28

1.9K 103 24
                                    

Miłego dnia ❤

_________

Od rana w sobotę mnie nosiło. Nie bez powodu. Musiałam załatwić coś ważnego. Może i nie wierzyłam Camili i miałam stu procentowe zaufanie do Dinah, ale musiała się przekonać. Zabrałam przyjaciółki na piwo już po południu. Mój portfel zdecydowanie na tym ucierpiał. Dziewczyny nie widziały jednak żadnego problemu. Uznały, że to świetna okazja, żeby „świętować moją wolność przed powrotem Addie". Dodatkowo dla każdej z nich był to powód, aby nie siedzieć z książkami, za co były mi cholernie wdzięczne.

Dzięki temu, że słońce w ciągu dnia dopisywało, a piwo wchodziło w nas wyjątkowo dobrze, całym gronem szybko się zrelaksowałyśmy. Nie musiałam nawet za bardzo ciągnąć Dinah za język. Po prostu spytałam czy Camila jest dobra w łóżku. Pociągnęła wątek tak dobrze, jakby przez lata zajmowała się tylko opisywaniem scen seksu. Po całej rozmowie szybko napisałam do Camili. Chciałam się z nią spotkać i sprawdzić, co ona na to wszystko. Ku mojemu zdziwieniu podała mi godzinę i adres okolicznego hotelu. Miałam nadzieję, że nie myślała o seksie, bo na nic takiego nie mogła liczyć.

Zostawiłam dziewczyny nad jeziorem tłumacząc się rozmową z rodzeństwem. Dzięki swojemu upojeniu alkoholowemu we wszystko uwierzyły, a ja nie musiałam przejmować się szukaniem innych wymówek. Ruszyłam z jeziora bezpośrednio do hotelu. Nie było to daleko, niecałe dwadzieścia minut drogi piechotą. Idealny czas, abym mogła trochę wytrzeźwieć.


Zanim weszłam do środka usłyszałam swój telefon. Wyjęłam go i od razu zobaczyłam wiadomość. Uśmiechnęłam się szeroko widząc adresata.

Addie: „Cała i zdrowa Jauregui? Dinah wysyłała jakieś zdjęcia z popijawy"

Lauren: „Cała, zdrowa i trzeźwa przy tych alkoholikach 😅 Jak ty się czujesz?"

Addie: „Tęsknię za Tobą...

Źle zrobiłam całując Cię przed wyjazdem

Teraz myślę tylko o tym..."

Lauren: „O której jutro wracasz?

Odbiorę cię i ucałuję ^^"

Addie: „Jauregui... Babcia mnie pyta czemu się szczerzę jak głupia..."

Lauren: „Pozdrów ją ^^"

Addie: „Nie wychodź po mnie. Będę po północy. Zejdę na zawał, jak będę myśleć, że czekasz na dworcu w nocy..."

Lauren: „Wezmę laski, ok?

Nie chce, żebyś sama wracała o tej porze...😔"

Addie: „I przy nich też mogę liczyć na tego obiecanego całusa?"

Lauren: „Przekonasz się ^^"

Addie: „Cholernik jeden...

Idę robić z babcią obiad. Odezwę się później. Uważaj na siebie proszę <3"

Lauren: „Ty również, bawcie się dobrze <3"

Addie: „<3"

Przez chwilę stałam jak otępiała. Wpatrywałam się w wiadomości z uśmiechem. Addie zdecydowanie za bardzo wpływała na moją głowę. Opanowałam się jednak i ruszyłam do wyznaczonego przez Camilę pokoju.


-W końcu jesteś – rzuciła, gdy weszłam do środka. Od razu zauważyłam, że samotnie opróżniała butelkę whisky. Najwyraźniej nie tylko ja byłam pijana tego dnia – Kurwa czekałam na ciebie... Chcę wiedzieć, co ona o mnie mówiła – wlała w siebie całą porcję alkoholu i ponownie ruszyła do karafki.

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz