20

2.6K 123 60
                                    

Miłego weekendu <3

Tak coś myślę, że trochę z Was czekało na taki rozdział... 

18+
___________

Cały tydzień minął mi bardzo dziwnie. Addie nie odzywała się, nie pisała, a nawet na mnie nie patrzyła. Nie miałam odwagi pierwsza zagadać. Czułam się odrzucona, a to nie działało na mnie najlepiej. Camila natomiast stale się o mnie starała. Na lekcjach była pomocna i kochana. Wieczorami się nie spotykałyśmy. Grzecznie spałam, wiedząc, że jej na tym zależało. Wymieniałyśmy jednak kilka wiadomości dziennie, gdy sama zaczynała. Pytała o to jak się czułam i czy dawałam sobie radę. Rozczulała mnie tym i byłam pewna, że o tym wiedziała.


-Lauren, tym razem musisz – pokiwałam głową patrząc na siebie w lustrze. Zgodziłam się na kolejną imprezę wiedząc, że dziewczynom na tym zależało. Nie rozumiałam jednak dlaczego dałam wcisnąć się w krótką sukienkę. Patrzyłam na swoje nogi ze sporym zniechęceniem – Chodź seksiaku, wyrwiesz kogoś, będzie ci lżej w życiu.

-Mani, kurwa, naprawdę nie każdy musi myśleć pizdą – warknęła Ally leżąc na moim łóżku. Najwyraźniej nie tylko mnie drażniło podejście Normani – Chodźmy już tam. Jeśli masz ochotę się bzykać, to robisz to w kiblu. Ja dzisiaj idę spać. Muszę odpocząć po tym tygodniu.

-Zgadzam się z nią. Pokoje masz dzisiaj zajęte – Dinah przeglądała moją szafę w niewiadomym celu. Chyba jedyne ona wiedziała, co miała w głowie – Schowałam ci paczkę prezerwatyw do torebki jak coś. Pamiętaj o tym, błagam cię kurwa.

-Jezu, zachowujecie się jakbym kurwiła się na prawo i lewo – ja i Ally spojrzałyśmy na nią. Nie no, żadna z nas nie miała takiego zdania. Niby dlaczego byśmy miały taki powód. Tylko dlatego, że co imprezę spała z innym? Co to niby za argument – Przecież nic złego nie robię.

-Nikt nic takiego nie powiedział – westchnęła Dinah wciskając jej torebkę w dłonie – Ale jak coś tutaj masz gumki. Pamiętaj o nich – uśmiechnęła się wymownie, na co Ally wybuchła śmiechem.

-Może tobie też potrzebne? – uniosła wymownie brew spoglądając na blondynkę. Dinah pokręciła lekko głową.

-Mam swoją paczkę, gdyby mnie poniosło. Ja się potrafię zabezpieczać– Mani lekko trzasnęła ją w ramię, gdy DJ usiadła obok Ally. Blondynka wtuliła się w jej uda, czego szczerze jej zazdrościłam – Potrzebujesz też? – zachichotała łaskocząc delikatnie przyjaciółkę.

-Może Lauren potrzebuje? – spytała Normani, na co Dinah parsknęła śmiechem. Zdecydowanie nie pomagała mi w tej całej sytuacji. Prawie dałam sobie po twarzy, ale przypomniałam sobie słowa Camili i Addie, nie powinnam była się tak zachowywać, naprawdę mogłam sobie zrobić w ten sposób więcej krzywdy.

-Dinah, błagam – wymamrotałam poprawiając sukienkę tak, aby zakryła jak największy fragment moich ud – Nie, nie potrzebuję. Skupiam się dzisiaj jedynie na alkoholu i nie próbujcie mnie z nikim zapoznawać, bo mnie szlag trafi.

-Właśnie, co do zapoznawania. Addie nie idzie z nami? – spytała Ally jednocześnie cicho chichocząc, DJ celowo ją łaskotała, przez co trudniej było o jakąkolwiek komunikację. Blondynka cały dzień była markotna z powodu bolącego brzucha. Dinah jakkolwiek próbowała zająć jej myśli – Myślałam, że... - wzruszyłam lekko ramionami, ponieważ nie miałam pojęcia co toczyło się w głowie niebieskowłosej. Wiedziałam jednak, że z dziewczynami rozmawiała na lekcjach. Wcale mnie to nie dziwiło, siedziały bardzo blisko siebie. Na moje szczęście DJ nie dopytywała więcej. Musiała zauważyć, że temat nie był dla mnie przyjemny, a ona nie chciała drążyć. Inna sprawa, że nie miała ku temu okazji. Omijałam samodzielnych spotkać z nią jak tylko mogłam. Zawsze byłyśmy przy kimś, dzięki czemu Dinah trzymała te swoje pełne usta zamknięte na kłódkę.

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz