Rozdział 36

8 1 0
                                    

Czas mijał. Siedział na widowni, obserwując, jak kolejne pary ścigały się i wyłaniały zwycięzców. Byli tacy szybcy... Biegali po kilkanaście okrążeń, z tego co się dowiedział, dwanaście. Jako, że były to eliminacje, niedługo miał z kimś biec. Jego przeciwnikiem był chłopak, od dziecka przygotowwywany do dostania się na zajęcia. Może jakoś to będzie...
- Żal mi ciebie. Że będziesz z nim biegł. Nie masz szans - obok niego stał jeden z tych, którzy przeszli do następnej tury. - Odpadniesz już w pierwszej turze.

- Masz jakieś rady, co mógłbym zrobić?

- A jak szybki jesteś? Prześcigniesz mnie? - podniósł brwi.

- Nie ma szans. Jesteś za szybki, a przynajmniej tak mi się zdaje...

- Niech zgadnę, nigdy nawet sam nie wszedłeś w przyspieszony stan?

- Nie...

- Marnie. Co za wstyd - odwrócił się plecami i odszedł. Sekinin spiął się. Może lepiej żebym nie startował? Oszczędzę Quicksperowi wstydu... Wtedy usłyszał:
- Sekinin i Crowder!

Jego przeciwnik już czekał na bieżni. Zaczął schodzić na dół. Wszyscy wokół buczeli i krzyczeli. Wszystko było zamazane i stłumione. Odezwał się ból głowy. Wszedł na bieżnię. Crowder coś powiedział, coś, z czego wszyscy zaczęli się śmiać. Nie słyszał. Zbyt stłumione. Tylko buczenie w uszach. Serce zaczęło mu szybciej bić. I szybciej. I szybciej. Coraz trudniej było oddychać. Zaczął się dusić. Stanął na linii startu. Zaraz będzie wystrzał. Zaczęto odliczać, ale on tego nie słyszał. Nagle w tłumie zobaczył twarze Quickspera i Ani. Mimo tłoku, hałasów, śmiechów, gwizdów usłyszał, jak mówiła "Spokojnie. Dasz radę". Uśmiechnęła się. Wszystko przycichło,  jego serce zwolniło, a on sam nabrał powietrza. Sędzia podniósł rewolwer w stronę sufitu. Wystrzelił.

Huk wstrząsnął ciałem Sekinina. Przeszedł dreszczem od głowy do nóg, a wtedy wszystko zwolniło. Ruszył za swoim przeciwnikiem, który wystartował w momencie wystrzału. Przez pierwsze sześć okrążeń biegł w równej odległości za nim. Potem powoli zaczął go doganiać. Nie czuł zmęczenia. Widział, jak Crowder porusza się przed nim... Całkiem wolno. Wolniej niż powinien. Także nogi Sekinina... Miał wrażenie, jakby poruszały się w smole. Zaczął pchać mocniej. Zmniejszył odległość i w końcu, na dziesiątym okrążeniu, dogonił go. W trakcie jedenastego okrążenia biegli ramię w ramię. Crowder spróbował zabiec mu drogę, ale wszystko było zwolnione. Ostatnie okrążenie. Nagle zobaczył pędząca w swoją stronę kulę. Nie był w stanie zareagować. Kula była szybsza od niego...

Nagle na bieżnię wskoczyła Ania. W trakcie skoku złapała kulę i wylądowała na środku dołu. Sekinin przebiegł linię mety. Wygrał. Zatrzymał się i odwrócił w stronę koleżanki, kiedy z widowni rozległ się krzyk:

- OSZUST!!!

Prawdy - to co musicie wiedzieć. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz