A ty zmieniłabyś decyzję?

47 4 0
                                    

Obudziłam się w połowie gotowa na dzisiejszy dzień. Leżałam w ciepłym łóżku i ostatnie o czym marzyłam to z niego wyjść.

Usłyszałam dzwonek mojego telefonu i przeklnelam cicho. Spojrzałam na wyświetlacz by sprawdzić kto dzwoni.

Sergio.

Odebrałam telefon i wcisnęłam przycisk na głośno mówiący, by zaraz położyć urządzenie obok mojej twarzy i zamknąć oczy.

- Wstałaś? - zapytał wujek.

- Przypomnij mi tylko po co wy tam pojechaliście? - mruknęłam zaspanym głosem - Bo z tego co kojarzę to mieliście tam odpoczywać - byłam wręcz pewna, że przewrócił oczami.

- Oprócz odpoczywania dalej opiekuję się tobą - stwierdził.

- Naprawdę świetnie tu sobie radzimy - zapewniłam.

- W takim razie wychodź z łóżka - jedynie mruknęłam w odpowiedzi - No już - pośpieszał mnie - Martin Cię jeszcze nie budził?

- Mogę się założyć, że pojawi się w tym pokoju w przeciągu minuty - sprawdziłam godzinę.

- Okej. O której kończysz? - zapytał.

- Jakoś koło 14.

Drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

- A ty co robisz jeszcze w łóżku? - zdziwił się i założył ręce na piersi - Wstawaj!

- A nie mówiłam. Wygrałam - zaśmiałam, a Sergio parsknął śmiechem - Wisisz mi paczkę żelków.

- Kupię Ci nawet dwie jak wrócimy - zobowiązał się.

- Czekam, tylko pamiętasz, żeby wziąć kwaśne - dodałam szybko.

- O co wy się zakładaliście? - spytał zdezorientowany Martin.

- O to że w przeciągu minuty przyjdziesz mnie budzić, więc dzięki że przyszedłeś bo dostanę żelki - powiedziałam i zakryłam się kołdrą.

- No super - skomentował - Ale teraz wstawaj bo się wreszcie kiedyś spóźnisz.

- Tez się cieszę, że cię słyszę Martin - powiedział Sergio, na co parsknelam śmiechem.

- Tak tak, ciebie też miło słyszeć - odrzekł szatyn - Jak tam pogoda dopisuje? - spytał - No to super - odpowiedział sobie nie dając mu prawa głosu - Odpoczywajcie, u nas wszystko dobrze. Pa! - krzyknął do telefonu i rozłączył go z brunetem.

Zaczęłam się śmiać z tego co odstawił Martin.

- Ty się nie śmiej, tylko wstawaj masz za niecałą godzinę wychodzić, a jak narazie to dalej leżysz w łóżku - powiedział wyrywając mi pościel.

- Spokojnie - przewróciłam oczami.
- Nie spokojnie, tylko wstawaj - wyrwał mi kołdrę, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.

- No matko, już wstaje - podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć.

Ogarnęłam się dosyć szybko i wyszłam dokładnie o tej o której miałam zaplanowane. Gotowe z Paulą wyszłyśmy z domu, by po chwili iść już w stronę szkoły. Jak zwykle dołączył do nas Rio i razem z nim poszliśmy w kierunku szkoły.

Szłam w kierunku szafek, gdzie miałam nadzieję spotkać przyjaciół. I tak się stało. Już w oddali dostrzegłam Lile i Matta.

- Cześć - powiedziałam czym skupiłam ich uwagę, a tak właściwie to tylko chłopaka. Dziewczyna opierała się głową o szafki - Jej co? - spytałam kiwając głową w jej kierunku.

Nowa codzienność Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz