która cię przytulała, był Alberto – prychnęła Alicia, czując, jak zazdrość buzuje jej w żyłach na samą myśl, że ten kretyn zajmował jej miejsce.

- Nie, a gdzie tam – odparła Raquel. – On nie lubił mnie przytulać. Ani oglądać niczego więcej, niż futbol.

- Imbecyl – mruknęła Alicia, wkurzona na samo wspomnienie jego twarzy. – Nie wie, co stracił.

- Ostatnia osoba, z którą oglądałam film w ten sposób, to moja mama. Gdy byłam mała.

- I już?

- I już – potwierdziła Raquel. – A czego więcej chciałaś? W całym swoim życiu miałam tylko dwoje partnerów... Alberto i ciebie – wyznała Raquel.

Gdy tylko powiedziała te słowa, Alicia usiadła i spojrzała na nią ze zdziwieniem.

Raquel była tylko z dwoma osobami??

- Czekaj... Czyli przede mną był tylko...?

- Tak, Alicia – wyznała Raquel i w tym momencie poczuła wstyd.

Mając prawie czterdzieści lat, nie jest łatwo przyznać się, że w całym swoim życiu było się tylko z dwiema osobami. 

- Uprawiałam seks tylko z wami.

- Kurde... – szepnęła Alicia, będąc w lekkim szoku. – I tak... zupełnie z nikim więcej??

- Z nikim – potwierdziła Raquel, patrząc na ekran. – Możemy już skończyć tentemat i wrócić do serialu?

Alicia przyglądała się jej przez kilka sekund, po czym dała się ponieść szalonemu impulsowi i rzuciła się na jej usta.

Chciała pocałunkiem przekazać jej wszystko to, co czuła w środku. Miłość... Dużo miłości...

Chciała miłością wypełnić całą duszę Raquel...

- A to co? – spytała brunetka, odklejając się od niej.

- To... To jest obietnica – szepnęła rudowłosa w jej usta.

- Obietnica?

- Tak. Obietnica, że będę cię kochać tak bardzo, tak mocno, że nigdy nie odczujesz braku mężczyzn czy kobiet, którzy mogliby pojawić się w twoim wcześniejszym życiu. – i ponownie ją pocałowała.

- Kocham cię – szepnęła Raquel w jej wargi.

- Ja ciebie bardziej. I wiesz co?

- Co?

- Teraz bardzo podoba mi się ten plan – wtuliła się w nią. – Być tu z tobą, ściśnięta – pocałowała jej skroń. – Mogłabym tak spędzić całe życie.

- Czyżby?

- Cóż, od czasu do czas wsadziłabym ci rękę tu czy tam, bo wiesz, jestem kobietą, która ma swoje potrzeby, ale cóż... - dotknęła jej uda.

- Zboczona – Raquel, nie przestając się śmiać, klepnęła ją po dłoni. – Kurde, wiem, że się powtarzam, ale wszystko byłoby zupełnie inne, gdybyśmy na studiach, zamiast wrogami, były parą. Wyobrażasz to sobie?

- Jasne, że sobie wyobrażam. Widzę to bardzo wyraźnie – zamruczała Alicia z szeroko otwartymi oczami.

- Tak? I co widzisz?

- Widzę ciebie i mnie – uśmiechnęła się i poprawiła, by widzieć jąlepiej. – Mieszkamy w tym domu i jesteśmy otoczone dziesiątką dzieci.

- Dziesiątką??

- Tak,oczywiście. Pięcioro moich i pięciorotwoich. Żeby było sprawiedliwie. 

- Nieźle – zaśmiała się Raquel, słysząc szalone pomysły Alicii. –Potrzebowałybyśmy większego domu, nie sądzisz?

- Nie. Ten jest idealny. W ten sposób bylibyśmy wszyscy razem – pocałowała brunetkę w policzek.

- Byłoby tu niezłe zamieszanie.

- Nie, bo pomagałaby nam twoja mama. Zajmowałaby się domem, dzięki czemu miałybyśmy czas na nasze życie intymne w każdy weekend – rzekła uwodzicielskim tonem. 

- Kurde, biedna ta moja mama. Byłaby niańką. 

- A ja byłabym twoją żoną – szepnęła Sierra, podnosząc się, by chwycić jej usta.

- Moją żoną – powtórzyła Raquel, zatracając się w brzmieniu tego słowa. – Moją żoną...

- Twoją żoną – rudowłosa znów zaczęła ją całować.

Między jednym pocałunkiem, a drugim, Alicia przeniosła Raquel na siebie, usadzając ją okrakiem na swoim podołku.

Tak jak wszystkie ich pocałunki, także i ten niesamowicie podniósł temperaturę, sprawiając, że traciły zmysły w miarę jak pocałunek się pogłębiał.

- Alicia...

- Mmm? – nie przestając jej całować.

- Myślę, że... – buziak – chyba właśnie naszła mnie ochota na to, co ty nazywasz „rzeczami, które się robi z dziewczyną". 

- Nie musisz mi mówić nic więcej – mruknęła Alicia, wstając z Raquel na rękach i podtrzymując ją za pośladki. – Chodźmy do sypialni.

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz