75

2.1K 104 33
                                    

Miłego wieczoru <3

I 18+

____________

-Boże, Camila... - zaskomlałam, gdy popchnęła mnie na ścianę. Dopiero weszłyśmy do hotelu, a ona już wkładała mi ręce pod sukienkę. Nie narzekałam. Byłam tak nakręcona, że to ja poprosiłam, abyśmy poszły już z klubu. Gdy ruszyłyśmy, reszta ekipy też się zebrała. Magicznym cudem trzy pary były w jednym hotelu, a jedynie Mani ze swoim ukochany trafiła do jego mieszkania – O kurwa – syknęłam, gdy Camila pieściła palcami mój tyłek. W tym samym czasie ustami pracowała na szyi, przez co kręciłam się z rozkoszy.

-Tęskniłam za tymi twoimi przekleństwami, jękami, krzykami, o której zaraz się postaram – odsunęła się ode mnie i ostrym ruchem pociągnęła mnie w stronę łóżka. Usiadła na materacu i wymownie wskazała dłonią na swoje kolana. Zamrugałam oczami próbując zrozumieć co chciała – No już Lauren. Przekładaj się przez moje nogi i wypinaj tyłek – otworzyłam szerzej oczy i od razu pokręciłam głową. Nie mogłam tego zrobić, nie miałam odwagi. Camili to jednak nie przeszkadzało. Złapała mnie za dłoń i szarpnęła tak, abym mimowolnie poleciała na jej nogi. Następnie pociągnęła mnie za biodra, abym ułożyła je na jej udach. Moje pośladki automatycznie się wypięły, ale to Camili nie wystarczyło. Chwyciła za krawędzie czarnej, skórzanej sukienki i podciągnęła ją tak, aby odkryć cały mój tyłek – Świetnie... Tak już znacznie lepiej... Leż tak grzecznie. Przynajmniej póki możesz – siedziała tak, że bez problemu otworzyła szufladę w stojącej za moimi tyłkiem szafce.

-Camila... Co ty... - mamrotałam próbując nie kręcić biodrami. Cała ta sytuacja bardziej mnie kręciła, niż byłam w stanie się przyznać. Próbowałam jakoś zająć się, aby nie zwariować. Ujęłam palcami pościel i mierzwiłam ją stresowo. Prawie szalałam z podniecenia. Leżałam wypięta na jej kolanach. Ona ubrana w elegancki garnitur, tak pewna siebie i tego, co chciała mi zrobić – Camila... – jęknęłam, gdy strzeliła mi mocnego klapsa. Mimowolnie wypięłam mocniej pośladki, na co od razu zareagowała. Wystrzelała mój tyłek kompletnie nie przejmując się skomleniem i syczeniem z rozkoszy.

-Wybacz, ale naprawdę za długo na to czekałam... Dzisiaj jest idealna okazja... - mruczała gładząc moje czerwone pośladki opuszkami palców. Byłam pewna, że mnie zwodziła i próbowała sprawić, że na chwilę odetchnę z ulgą. Wiedziałam, że czekał mnie kolejny cios, ale gdy nadszedł, głośny krzyk wyrwał się z mojego gardła. Już uderzenia dłońmi były mocne, a co dopiero pejcz – Kurwa... Perfekcyjnie. Żebyś ty widziała jaki piękny ślad powstał na tym twoim kurewsko genialnym tyłku – poczułam, jak mokrymi palcami przesunęła po miejscu, w którym wcześniej wylądowały rzemyki zabawki.

To było tak bardzo nie fair. Robiła ze mną co chciała. Wystrzelała moje pośladki zabawką stale warcząc mi, jak byłam dla niej seksowna i piękna. Nie broniłam się. Z rozkoszy i podniecenia wypinałam tyłek proszą o więcej i więcej. Camila co chwilę przerywała na masowanie i gładzenie pośladów, ud i pleców. Dbała o to, abym czuła ogromną przyjemność połączoną z bólem, a nie ból z niewielką gamą przyjemności.

-Camila... Starczy... - zaskomlałam głośno, gdy rzemyki pejcza wystrzelały moje uda i część pleców. Z każdym uderzeniem brunetka nakręcała się bardziej, co słyszałam w jej cholernie głośnym, szalejącym oddechu – Proszę... Daj mi... - najwyraźniej nie musiałam kontynuować. Wsunęła dłoń pomiędzy moje nogi i od razu jęknęła czując przemoczoną bieliznę i mokre uda – Oh błagam – wybiłam mocniej biodra próbując nakierować jej palce na swoją łechtaczkę.

-Ty się nigdy nie nauczysz, że to ja decyduję, co i kiedy robić – odłożyła swoją zabawkę, a następnie zsunęła moje stringi – Lauren, Lauren, Lauren... Musisz w końcu zrozumieć, że w tym pokoju to ja określam, co, jak i kiedy... - wsunęła we mnie palec i wymownie kręciła nim rozpychając mnie od środka. Jej słowa do mnie nie docierały. Pragnęłam tylko, aby doprowadziła mnie do chociaż jednego orgazmu, który tlił się w moim podbrzuszu – Kurewsko mokra i spragniona. Jakby od dawna nikt cię dobrze nie przerżnął – skomlałam cicho, gdy rytmicznymi, powolnymi ruchami zaczęła się we mnie poruszać. Z każdą sekundą było mi coraz lepiej. Delikatnie kręciłam biodrami, tak aby sprawić sobie jak najwięcej przyjemności. Jednocześnie nie chciałam przyśpieszać, aby Camila znowu nie posądziła mnie o przeszkadzanie w spełnianiu jej planów i fantazji – Powiedz mi, przydałoby się coś z tym zrobić? – zakręciła palcem w oczekiwaniu na odpowiedź, którą prawie wykrzyczałam – Lauren, słownie, powiedz, że tego chcesz.

Teach me, please - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz