Nie wytrzymałam i pobiegłam do pokoju. Płakałam w poduszkę, przeklinając w myślach samą siebie. Przecież on ma prawo mieć dziewczynę. Nas nie łączy nic więcej, niż przyjaźń. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam. Nie wiem dlaczego to mnie tak bardzo zabolało, ale czułam się załamana.
Puściłam sobie na słuchawkach smutne piosenki, bo to mi zawsze pomaga i zaczęłam czytać książkę. Tak umiem czytać słuchając muzyki. Nie mam pojęcia jak długo nie spałam, ale chyba bardzo, bo do pokoju wszedł mój brat.
-Vera, już gasimy światło, do spania- powiedział zaspanym głosem.
Szczerze to nie chciało mi się spać, ale chyba nie miałam wyboru, bo Carlos już mi wyrwał książkę i odłożył na półkę. Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam na telefon. Trzecia dwanaście. No nie źle.
Ściągnęłam dresy i teraz zostałam w samej bieliźnie i bluzce. Brat zgasił mi światło i wyszedł mówiąc: „dobranoc". Odpowiedziałam mu tym samym, a po chwili, mimo że wcześniej nie byłam zmęczona, zasnęłam.
***
Obudziłam się o jedenastej. Jutro szkoła, a ja nie wchodziłam na dziennik od dwóch tygodni. Od razu pożałowałam otwarcia aplikacji. Sprawdzian z angielskiego i kartkówka z matmy. Nie, nie będę się uczyć. Dziś mam nastrój: „wyjebane na wszystko". Ostatnio dość często taki mam.
Postanowiłam się tym nie przejmować i rozpocząć poranną rutynę. Ubrałam to co zawszę, czyli moje ukochane dresiki i zwyczajną koszulkę, a na wierzch narzuciłam rozpinaną bluzę. Rozczesałam włosy i spięłam je klamerką w luźnego koka. Zrobiłam makijaż, czytaj: pomalowałam rzęsy. Na koniec ogarnęłam jeszcze w pokoju. Wiem, że nie wygląda, ale lubię mieć porządek. Gdy wszystko było gotowe zeszłam na dół.
-O wstał mój mały śpioszek -zaśmiał się stojący w kuchni Carlos. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-A to za co? -uśmiechnął się zdziwiony.
-Za wszystko -odpowiedziałam całkiem na serio. -A teraz powiedz mi co tu gotujesz?
-Dziś na późne śniadanie, uwaga, uwaga... racuszki bananowe! -krzyknął podekscytowany.
-Chyba jeden „racuszek" ci się spala- na moje słowa od razu odwrócił się w stronę patelni i podniósł z niej całego czarnego placka. Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
-Ej, bo zaraz dostaniesz tym węgielkiem- byłam pewna, że żartuje, ale gdy po chwili nie przestał się śmiać, rzeczywiście oberwałam z racuszka. Odwróciłam się udając obrażoną, na co mój brat mnie mocno uściskał.
-Też cię kocham, ale zaraz mnie udusisz- oznajmiłam.
-O to mi właśnie chodzi -Carlos na chwilę jeszcze mocniej mnie przytulił, lecz po chwili mnie wypuścił. -A teraz jemy!
Wziął talerz z jedzeniem i położył na stolę. Wiedziałam, że muszę zjeść, więc to zrobiłam, czując na sobie cały czas czujny wzrok brata.
-Nate pojechał do Clary, więc nie będzie go do końca tygodnia -rzucił Carlos, jakby to było oczywiste kim jest Clara. Domyśliłam się, że to pewnie ta dziewczyna z którą wczoraj gadał.
CZYTASZ
Wszystko okej
Teen FictionW TRAKCIE KOREKTY! 16 letnia Veronica zmaga się z wieloma problemami. Po śmierci taty zamieszkała ze starszym bratem. Poznaje tam jego najlepszego przyjaciela, który przyłapuje ją na samookaleczeniu. Jak potoczą się losy dziewczyny? Sami się przekon...