Rozdział 32

10 2 0
                                    

- Cała teoria, to:
1 Czas płynie normalnie. To nie jest manipulacja czasem.
2 Trenujesz, żeby dostroić się do częstotliwości przepływu sektonów. Uprzedzając pytanie: sekton to cząsteczka czasu. Tak jak foton światła.
3 Twoim celem jest poruszać się tak szybko, jak płynie sam czas.
4 Nie przyspieszaj bardziej niż płynie czas.

- A co się wtedy stanie?

- Hmm... Nie wiemy. Nikt jeszcze nie osiągnął prędkości czasu. Istnieje teoria, którą wykorzystamy w treningu. Ciało dostosowuje się do prędkości, z jaką się porusza. Wejdź mi na plecy - kucnął. Ania spojrzała na kolegę i na trenera.

- Czy to... było już wypróbowane? - kiedy Quicksper nie odpowiedział, zadała podobne pytanie. - Czy to bezpieczne?

Mężczyzna westchnął.

- Nie mamy wystarczająco czasu, żeby go nauczyć tradycyjną metodą. Powinno być bezpieczne - podszedł do chłopca. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy.

- Czyli to nigdy nie zostało wypróbowane?!

- No to HOP! - złapał Sekinina w pasie i zaczął biec w kółko po sali. Na początku zrobiło mu się niedobrze, potem wszystko było strasznie zamazane. Zaczęło mu się kręcić w głowie. Czuł, że coraz ciężej oddycha. Coraz trudniej złapać oddech. Poruszali się za szybko, żeby mógł oddychać. Stracił panowanie nad swoim ciałem, które nagle zaczęło drgać. W tradycyjnie padaczkowy sposób.

Nagle wszystko ucichło. Nabrał powietrza. Zaczął słyszeć kroki Quickspera, jak ten biegł po ścianie. Czuł się... lekki. Rozejrzał się. Wszystko zwolniło. Mężczyzna biegł w normalnym tempie, natomiast cała reszta dalej była zamazana, jednak w inny sposób. Tym razem wszystko było o wiele wolniejsze. W pewnym momencie mijali lecącą w powietrzu muchę. Mimo, że obraz był nieco zamazany, wyraźnie widział, jak macha skrzydełkami. Nagle mężczyzna go puścił. Spadł na podłogę, jednak zanim się przewrócił, zaczął biec. Miał wrażenie, jakby biegł pod wodą, ale mógł oddychać. Zrobił z trenerem kilka kółek. Za którymś razem, kiedy zawracał, zauważył koło siebie płynące drobinki. Jakby kurz, albo woda... Wyciągnął rękę i złapał je.

Nagle coś go pociągnęło. W moment znalazł się na drugiej części sali. Całe ciało zaczęło go boleć. Wyrwał rękę ze strumienia na chwilę przed ścianą. Potknął się i uderzył tyłem w ścianę. Przez chwilę stał tak, opierając się o gładką powierzchnię za sobą. Poczuł ciepłą, lepką ciecz pod swoją głową. Wszystko pociemniało.

- Sekihnim! - ktoś coś zawołał. Co woła? Strasznie niewyraźnie.

Ciemność.

Upadł.

Prawdy - to co musicie wiedzieć. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz