⁓ 12 ⁓

124 15 0
                                    

Żadna z dwóch kobiet nie spodziewała się tego, co za chwilę miało się wydarzyć... W ciągu zaledwie dwóch sekund wszystko spowiła ciemność...

Dwie godziny później...

Na sali szpitalnego oddziału ratunkowego dwa serca walczyły, by utrzymać się przy życiu. Jedno z większą siłą, niż drugie... Ale oba miały ten sam cel...

Spotkać się ponownie...

- Ma krwotok – usłyszała Alicia jak przez mgłę. Czuła się bezwładna jak szmaciana lalka, gdy ktoś poruszał jej ciałem.

Nigdy wcześniej nie czuła się taka bezsilna, jak teraz, leżąc na zimnych noszach...

Strzelono do niej... Dwa razy...

Dwie kule znajdowały się teraz w jej ciele, zatruwając powoli jej duszę...

Nie spodziewała się tego...

Jak mogła tego nie przewidzieć?

...

Dwie godziny wcześniej w magazynie.

Alicia przyglądała się kamerze z uśmiechem od ucha do ucha, wiedząc, że to nagranie jest kluczem do wszystkiego... Dorwą i zniszczą tego sukinsyna! Przywróci Raquel do życia!

- Musimy zabrać ją na komisariat. Zobaczyć, co jest na nagraniu. – powiedziała brunetka podekscytowana.

- Tak zrobimy – przytaknęła rudowłosa. – Jest nasza.

- Dziękuję ci – Raquel uśmiechnęła się, czując, jak jej oczy robią się mokre. – Pomścimy śmierć Angela – dodała prawie płacząc.

- Tak, obiecuję ci to – powiedziała Alicia. – Wiesz, że zawsze dotrzymuję słowa.

- Teraz już wiem – przyznała Raquel, zatracając się w tych kocich oczach, które błyszczały bardziej, niż zazwyczaj.

Był w nich spokój... Zwycięstwo.

Alicia cieszyła się ze zwycięstwa bardziej, niż ktokolwiek inny. Tym bardziej, że w ten sposób ocaliła komuś życie...

A co najlepsze, było to życie Raquel.

Alicia nie wiedziała dokładnie, w którym momencie to nastąpiło, ale zanim zdążyła się zorientować, już czuła, jak ciało inspektor Murillo przylgnęło do niej... Przytulając ją, jak nikt od bardzo dawna...

Jej małe i zlodowaciałe serce niemalże fruwało w jej klatce piersiowej, sprawiając, że znów czuła się jak nastolatka...

„Cholera, dlaczego aż tak zatracam się w tym uścisku?" – myślała, podczas gdy drobna inspektor Murillo otaczała ją ramionami.

- Dziękuję – szepnęła po raz kolejny Raquel w jej szyję, powodując, że dreszcze przebiegły wzdłuż kręgosłupa Alicii. Całe jej ciało pokryło się gęsią skórką.

- Dziękuję? – spytała rozbawiona i odsunęła się odrobinę, aby przyjrzeć się brunetce z bliska. – To mnie nie satysfakcjonuje.

- Ach, nie? – Raquel podchwyciła żart.

- Nie. Będziesz musiała mi się odwdzięczyć... - szepnęła, przybliżając się. Poczuła się nieco pewniej – I będzie cię to srogo kosztować.

- Co ma pani na myśli, inspektor Sierro? – brunetka zwęziła oczy, dodając tajemniczości swojemu pytaniu.

- Cóż, muszę się zastanowić... - odpowiedziała udając, jakby naprawdę rozważała jakąś opcję. Tymczasem w głowie już dawno miała gotową odpowiedź. – Kolacja. – rzekła, zaskakując kobietę, która przed nią stała.

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz