⁓ 15 ⁓

131 13 0
                                    

Alicia westchnęła z frustracją, gdy tylko opadła na siedzenie w swoim aucie.

Nigdy wcześniej w swoim życiu nie czuła się tak przygnębiona i zrezygnowana...

Faktycznie zrobiła to, co najlepsze?

Oddalając Raquel?

Prawdopodobnie była to jedyna okazja, żeby jakoś do niej dotrzeć, zbliżyć się i wreszcie sprawić, żeby przerodziło się to w coś więcej, niż zwykłą znajomość... Raz na zawsze przestać ze sobą walczyć...

Od pierwszego momentu, gdy los znów postawił Raquel na jej drodze, rudowłosa to wiedziała... Wiedziała, że to ostatnia szansa, ostatni dzwonek, zanim pociąg odjedzie i straci ją na zawsze.

Wszystko tak dobrze szło, aż do tego momentu... Były niewiarygodnie blisko, jak nigdy wcześniej... I dwa razy prawie się pocałowały... Cholera! I na pewno poszłyby do przodu, gdyby nie to, że zawsze coś musiało się wydarzyć i im przeszkodzić.

Tak jak teraz...

W tym momencie Alicia czuła, że jej pociąg znów odjeżdża... Znowu ją straci.

Jednak w tej chwili, mimo, iż była wściekła, wiedziała, że postąpiła słusznie.

Oddalenie Raquel od całego tego gówna było w tym momencie najlepszą strategią... W przeciwnym razie sprawy mogłyby przyjąć zły obrót.

Oparła głowę o siedzenie i zamknęła oczy na kilka sekund. I wróciły do niej wspomnienia.

Wspomnienia z dzieciństwa... Wspomnienia ze szkoły... Przypomniała sobie dzień, w którym pierwszy raz zobaczyła tę brunetkę na korytarzu. Kiedy to wszystko się zaczęło... Los umieścił Raquel w centrum świata Sierry, czyniąc z niej najważniejszą osobą w życiu Alicii.

Wyrzuty sumienia, że nie zdążyła z nią porozmawiać, gdy był na to czas, teraz nieustająco krążyły w głowie Sierry... Ale na to było już za późno. Czasu nie da się cofnąć.

Musi iść do przodu... Tym razem bez Raquel.

Cztery godziny wcześniej...

- Żądam wyjaśnień i proszę, żebyś była ze mną szczera – to były pierwsze słowa, które Raquel powiedziała, gdy zostały same w jej sypialni.

Alicii udało się zabrać ją ze szpitala, zanim ktokolwiek zdążył się zorientować, i w tej chwili znajdowały się już w domu inspektor Murillo. Ale dopiero teraz zaczynała się zabawa...

- Mów! – nalegała brunetka, nie usłyszawszy odpowiedzi.

Alicia rozejrzała się dokoła kilka razy, próbując dobrać odpowiednie słowa, żeby przemówić Raquel do rozsądku. Tak jak zawsze miała gadane i wiedziała, jak się odgryźć, tak tym razem nie potrafiła wydusić z siebie słowa z powodu rozwścieczonego spojrzenia koleżanki.

- Co chcesz, żebym ci powiedziała, Raquel?

- Prawdę.

- Prawda to pojęcie względne. – próbowała na nowo uciec od tej sytuacji, obracając ją w żart.

- Alicia – drążyła Raquel. – Nie mam ochoty na gierki. Albo mówisz mi wszystko, albo wracam do szpitala.

Wzrok agentki utkwił w oczach rudowłosej, która westchnęła, poddając się. Nie ma wyjścia...

- Zgoda, powiem ci. Ale najpierw musisz mi obiecać, że zrobisz wszystko, o co cię poproszę – powiedziała Alicia, siadając na łóżku Raquel, uprzednio patrząc na nie dziwnie. „To tutaj spała z Alberto? Co za obrzydliwość...". Wzdrygnęła się i ponownie skupiła uwagę na brunetce.

Nemezis // (Alicia i Raquel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz