*Miesiąc po zakończeniu napadu na Bank Hiszpanii*
Sergio od rana chodził jakiś poddenerwowany.
- Coś się stało? Chodzisz dzisiaj dosłownie w kółko. - zapytałam.
- Pamiętasz ten pierścionek, który mi dałaś w Madrycie? - skinęłam - Chce się w końcu dzisiaj oświadczyć, tylko nie wiem co i jak. - dodał zdenerwowany.
- No wreszcie! - krzyknęłam.
- Ciiiii! - uciszył mnie.
- No już myślałam, że o tym zupełnie zapomniałeś = zamyśliłam się - Po pierwsze romantyczna kolacja, a później długi spacer brzegiem plaży. Podejdź do niej i powiedz jej, żeby była dzisiaj gotowa o 19 bo chcesz ją gdzieś zabrać. Kup piękny bukiet czerwonych róż i dasz jej go jak przyjdziesz po nią. I najważniejsze ubierz się wreszcie jakoś normalnie. Żadnej takiej koszuli i marynarki. - powiedziałam po czym pokazałam na niego ubiór. - Później pomogę ci wybrać w co się masz ubrać. Stylu na pewno po dziadkach nie odziedziczyłeś - uśmiechnęłam się do mężczyzny.
- A co jest z nim nie tak? - dodał zaciekawiony.
- Naprawdę mam wymieniać? - dodałam, po czym moje brwi uniosły się ku górze.
Po moich słowach Sergio już więcej nie poruszył tematu swojego ubioru i poszedł do Raquel powiedzieć, żeby była gotowa na 19.
Leżałam na hamaku kiedy kobieta do mnie podeszła.
- Pomożesz mi? - zapytała.
- Jasne. Coś się stało? - zapytałam, podnosząc się z hamaka.
- Sergio chce mnie gdzieś dzisiaj zabrać, a ja totalnie nie wiem w co się ubrać. - westchnęła. - Doradziłabyś mi? - dodała z nadzieją.
- No jasne. Chodźmy to będzie długie popołudnie. - zaśmiałam się do kobiety.
Kiedy już wybrałyśmy sukienkę, którą założy na dzisiejszy wieczór poprosiła mnie także czy mogłabym się zając wtedy Paulą, na co z chęcią się zgodziłam.
Jak obiecałam Sergio pomogłam mu wybrać to w co ma się ubrać i aż sama byłam w szoku kiedy zobaczyłam go już gotowego do wyjścia.
Upewniłam się czy na pewno ma pierścionek, po czym wyjął pudełeczko z kieszeni marynarki i mi je pokazał. Wziął bukiet róż i udał się do kuchni gdzie czekał już na Raquel. Widać było, że był zdenerwowany.
- Sergio, zaplanowałeś wszystko, jesteś w stanie przeprowadzić napad i ukraść złoto z Narodowego Banku Hiszpanii, a boisz się, że nie uda Ci się jej oświadczyć? - stanęłam przed nim, próbując go uspokoić - Wszystko się uda - położyłam swoje dłonie na jego ramionach. On po moich słowach uśmiechnął się i przytulił mnie.
Dochodziła godzina 19, Raquel schodziła po schodach i kierowała się w stronę kuchni, w której stał Sergio. Zaniemówił z wrażenia, gdy ją tylko zobaczył schodzącą po schodach.
Raquel miała na sobie delikatną, czerwoną sukienkę, która sięgała jej do kolan. Dobrze dopasowaną biżuterię i wysokie buty. Włosy, które były lekko podkręcone, opadały jej na ramiona, a makijaż był delikatny, jednak podkreśliła usta.
Podeszła do Sergio, a on dał jej ogromny bukiet czerwonych róż i pocałował. Po chwili Raquel pożegnała się jeszcze z Paulą, bo nie wiedziała o której wrócą i wyszła razem z - mam nadzieję - jej przyszłym narzeczonym.
Ja w tym czasie zajęłam się małą. Zrobiłam jej kolacje, poczytałam książkę. Razem też nie mogłyśmy się doczekać kiedy wróci nasza para narzeczonych.
W końcu drzwi się otworzyły, i razem z Paulą rzuciliśmy się im w objęcia. Zauważyłam pierścionek na palcu Raquel, więc już o nic nie pytałam, tylko poczochrałam włosy mojego wujka i uśmiechnęłam się do niego na co on odwzajemnił uśmiech i mocno mnie przytulił.
- Witamy Państwo Marquina - powiedziałam z uśmiechem, a oni również go odwzajemnili.
- Wiedziałaś o tym wszystkim Andi, prawda? - zapytała Raquel.
- Coś tam wiedziałam - popatrzyłam się na Sergio i razem się uśmiechnęliśmy do siebie.
Usiedliśmy do stołu gdzie czekała już kolacja. Siedzieliśmy jeszcze trochę przy stole, rozmawiając. W między czasie zrobiłam zdjęcie Sergio i Raquel, na którym było widać ten przepiękny, zaręczynowy pierścionek. Jutro razem z Sergio mieliśmy napisać zaproszenia na ich ślub i wesele dla każdego z la bandy. Chodź jeszcze niczego nie zaplanowali.
Postanowiliśmy także do każdego zaproszenia dołączyć jeszcze takie zdjęcie.
W końcu nadeszła chwila, żeby kierować się do łóżek, więc każdy rozszedł się do swoich pokoi. Sergio przyszedł jeszcze do mnie do pokoju i podziękował mi za pomoc i mocno przytulił. Dzisiaj dużo się wydarzyło, więc każdy był zmęczony i szybko usnął.
CZYTASZ
Nowa codzienność
Teen FictionCo by było gdyby okazało się, że Berlin ma jeszcze córkę, która po jego śmierci została całkowicie sama? Andrea to szesnastoletnia nastolatka postawiona pod przeciwnościami losu. Sama musi dorosnąć. W jej życiu miała tylko najważniejsze trzy osoby...