~ Alessia ~
Przez cały lot do Las Vegas dało się wyczuć napięcie między Elią, a Lucy i Stevenem. Mam wrażenie, że o coś się pokłócili. Oczywiście żadne z nich nie chce tak naprawdę się do tego przyznać. Mam też wrażenie jakby trochę unikali mnie. Chyba nie obawiają się, że ja lub moja rodzina coś moglibyśmy im zrobić? Dlatego właśnie niechętnie mówię czym zajmuje się moja rodzina. Zawsze wtedy panuje jakaś taka dziwna atmosfera. Niestety Elia się do nich wygadał z moją prawdziwą tożsamością więc jest jak jest.
- Może w końcu powiecie mi, co się dzieje? Zachowujecie się w trójkę jakbyście byli ze sobą pokłóceni - przerwałam tę ciszę - w końcu mamy spędzić w czwórkę trzy dni więc moglibyście sobie wygarnąć wszystko teraz i zacząć zachowywać się jak dawniej.
- Uważam, że to co planujecie to szaleństwo i nie będę się z tym kryła - odpowiedziała mi Lucy.
- Masz rację to jest kompletne szaleństwo - zaśmiałam się - nie zmienia to faktu, że chcę to zrobić. Nie chodzi tu o żadne romanse w stylu Romeo i Julii i tym podobne. Chcę tego, bo kocham Elię - spojrzałam na niego - jestem również pewna jego szczerości względem mnie. Może trochę się pogubił i powiedział mi o swoim zwolnieniu dopiero przed moją wizytą u dziekana, ale tak to jest ze mną zawsze szczery. Kocha mnie, a ja jego więc nie chcę dłużej czekać. Skoro nadarzyła się okazja, ponieważ lecimy na wycieczkę do Las Vegas to czemu by z niej nie skorzystać. Ja nie potrzebuję ślubu z wielką pompą. Taki pewnie będzie miał mój brat jako przyszły dziedzic wszystkiego, co posiadają moi rodzice.
- Nie wydaje ci się, że chociaż najbliższa rodzina powinna być z wami w tym dniu? - ciągnęła dalej Lucy.
- Zawsze możemy wyprawić dla nich wesele później. Będzie jeszcze dużo sposobności ku temu - odpowiedziałam.
Wesele, wesele, wesele.... Bla bla bla... Sądzę, że to nie jest w życiu najważniejsze. Jestem pewna Elii i nie chcę dłużej czekać. Nie zgodziłabym się na ten szalony pomysł gdybym nie była pewna na 100%.
- No dobrze, bo i tak nie przekonamy was do zmiany decyzji pomożemy wam - powiedziała Lucy w liczbie mnogiej. Steven tylko popatrzył się na nią dziwnie - tylko żeby to doszło do skutku to chyba potrzebujemy się pozbyć tych dwóch goryli, którzy chodzą za tobą jak cień.
No to chyba będzie najtrudniejsze ze wszystkiego. Nie przekonam ich żeby mnie puścili samą. Upić też ich nie da rady, bo ojciec dobiera do ochrony takie osoby, które mało co piją. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to uśpić ich.
- Możemy ich uśpić. Dosypiemy im do drinków jakiegoś środka nasennego - zaśmiał się Steven.
- Myślałam o tym samym - odpowiedziałam z powagą na twarzy.
- Alessia to był żart - zaczął się tłumaczyć - mam wrażenie, że wy naprawdę idealnie do siebie pasujecie. Elia ostatnio też...
- Do cholery Steven weź już się lepiej nic nie odzywaj i nie podsuwaj im idiotycznych pomysłów! - krzyknęła na niego Lucy.
Czyżby pomysł ze ślubem również wyszedł od niego? Nieważne, kto to wymyślił. Teraz liczy się tylko, jak to zrobić bez obecności mojej ochrony. Trzeba będzie zdobyć jakieś dobre środki nasenne, które ich uśpią, ale nie zrobią im żadnej krzywdy. Nie chciałabym żeby coś im się przez przypadek stało.
- Środki nasenne już mam. Kiedyś miałem problemy ze snem więc lekarz mi je wypisał. Mają jeszcze termin ważności więc krzywda im się nie stanie - odezwał się w końcu Elia - Lucy pójdziesz jutro kupić sukienkę dla Ali. Nie będziemy ryzykować, że jak ona pójdzie to ochrona się pokapuje, co za sukienkę kupuje. Będziesz w sklepie to zadzwonisz na wideo i Ali sobie wybierze sukienkę. Steven ty zajmiesz się obrączkami. Ja zostanę z Alessią w hotelu.

CZYTASZ
Mafia Princess (Ferreri Empire vol. 3) (18+)✔️
RomanceALESSIA Księżniczka Mafii taki tytuł nadano mi w moim rodzinnym mieście, ja jednak nie chce być tylko nią. Chcę żyć normalnym życiem. Chcę poznawać normalnych ludzi. Może nawet zakochać się w normalnym mężczyźnie, a nie tym, którego próbuje wybrać d...