TO MNIE PRZEROSŁO

3.6K 104 117
                                    


Nie mogę uwierzyć, że Nate ma dziecko. Prawdziwe, żywe dziecko.

-Wiem, że zabrzmię jak wariatka, ale ty masz dziecko?! - zapytałam, choć było to raczej oczywiste.

-No tak... - zaczął nie pewnie. - Nie mówiłem Ci, bo to taka średnia sytuacja.

No to, to już pewne. On ma dziecko. Córkę, bo skora Clara, to ma dziewczynkę. Jakoś tak dziwnie mi z tą myślą, że on ma jebane dziecko.

-Ty wiesz o mnie dużo nie zbyt komfortowych rzeczy, więc teraz czas abym ja się dowiedziała czegoś o tobie - powiedziałam i uśmiechnęłam się na zachętę do chłopaka.

-Ale nie pomyśl sobie o mnie źle, byłem pijany, ok? - podkreślił, co mnie trochę przeraziło.

Pokiwałam głową, że rozumiem. Chyba nie może być, aż tak źle, no nie?

-Gdy byłem na jakiejś imprezie, prawie dwa lata temu, to... - nie umiał dokończyć.

-No dawaj, ja się tne, pije i ćpam - rzuciłam aby dodać mu otuchy i dopiero po chwil zorientowałam się co powiedziałam.

Kurwa, nikt nie wie, że kilka razy zdarzyło mi się coś wziąć. No, ale sami rozumiecie, musiałam. Czułam się strasznie, a to pomaga no i jakoś tak wyszło.

-Czekaj co?! - niemal, że wykrzyczał chłopak. - Ty ćpasz?!

Dawaj Veronica myśl. Dobra, wątpię, że zadziała, ale zawsze jakaś szansa jest.

-Nie no, żartowałam, nie poznałeś sarkazmu? - zaśmiałam się, najbardziej prawdziwie jak umiałam. - Chciałam abyś mi powiedział co zrobiłeś na tej imprezie.

-No dobra... - powiedział, nadal nie zbyt przekonany. - Na tej imprezie, przespałem się z taką jedną laską.

-I ona zaszła z tobą w ciąże? - zgadywałam.

-Tak -odparł niepewnie. 

Nie, to nie może być prawda. Nie nawiedzę takich ludzi. Zrobią dziecko przypadkowej kobiecie, a ona potem musi sobie z nim radzić. Nie! Nate taki nie jest. Nie wierze w to.

-Vera, kurwa powiedz coś - z zamyśleń wyrwał mnie zaniepokojony głos chłopaka. - Nie myśl sobie o mnie źle, proszę.

-Ja po prostu nie mogę w to uwierzyć - przyznałam.

-Ja nie chciałem, naprawdę - jego głos zaczynał mnie niepokoić, brzmiał jakby właśnie kogoś zamordował i się z tego tłumaczył. - Staram się pomóc Olivii, płacę alimenty, odwiedzam dziecko, nawet chciałem się nim zajmować w kilka dni, ale Olivia odmówiła.

Nagle cały jego urok zniknął. Chłopak, w którym się podkochiwałam stał się po prostu Natem. Czy da się w kimś tak nagle odkochać? Chyba nie, ale w tym momencie nie chciałam go widzieć. Jego kiedyś piękne, błękitne oczy stały się ponure, a rozczochrane włosy przestały mi się podobać.

Jak on mógł to zrobić? Tak był pijany, ale to go nie tłumaczy.

-Chcę zostać sama - wyszeptałam.

-Rozumiem, dobranoc - wstał z łóżka i poszedł w stronę drzwi.

Obejrzał się na mnie ostatni raz i wyszedł. Co ja teraz powinnam zrobić? Co powinnam o nim myśleć? Chciałam nad tym porozmyślać, ale zasnęłam. Nie ma co się dziwić, bo było już bardzo późno.

                                ***

Budzik obudził mnie o dziesiątej, bo dziś lekcje mam na dwunastą. Kocham to, że mamy małą szkołę i lekcję na dwie zmiany. Normalnie, teraz byłabym na treningu, ale jebana, złamana ręka mi nie pozwala.

Wszystko okejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz