15

2.3K 102 58
                                    


Niechętnie dotarłam w piątek na dodatkowe zajęcia u Camili. Dinah wybrała się razem ze mną licząc, że jakimś cudem zaskarbi sobie uwagę u brunetki. Nie wyprowadzałam jej z błędu. Nawet ona nie musiała wiedzieć całej prawdy. Przez te kilka dni nie działo się nic wyjątkowego. Starałam się sporo czasu poświęcać nauce, aby nie dokładać sobie problemów już na samym początku. Moje przyjaciółki były mniej zaangażowane. Większość czasu spędzały w pokoju na rozpraszaniu mnie głupimi historiami. Camila na szczęście milczała, co było na naprawdę na rękę. Nie potrzebowałam dodatkowego odciągania uwagi.


-Na pewno mam was zostawić same? Co jeśli znowu zemdlejesz? – spytała Addie odprowadzając nas pod salę. Chociaż szła z Dinah za rękę, cały czas zerkała na mnie. Nie miałam na tyle odwagi, aby również ją tak złapać. Chodzenie w ten sposób wydawało mi się czymś bardzo intymnym i romantycznym, chociaż wiedziałam, że dla nich obu nie było w tym nic dziwnego.

-Dinah mnie złapie i odniesie w twoje ramiona – rzuciłam zerkając na niebieskowłosą, która szeroko się uśmiechnęła. Lekko przygryzłam dolną wargę na ten gest. Przyjemnie byłoby znowu leżeć z nią w łóżku, ułożoną idealnie między moimi udami.

-To już brzmi przekonująco – puściła dłoń blondynki i nagle przycisnęła mnie do ściany. Mało brakowało, a prawie krzyknęłam zaskoczona jej gestem. Na szczęście w ostatniej chwili się powstrzymałam – Masz wrócić grzecznie do pokoju. Tym razem bez żadnych strat po drodze – cmoknęła mnie w stale siny nos, chociaż pokrywałam go wieloma warstwami podkładu i korektora.

Kątem oka zauważyłam Camilę, która zmierzała prosto do klasy. Cała się spięłam, ale nie chciałam pokazać tego Addie. Delikatnie ułożyłam dłonie na biodrach niebieskowłosej i grzecznie pokiwałam głową.

-Wrócę cała i zdrowa, obiecuję – spojrzałam w zjawiskowe oczy Addie i nie przejmowałam się już niczym więcej. Widziałam jedynie jej piękne tęczówki, słodki uśmiech, mały nosek i delikatnie zaostrzone kości policzkowe. Oderwałam się od niej dopiero, gdy usłyszałam odchrząknięcie Cabello. Spojrzałam na nią niepewnie i od razu zauważyłam uniesioną brew.

-Chyba nie powinnam wam już przeszkadzać – zachichotała cicho niebieskowłosa. Lekko cmoknęła mnie w nos, a następnie przytuliła się do Dinah – Bawcie się dobrze. Pamiętajcie o imprezie wieczorem! – krzyknęła idąc w stronę schodów. Westchnęłam głośno. Nie pamiętałam żadnej informacji o jakimkolwiek wyjściu. Najpewniej Mani znowu zaplanowała coś za moimi plecami.

-Jauregui, do klasy... - Camila głośno westchnęła, gdy jako jedyna zostałam na korytarzu. Nie moja wina. Wpatrywałam się w Addie, która stale uśmiechała się do mnie – Do klasy, już.

-Nie musisz być tak zazdrosna. To tylko kumpela – pokręciłam oczami, gdy w końcu spojrzałam na nauczycielkę. Wyglądała na zirytowaną i wkurzoną. Niepewnie zagryzałam dolną wargę – Serio... - szepnęłam mijając brunetkę. Nie wiedziałam, czemu o tym mówiłam. Chyba bałam się, że jakimś cudem Addie oberwie się moim kosztem.


Po chwili usiadłam na krześle zaraz obok Dinah. Szybko wyciągnęłam zeszyt i niechętnie zerknęłam na Camilę. Wyglądała na tak samo wkurzoną jak zwykle. Nie miałam ochoty się wybijać na tle tłumu. Każdy kto chciał, to się odzywał. Nawet DJ próbowała zaskarbić sobie uwagę nauczycielki. Ta jednak szybko tłumaczyła im zadania i nie przywiązywała większej uwagi. Od razu stwierdziła, że to ja potrzebowałam największego wsparcia. Miała rację. W porównaniu do innych, to ledwo co potrafiłam liczyć. Reszta nie ogarniała najnowszych wzorów, a ja niektórych podstaw. Jakoś matematyka nigdy nie była dla mnie najważniejsza. Liczyłam na to, że Addie cudem wyciągnie mnie z tego dna, chociaż bardzo nie chciałam się przyznawać do braków w wiedzy.

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz