⁓ 40 ⁓

117 11 0
                                    

Gdy tylko Alicia zamknęła oczy, Raquel pozwoliła sobie na odpłynięcie w ramionach Morfeusza. Nie zmrużyła oka od ponad doby. Nie mogła. 

Nie w chwili, kiedy możliwość utraty rudowłosej była tak bardzo prawdopodobna. 

Jednak teraz poczuła, że wszystko będzie dobrze. Alicia nadal była słaba, ale zachowywała się jak zawsze. Żartowała, flirtowała z nią, miała ochotę na słodycze... 

Raquel nawet nie zorientowała się, w którym momencie jej całym ciałem zawładnął sen, sprawiając, że na kilka godzin zapomniała o koszmarze, który przyszło im doświadczyć. 

Słońce już zaszło na niebie, kiedy muzyka dobiegająca do jej uszu sprawiła, że kobieta przebudziła się zdezorientowana. 

- Ale co...? – nadal śpiąca, dotknęła łóżka obok siebie, jednak nie wyczuła ani śladu po swojej towarzyszce. 

Przestraszona usiadła gwałtownie, lecz jej wzrok napotkał jedynie uśmiechniętą Alicię, majstrującą przy radiu, którego istnienia w tym pokoju wcześniej nie odnotowała.

- Kocham tę piosenkę – uśmiechnęła się rudowłosa i przymknęła oczy, poruszając się w rytm muzyki. 

- Alicia, do cholery?? Co ty wyprawiasz?? – Raquel zerwała się z łóżka. – Powinnaś odpoczywać. Jesteś... JESTEŚ RANNA! – wskazała na jej bandaże. 

- Oj, Raquel, przecież nic mi się nie stanie. Chodź. – wyciągnęła rękę w jej kierunku. – Zatańcz ze mną trochę.

- Że co...? – chciała zaprzeczyć, tak byłoby słusznie. W swoim stanie Alicia nie powinna się aż tyle ruszać. Jednak patrząc w błękitne oczy swojej towarzyszki nie mogła zrobić nic innego, jak tylko jej ustąpić. 

Tak jak to sobie zaplanowała rudowłosa, Raquel wzięła ją za rękę i stanęła naprzeciw niej. Alicia, z tym swoim uwodzicielskim uśmiechem na twarzy, objęła ją w talii, przyciągając jej ciało do siebie. 

- Tak – zamruczała brunetka, pogłębiając ich uścisk. 

Alicia, słysząc to, uśmiechnęła się jak mała dziewczynka. Doskonale wiedziała, w co gra. Ale zamiast jej ustąpić, postanowiła pobawić się jeszcze bardziej. Wybuchła śmiechem, który rozbrzmiał w całym pokoju i obróciła brunetkę, sprawiając, że ich ciała się ze sobą zderzyły. 

- Alicia, rana... - ostrzegła Raquel, sprawdzając, czy wszystko było w porządku, lecz druga kobieta wyglądała, jakby wcale jej to nie obchodziło. 

Jedną ręką sięgnęła do radia, zmieniając częstotliwość, aż natrafiła na piosenkę I've Got You Under My Skin.

- Ach, uwielbiam ten kawałek. Ty nie? – zawołała Alicia i zaczęła prowadzić brunetkę w rytm piosenki.

- Nie powinnaś tego robić. 

- Ach, Raquel. Wyluzuj!! Daj się ponieść!! – prosiła ją rudowłosa, ponownie ją obracając. – Przynajmniej przez te dwie minuty trwania piosenki. Zatańcz ze mną – te ostatnie trzy słowa wyszeptała prowokująco prosto w jej usta i to już było dla Raquel za dużo. 

Dała się ponieść...

Zamknęła oczy, czując, jak zapach Alicii uderza jej nozdrza... Lukrecja i wanilia. 

Nigdy nie znudzi się tym zapachem. Prawdę mówiąc, chciała go czuć każdego ranka po przebudzeniu. Czy to normalne??

Alicia przybliżyła do niej swoją twarz, delikatnie pocierając nosem o policzek brunetki... Raquel uwielbiała czuć ją w ten sposób... Tak bliziutko. 

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz