~ Elia ~
Siedziałem w gabinecie po wyjściu Ali i zastanawiałem się nad jej słowami. Może faktycznie to jest wymierzone w nią, a jedyna osoba, która mi w tym momencie przychodzi do głowy i lubi anonimowe listy to ta kobieta, która dała mi list mojego ojca. Może to ona wysłała list do dziekana? Ale czy jest to możliwe żeby też włamała się do mojego gabinetu i podmieniła wyniki Alessii z innym studentem? To już raczej jest mało prawdopodobne. Została by przez kogoś zauważona. Uczelnia ma monitoring. Ochrona by zobaczyła jak włamuje się do mojego gabinetu. Kurwa tyle niewiadomych.
Nagle ktoś zaczął walić pięścią w moje drzwi. Kurwa kogo pojebało żeby się aż tak dobijać? Wstałem zza biurka i podszedłem do drzwi. Otworzyłem wściekły.
- Co jest? - spojrzałem na intruza. Przede mną stała blada jak ściana Ali, a jej dłonie były całe we krwi - o kurwa Alessia.
- Pomóż mi - wypowiedziała te słowa i opadła wprost w moje ramiona.
Kurwa mać! To jej krew... Jest ranna.
- Alessia! - próbowałem ją ocucić - Ali skarbie nie rób mi tego! Pomocy!!!
Krzyknąłem ile tylko miałem siły w płucach. Może któryś z wykładowców wyjdzie ze swojego gabinetu.
- O mój Boże Elia, co się stało? - super... Ze wszystkich musiał to być dziekan.
- Niech pan tak nie stoi tylko wezwie pogotowie! Szybko! Ona się wykrwawia!!! - darłem się na niego jak opętany. Boże nie zabieraj mi jej - Ali skarbie błagam cię nie umieraj.
- Profesorze Evans, proszę mi to wytłumaczyć - co mam mu kurwa teraz tłumaczyć?!
- Niech pan da coś żeby można było uciskać ranę. Ona się wykrwawi nim pogotowie zdąży tu przyjechać!!! - nie będę mu się teraz tłumaczyć. Teraz kurwa najważniejsza jest Alessia. Pobiegł do gabinetu i po chwili wrócił z koszulą.
- Mam tylko to. Tak na wszelki wypadek mam w gabinecie jedną jakbym się czymś ubrudził.
A co mnie kurwa obchodzi po co mu koszula w gabinecie. Chwyciłem ją i zacząłem uciskać jej ranę. Kurwa mać gdzie to jebane pogotowie!
- Aaaaaaaa!!!!!!! - nagle ktoś zaczął krzyczeć zza zakrętu korytarza.
- Jezu, co jeszcze? - dziekan pobiegł w tamtą stronę i zostałem sam z Alessią.
- Kochanie proszę cię nie zostawiaj mnie. Jesteś moją szansą, bez ciebie nie mam szans przetrwać.
Kurwa gdzie był ten cały Marco. Jak tak to nie spuszcza jej z oczu, a teraz go nie ma. Gdzie on kurwa poszedł, że ktoś jej coś takiego zrobił.
Nie wiem nawet ile czasu minęło, ale nagle obok mnie pojawili się sanitariusze. Boże błagam żeby nie było za późno.
- Proszę pana proszę się odsunąć i dać nam działać - zwrócił się jeden do mnie - czy pan też jest ranny?
- Co? - nawet nie zarejestrowałem jego pytania.
- Czy pan też jest ranny?
- Nie
Podniosłem się z podłogi i odsunąłem na niewielką odległość. Nie mogę spuścić jej z oczu. Kurwa muszę kogoś powiadomić. Tylko do cholery skąd ja mam wziąć numer do kogokolwiek z jej rodziny. Poza tym oni są kurwa w Palermo. Jedynie przychodzi mi do głowy Liam Johnson. To jest brat jej matki. Ojciec powinien mieć do niego numer.
- Zabieramy pacjentkę do szpitala.
Położyli ją na noszach i zaczęli jechać w stronę wyjścia. Kurwa szlag! Nie zostawię jej samej.
CZYTASZ
Mafia Princess (Ferreri Empire vol. 3) (18+)✔️
RomanceALESSIA Księżniczka Mafii taki tytuł nadano mi w moim rodzinnym mieście, ja jednak nie chce być tylko nią. Chcę żyć normalnym życiem. Chcę poznawać normalnych ludzi. Może nawet zakochać się w normalnym mężczyźnie, a nie tym, którego próbuje wybrać d...