Zostawiam i widzimy się jutro <3
_________
-Mam was dość... Stoimy tutaj przez piętnaście minut, zamiast iść po kawę. Dlaczego czekamy, skoro Camila już przyszła – mamrotałam opierając głowę o ścianę. Byłyśmy po zajęciach, ale żadna z nich nie zaproponowała kawy i obiadu. Zamiast tego stałyśmy jak głupie blisko gabinetu dyrektorki, gdy Cabello wypisywała jakieś dokumenty na parapecie. Nie wnikałam, chociaż pomagała jej w tym Dinah. Zasypiałam na stojąco, tym bardziej, że nie miałam co ze sobą zrobić. Po prostu stałam jak debil i czekałam, aż któraś z pań zdecyduje się co dalej – Ludzie, chcę... - nagle zamilkłam, gdy drzwi od gabinetu matki Camili się otworzyły. Miałam wrażenie, że przy okazji stanęło mi serce. Wszędzie rozpoznałabym te buty, które powolnym krokiem wysunęły się za mocarnych, drewnianych drzwi – Jak...? – rzuciłam sama do siebie. Pokręciłam głową, jakby to miało jakkolwiek pomóc czy cokolwiek uświadomić. Błądziłam wzrokiem po niby tak dobrze znanym mi ciele, którego w tamtym momencie nie mogłam rozpoznać. Pamiętałam spodnie, które miała na sobie, ale nagle z obcisłych jeansów, zrobiły się luźne. Jej ukochana obroża nie przylegała ciasno do szyi, a lekko zwisała na mocno odznaczających się kościach. Zegarek, który zawsze dzierżył na lewym nadgarstku, nagle przesunął się kilka centymetrów bliżej łokcia. Zawsze intensywne niebieskie włosy, nagle przybrał blade barwy. W dużej mierze pokrywały je blond odrosty, chociaż próbowała maskować je tworząc wysokiego koka. Nawet jej oczy nie były takie same. Zawsze pełne życia i uczuć, nagle wydawały się blade. Jakby coś w niej umarło. Podkreślały to mocne worki pod oczami, chociaż zaczęła nosić okulary, zamiast swoich szkieł kontaktowych. Nie myślałam długo, po prostu ruszyłam w jej kierunku próbując zatamować łzy, które znalazły się w moich oczach. Nic nie powiedziałam. Przytuliłam ją tak, jakby przez te miesiące nic się nie zmieniło.
-Też tęskniłam Jauregui... - wsunęła swoje chude palce w moje włosy i mocno zaciągnęła się ich zapachem. Od razu cicho odetchnęła, jakby tylko to się nie zmieniło. Używałam stale tych samych perfum, co najwyraźniej dobrze na nią zadziałało – No już... Nie płacz... Jestem cała i zdrowa... - zawsze za dobrze mnie rozumiała. Wodziłam dłońmi po jej plecach i żebrach. Uwielbiałam jej wystające kości, ale to co się z nią stało, po prostu mnie przerażało. Pokręciłam głową próbując zaprzeczyć, ale Addie mocniej mnie do siebie docisnęła – Spokojnie... Już dobrze Jauregui...
-Nie jest dobrze kurwa. Wyglądasz jak trup – pragnęłam zacząć bić ją po ramionach albo wcisnąć jej palce pod żebra, tak jak za czasów naszego związku, ale bałam się ją uszkodzić. Zawsze panikowałam przez różnice naszej wagi, ale jej schudnięcie było przerażające – Znaczy zawsze ładny trup, ale trup.
-Zawsze dziwiło mnie to, jak ty wyrywasz kobiety Lauren... - Camila lekko pogładziła mnie po plecach, czym mnie zdziwiła. Nagle całe grono znalazło się obok, a ja odetchnęłam z ulgą – Witam panią Adalynn. Nie uważa pani, że powinna zacząć przybierać na masie? Jak coś to mam do oddania przynajmniej z pięć kilogramów.
-Uwierzcie mi, że próbuję, ale mam za dużo na głowie. Biegam pomiędzy pracą i babcią. Teraz przynajmniej szkoła odpada... - gdy w końcu się odsunęłam, delikatnie machnęła teczką, w której najpewniej znajdowało się jej świadectwo. Szybko przytuliła się z każdą dziewczyną, nawet z Camilą – Naprawdę mi miło, że się spotkałyśmy, ale wiecie, że mam pociąg za... - przewróciła rękę tak, aby spojrzeć na zegarek, który szybko zsunął się na nadgarstek – Za półtorej godziny... Nie mogę się spóźnić. Babcia nienawidzi pielęgniarek. Najpewniej już robi awanturę.
-Możemy iść na dworzec, tylko po drodze skoczymy po kawę, bo Lauren zaśnie na miejscu – zachichotała Camila, gdy cała drżałam z nerwów. Dla mnie cała ta sytuacja była dziwna. Próbowałam zrozumieć co się stało. Kiedy całe grono to zaplanowało i czyj to był pomysł – Jak obiecałam, tak zrobiłam...
CZYTASZ
Teach me, please - Camren PL
FanficCzy nowa nauczycielka może jeszcze bardziej namieszać w niepoukładanym życiu Lauren? Sceny +18 Wulgaryzmy Przemoc Wydarzenia, których lepiej nie próbować w rzeczywistości