>26<

479 21 8
                                    

Przebudziłaś się. Twoje oczy nie chciały się jeszcze otworzyć.

Podniosłaś się z przykrywającej cię szczelnie kołdry i przeciągnęłaś się głośno przy tym ziewając.

Gdy w końcu otworzyłaś swoje zaspane oczy zobaczyłaś niewyraźnie przed sobą dużą jasną przestrzeń. Zmarszczyłaś brwi. Przecież twój pokój nie jest taki duży. Przetarłaś je leniwie i gdy obraz ci się wyostrzył spanikowałaś.

Znajdowalas się w jakimś pokoju z dużymi oknami, biurkiem z wielkim monitorem oraz ogromną szafą, przy której panował wielki bałagan spowodowany stertą ubrań. Po prawej stornie pokoju znajdowały się białe drzwi a przy nich komoda, na której leżała piłka do koszykówki i stało tam pare figurek.

Gdzie ty właśnie jesteś? Czułaś jak robi ci się duszno. Nie pamiętasz jak tu się znalazłaś.

Siedziałaś na ogromnym łóżku. Spojrzałaś szybko pod kołdrę. Nie miałaś spodni...

Powód, który sprawił, że poczułaś w sobie pustkę. Czy ty wczoraj...? Zrobiłaś to bo byłaś pijana i nie kontaktowałaś już z rzeczywistością?
Bluzkę miałaś na sobie, ale nie należała ona do ciebie.

Skuliłaś się i zamknęłaś oczy by skupić się na tym by przypomnieć sobie wczorajszą noc.

Nic z tego. Dziura w głowie...

-Już wstałaś?- do pokoju wszedł właśnie Sonhoo owinięty jedynie białym ręcznikiem w pasie.

Stanął i spojrzał się na ciebie. Po chwili ruszył w kierunku szafy i sięgnął po pare potrzebnych mu ubrań.

Z jego włosów kąpały jeszcze pojedyncze kropelki wody, które spływały bo jego nagim mocno wyrzeźbionym torsie.

Oderwałaś od niego wzrok i się otrząsnęłaś.

-Co ja tu robię?- zapytałaś nieśmiało z lekką chrypką w głosie.

-Zaliczyłaś wczoraj mocnego zgona.- mówiąc to Sonhoo się zaśmiał.

Siedziałaś zdezorientowana.

-Po 1 w nocy zaczęłaś wymiotować na tarasie. Musieliśmy cię ogarnąć w łazience. Było ciężko bo kompletnie przestałaś już z nami kontaktować. Obrzygałaś swoje ubrania dlatego masz na sobie moją bluzkę. Było z tobą źle więc położyłem cię u siebie żebyś mogła spokojnie odpocząć. Nie ma moich rodziców, więc spałem w ich pokoju, żeby nie było... niezręcznie.- westchnął i pokręcił głową przypominając sobie te wszystkie rzeczy.

-Dobra. Wystarczy.- zrobiło ci się wstyd. Jak mogłaś doprowadzić się do takiego stanu....
Zakryłaś twarz dłońmi. -Kto mnie przebierał?- spojrzałaś poważnie na chłopaka, który zerknął na ciebie. Nagle zaczął podchodzić do łóżka. Wszedł na nie i klęknął przed tobą.

Twardo trzymałaś wzrok na wysokości jego twarzy. Bałaś się, że ten ręcznik zaraz mu się zsunie pomimo, że go trzyma.

-Nie zrobiłem tego ja.- nachylił się do twojego ucha. -Wiem, że nie chciałabyś, żebym oglądał cie nagiej.- kontynuował. -Nie gdy jesteś pijana...- szepnął. Wywołało to ciarki na twoim ciele.

-Oczekujesz ode mnie czegoś?- powiedziałaś drżącym głosem.

-Może tak, może nie- na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.

Nagle drzwi do pokoju ponownie się otworzyły.

Odsunęłaś się od chłopaka, ale Sonhoo nawet się nie ruszył. Jedynie ciężko westchnął i spuścił głowę.

-Sonhoo potrzebuje od ciebie....- ktoś z impetem wszedł do pomieszczenia.

Spaliłaś się ze wstydu. Ostatnią rzeczą jaka była ci tu potrzebna to właśnie nakrycie ciebie w łóżku Sonhoo.

Pokaż prawdziwego siebie| Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz