Rozdział 72

3 0 0
                                    

- START! - strzał z pistoletu. Jungi siedział z innymi na trybunach wokół miejsca gdzie był start i meta - trasa wiodła wokół Sierocińca prawie pod murami i kończyła się tam, gdzie zaczynała. Jednak Bigaku nie mogła tego wykorzystać, przynajmniej jeszcze nie, ponieważ każdy z zawodników musiał najpierw zebrać swoją chustkę ze stołu po drugiej stronie Sierocińca. Na tabletach przed kibicami wyświetliły się obrazy z kamer na całej trasie.

Jeszcze chwilę temu na linii startu stały cztery... postacie. Bigaku, pół-gepard a pół człowiek, gość z metalowymi nogami i siwymi włosami, któremu z uszu leciał dym i jakaś dziewczyna z krótką bluzką. Na dźwięk wystrzału wszyscy ruszyli... chociaż to wyglądało ciekawie, nawet jak na tak niezwykłe miejsce. Bigaku zniknęła i pojawiła się w miejscu gdzie tor lekko skręcał, a kot zaczął biec z dużą prędkością praktycznie od razu i po kilku metrach zaczął szybszy bieg na czterech nogach. Jego ręce zmieniły się w przednie łapy, a jego ciało wyglądało bardziej dziko niż wcześniej. Chłopak lokomotywa ruszył wprawdzie o wiele wolniej, jednak po kilkunastu metrach osiągnął tę samą prędkość.

Oczy widzów przykuł jednak start dziewczyny w krótkiej koszulce. Miała bardzo krótkie blond włosy i przyczepione łańcuchami kule do kostek. Przed rozpoczęciem biegu Jungi przestraszył się, że będzie biec jednocześnie ciągnąc je za sobą, jednak rzeczywistość była jeszcze dziwniejsza. Dziewczyna legła jak długa brzuchem na ziemi z hukiem. Jeszcze w trakcie upadania jej tułów zaczął się wydłużać, nogi przyczepione kulami w ogóle nie ruszyły się z miejsca, ale jej tułów wydłużał się z taką prędkością, że szybko zrównała się z gepardem. Po zaledwie 80 sekundach lokomotywa pędził na tyle szybko, żeby przegonić geparda. Nakama pochylił się do Jungiego.

- Jeśli ten gość będzie dalej przyspieszal, może zagrozić Bigaku - Jungi uśmiechnął się, pokręcił głową i odpowiedział.

- Znam jej umiejętności i jestem pewien jej zwycięstwa. Ma swojego asa w rękawie i gdy go użyje, nikt jej nie pokona.

Nakama wskazał na ekran - Lokomotywa zabrała chustkę. Dzieje się z nim coś dziwnego...

I rzeczywiście, nagle przestał wyrzucać z siebie chmury dymu, a jego kształt stał się bardziej opływowy. Stopy zaczęły mu błyskać niebieskim światłem. W tym momencie jeszcze bardziej przyspieszył. Nawet niezauważyli, a wyprzedził Bigaku przed chustkami.

Nakama wstał - Co to?! Pendolino??!

W tym momencie Bigaku złapała chustkę. Zwycięstwo było ich.

Teleportowała się bezpośrednio stamtąd na metę i wykonała jeden krok, żeby ją przekroczyć. Natychmiast skoczyła pod trybuny, które buchnęły krzykami, wiwatami, brawami i buczeniem. W tej chwili przez metę przejechało Pendolino. Zatrzymał się z piskiem hamulców. Cały płynął potem. Podszedł uśmiechnięty do Bigaku... i pokłonił się jej.

- Jesteś zwycięzcą. Proszę, wygrajcie to wszystko...

Prawdy - to co musicie wiedzieć. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz