>20<

503 22 2
                                    

Właśnie kończysz prace i idziesz do domu. W kawiarni odkąd robi się chłodniej nie ma tłumów.

Idąc przed siebie nagle ujrzałaś...

-Felix?- powiedziałaś widząc przed sobą chłopaka wpatrzonego w ciebie.

-Słuchaj...- zaczął niepewnie.

-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.- powiedziałaś do niego szorstko i ominęłaś go prędko nie zwracając na niego uwagi.

-Chciałem przeprosić.- wydusił z siebie.

Na jego słowa zaśmiałaś się płytko i zatrzymałaś.

-Kogo? Mnie?- odwróciłaś się do niego zażenowana.

-Tak... ciebie...- westchnął i spuścił głowę w dół. -Za to, że to widziałaś.- dodał. Właśnie jego słowa były dowodem na to, że miałaś racje co do brutalnego chłopaka w kominiarce. To był on. Felix.

-Chyba sobie żartujesz.- zaśmiałaś się. -Nie powinieneś przepraszać mnie, a chłopaków z mojej szkoły, których zaatakowałeś wraz ze swoją bandą.- podeszłaś do niego wściekła. -Wobec ciebie straciłam cały szacunek, po tym jak się dowiedziałam co odwalasz...- na te słowa chłopak spojrzał na ciebie zszokowany.

-Daj mi się wytłumaczyć.- powiedział nagle ożywiony. -To dość skomplikowane...- powiedział. -Przejdziemy się?- zaproponował na co ty,choć z niechęcią, zgodziłaś się.

-Nie rozumiem, po co się tak wyżywacie kiedy za każdym razem przegrywacie.- szłaś u boku Felixa.

-Obrywają za swoje wyśmiewki po meczach.- odparł.

-Jakie wyśmiewki?- zapytałaś zdziwiona.

-Po naszej przegranej od chłopaków z twojej szkoły słyszymy komentarze typu „słabe pały, pedały z prywatnej szkoły, chude panienki..." i wiele różnych.- mówił przygnębiony.

Trochę cię to zaskoczyło. Ci chłopacy wydawali się mili. Nie wiedziałaś, że w twojej szkole znajdują się takie okropne osoby.

-Faktycznie, niemiło z ich strony.- zaczęłaś. -Ale po co później ich atakujecie w brutalny sposób bijąc ich?- nadal tego nie mogłaś zrozumieć. Ten dzień kiedy wparowali na boisko szkolne, wcześniejsza sytuacja z halloween... To przesada.

-Wkurzają nas. Zwłaszcza ten cały Min... taki cwaniaczek z niego. Dobrze gra w kosza, a po meczu zaczyna jako pierwszy nas obrażać.- bronił się.

Westchnęłaś głośno zmarnowana.

-W halloween chciałeś mu złamać rękę. KIJEM BEJSBOLOWYM! To przesada.- uniosłaś się. -Po prostu ich olejcie.- poradziłaś. -Miej wyjebane, a będzie ci dane- zaśmiałaś się. Chłopak zareagował tak samo.

-Nieraz po prostu się nie da.- przystanął gdy znaleźliście się niespodziewanie w parku.

-Zajęliście teraz drugie miejsce. To świadczy, że nie jesteście wcale tacy słabi, więc nie przyjmujcie do siebie tych ich obelg w waszą stronę.- poradziłaś.

Felix zamilkł i znów spuścił wzrok w ziemie.

-Może masz racje...- westchnął. -Ale jak mam to powstrzymać? Chłopacy z mojej drużyny normalnie buzują od środka jak słyszą takie rzeczy.- wyznał.

-Pogadajcie ze swoim trenerem. Wyjaśnijcie mu wszystko. Rozwiążcie to jakoś. Albo zero grania meczy z moją szkołą, albo pogadanka trenerów twojej i mojej szkoły. Może wtedy wuefista od nas doprowadzi chłopaków do porządku i nauczy ich manier.- wymyśliłaś. Nie wiedziałaś czy to napewno się uda. Ale skoro Felix poczuł skruchę co do swoich agresywnych zachowań, może to zadziałać też na resztę jego drużyny. Trzeba się chwytać każdej możliwości.

Pokaż prawdziwego siebie| Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz