Razem z Kacchanem jestem w szczęśliwym małżeństwie, które trwa trzynaście lat. Mamy czwórkę kochanych dzieci, mimo że Mako nie urodziłem, traktuje ją jak własną córkę. Moja mama jak i rodzice Bakugou bardzo nam pomagają w wychowaniu dzieci, z czego bardzo jestem zadowolony. Moja mama nic nie wie o prawdzie czym i jak zarabia mój mąż, z czego bardzo się cieszę.
-Mam wątpliwość co do tego, by zostawić na dwa tygodnie dzieci u twoich rodziców. Twoja mama czasem zbyt dużo daje im wolność - powiedziałem, spoglądając na męża, który spojrzał na mnie i wzruszył ramionami.
-Starucha da sobie radę, nie masz się o co martwić Izuku, musisz odpocząć na naszych małych wakacjach. - mruknął, przybliżając się do mnie, na co cały czerwony wiedziałem, co chce zrobić. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i wypuszczając swoje piękne fermony.
Oderwał się ode mnie, na co zadowolony wtuliłem się w Alfę, który ucałował mój czubek głowy. Bardzo go kochałem, bo wręcz zmienił się dla mnie nie do poznania z brutalnego, zimnego Alfy na czułego i delikatnego. Spojrzałem przez okno samolotu, kiedy lecieliśmy do Honolulu na dwa tygodnie wakacji.
Początkowo byłem bardzo sceptycznie do tego nastawiony, ale po naleganiach męża jak i każdego z naszych rodziców się zgodziłem. Lecz kiedy mieliśmy już wyjeżdżać na lotnisko serce mi się krajało kiedy musiałem opuszczać każde z moich dzieci. Zazwyczaj to z nimi jedziemy na wakacje, więc przyzwyczaiłem się do ich obecność.
-Mam nadzieję, że będziemy bardzo dobrze się bawić - powiedziałem, czując jak delikatnie gładzie moje biodro i całuję moje czoło.
-Ja również mam taką nadzieję Izuku - mruknął, całując moją szyję jak i moje oznaczenie, na co cicho sapnąłem czerwony. - mam gumki cały zapas jak i kilka zabawek dla ciebie, więc na pewno nie będziesz się nudzić.
-Zboczeniec - wyszeptałem, czując jak łapie mnie za udo i delikatnie sunie rękę do góry. - przestań, bo ludzie będą na nas się dziwnie patrzeć!
-Równie dobrze mógłbym ich wszystkich zastrzelić, zostawię cię, ale na pewno po przyjeździe do domku ci nie odpuszczę skarbie. Będziesz ostro pieprzony - wywarczał, delikatnie dusząc moje krocze, na co czerwony zamknąłem oczy i kiwając głową. Nie przyznam tego głośno, ale bardzo mi się to podobało.
******
-Jest tu tak pięknie - powiedziałem i pijąc lampkę szampana, który Bakugou kupił w pobliskim sklepie. Nasz domek był bardzo daleko od miasta, co mi nie przeszkadzało, mieliśmy piękny widok na plażę i ocean.
Oprócz nas było jeszcze kilka domków, ale bardzo daleko od siebie oddalonych co mi pasowało. Odwróciłem się do Alfy, który patrzył się na mnie i uśmiechał się delikatnie, co odwzajemniłem. Również pił szampana, lecz w większych ilościach, usiadłem obok niego na sofie i wtulając się w niego.
-Może postaramy się o kolejnego szczeniaka? - spytał Alfa, na co byłem trochę zdziwiony, bo próbowaliśmy dobre trzy lata temu, ale nieszczęśliwie poroniłem. Bardzo się tym przejąłem tak samo jak Alfa i nie rozmawialiśmy o dziecko aż do dziś.
-Nie wiem sam Kacchan - powiedziałem, odkładając szampana i siadając na jego kolana, delikatnie całując jego usta jak policzek - ten ostatni raz.
Alfa uśmiechnął się szeroko, podnosząc mnie i całując namiętnie w usta, schodząc pocałunkami na żuchwę i szyję, zostawiając czerwone ślady. Cicho jęknąłem i czując jak zdusza mój tyłek, co bardzo mi się podobało. Ściągnął swoją koszulkę jak i spodenki, tak samo jak mi i zostaliśmy w samych bokserkach.
Cały czerwony patrzyłem się na niego zauroczony jego pięknym zapachem fermonów, które kocham. Zdjął swoją bieliznę, a ja swoją czując, że nie jest nam potrzebę nawilżenie, bo woj śluz powoli ze mnie wyciekał. Obrócił mnie do siebie tyłem tak, że byłem dość mocno do niego wypięty. Trzymając swojego penisa, wszedł we mnie cały, na co jęknąłem i zamknąłem oczy.
Zaczął szybko się poruszać, co bardzo mi się to podobało i nie narzekałem na to, pozwoliłem tej nocy być cały jego. Pozwalałem mu na wszystko w zamian słyszałem komplementy jak i czułe słówka, które kochałem. Kiedy raz po raz szeptał, że mnie kocha czy nawet jak dobrą jestem Omegą. Kochaliśmy się bardzo długo, bo z ciemnego wieczoru stał się piękny poranek.
Lecz oni nie wiedzieli, że to właśnie od tego dnia zaczną się ich problemy, które będą z każdym dniem coraz gorsze.
Druga część Niani mam nadzieję że wam się spodoba. Jeśli ktoś kochał Mitsuki to jeszcze bardziej ją pokochacie tak samo jak Inko.
Będzie dużo dramatu, kłótni i kwasu ale mam nadzieję że jakoś dam radę to obrócić w happy end :)Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...