19

2.1K 106 73
                                    

Miłego dnia/wieczoru/nocy <3 <3
__________________

Nie spałam całą noc. Moje myśli błądziły między Addie, Camilą, a moją przeklętą byłą przyjaciółką. Przy tej dwójce nawet moja relacja z nią była prosta. Cały czas zastanawiałam się która z nich najbardziej na mnie wpływała. To co czułam do mojej wieloletniej miłości minęło, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Nawet delikatny pocałunek z niebieskowłosą wpłynął na mnie bardziej, niż jedyny seks w moim życiu. Żałowałam, że to nie potoczyło się dalej. Może gdyby dziewczyny nam wtedy nie przerwały, nie wylądowałabym w ramionach Camili i nie poddałabym się jej słodkim ustom, których smak towarzyszył mi całą noc.


Od rana chodziłam jak struta. Ledwo co dotarłam do łazienki, aby doprowadzić się do jakiegokolwiek stanu używalności. Po powrocie do pokoju przebrałam się w bardziej cywilizowany strój. Wciągnęłam na siebie obcisłe jeansy i zwykłą czarną koszulkę. Poczekałam, aż moje przyjaciółki zbiorą się do wyjścia i grzecznie poszłam z nimi do szkoły. Rozmawiały między sobą nawet nie zwracając uwagi na to, że stale dzierżyłam słuchawkę w jednym uchu. To nie tak, że czegoś słuchałam. Po prostu próbowałam wygłuszyć choćby część otaczającego mnie świata.

Gdy dotarłyśmy na korytarz od razu zauważyłam Addie stojącą ze swoimi znajomymi. Uśmiechnęłam się do niej, ale zauważyłam coś dziwnego. Mimo tego, że od razu zerknęła w moim kierunku, jej mina ani trochę się nie zmieniła. Machnęła ręką, aby się z nami przywitać i wróciła do swojej rozmowy. Automatycznie zbladłam, co nie umknęło uwadze Dinah. Niechętnie dotarłam do parapetu, na którym jeszcze dzień wcześniej siedziała niebieskowłosa. Wdrapałam się na niego, wcisnęłam drugą słuchawkę do ucha i wtuliłam się we własne kolana. Nie potrzebowałam rozmowy i wsparcia, a ucieczki. Bałam się, że straciłam Addie. Nie rozumiałam jedynie czy winą był sam nasz pocałunek, moja reakcja czy coś innego. Sumienie podpowiadało mi najgorszy scenariusz, to że jakimś cudem wiedziała, że nie była jedyną tego dnia. Nie mogłam sobie tego wybaczyć. Zawsze unikałam kontaktów z kobietami, a nagle wszystko potoczyło się tak szybko, że nie mogłam tego pojąć.


Addie nie odzywała się do mnie cały dzień. Przed matematyką już nie dałam rady. Położyłam się na blacie błagając cudem o jakąś łaskę od losu. Jeśli Camila miała w planach potraktować mnie tak samo, jedyne co mogłam zrobić, to podciąć sobie żyły. Nie mogłam, aż tak odpychać od siebie ważnych dla mnie kobiet. Pierw moja ukochana przyjaciółka, potem Addie, błagałam, aby na tym kolejka się skończyła.

-Co się stało? – westchnęła cicho Dinah zanim nauczycielka weszła do klasy – Laur, Skarbie, widać po tobie...

-Mam dość kobiet. Chcę być hetero – wymamrotałam wtulając się szczelnie w swój plecak. Kątem oka zerkałam na niebieskowłosą, która dobrze bawiła się rysując coś w zeszycie swojego kumpla.

-Powiesz mi co się stało z Addie? Była w ciebie zapatrzona, a nagle... - wtuliłam się szczelniej w materiał, zacisnęłam na nim dłonie. Chciałam uciec stamtąd i w końcu się wypłakać. Po tylu latach bez łez czułam przeraźliwą chęć wyrzucenia ich wszystkich z siebie – Lauren, proszę, możesz ze mną porozmawiać... - nie mogłam. Byłam pewna, że moje zainteresowanie Addie i Camilą było spowodowane nagłym „pogodzeniem się" z sobą i ich otwartością. Pewnie gdyby Dinah wyszła z inicjatywą, też by jej nie odmówiła. Moja głowa płatała mi figle, a ja nie umiałam się przed nią bronić.

-Dzień dobry – rzuciła oschle Camila wchodząc do sali. Od razu wszyscy zamilkli, a ja nawet nie podniosłam głowy – Witam wszystkich zaangażowanych dzisiejszymi zajęciami... - słyszałam jej obcasy, gdy kręciła się po pomieszczeniu – Tych mniej zaangażowanych również – wsunęła swoje delikatnie palce w moje włosy i lekko pogładziła tył głowy – Dzień dobry Jauregui... Źle się czujesz?

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz