Siedziałam w kuchni i rozmawiałam Martinem. Powoli zbliżała się pora kolacji, więc Raquel, Sztokholm, Manila i nawet Rio krzątali się po kuchni przygotowując posiłek. Kiedy kolacja była gotowa usiedliśmy do stołu.
Po skończonej kolacji Cincinnati i Paula bawili sie nie daleko stołu, przy którym wszyscy jeszcze siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
Zanim się obejrzeliśmy była już godzina 22, więc dzieciaki musiały iść spać.
- Cincinnati pora iść spać. Jutro dokończycie z Paulą zabawę - usłyszałam głos Sztokholm - Chodź tata Cię zaprowadzi do łóżka i przeczyta Ci bajkę - dodała. Mały nie był za bardzo zadowolony z słów swojej mamy.
Wstałam od stołu i podeszłam do niego.
- Chodź Cinci dzisiaj ja Ci przeczytam jakąś bajkę. Co ty na to? - zapytałam chłopca kucając przed nim .
- Tak tak. Chodźmy - krzyknął uradowany. Wystawiłam ręce w jego kierunku i podniosłam go.
- Napewno chcesz go wziąć? - dopytywała się blondynka.
- Ta jasne, poradzimy sobie nie Cinci? - razem z chłopcem zaśmialiśmy się.
- Jakby coś to wołaj, Denver przyjdzie - powiedziała kobieta na co ja przytaknęłam głową.
- Dlaczego ja? - zapytał oburzony Denver.
- Może dlatego, że jesteś jego ojcem - powiedziała do niego Sztokholm, na co ten tylko westchnął.
- Spokojnie, damy sobie radę - odpowiedziałam z uśmiechem i trzymając mojego kompana na rękach udaliśmy sie do jego pokoju.
Położyłam go na łóżku, a sama szukałam jakieś książki, którą mogła bym mu przeczytać.
- A opowiesz mi bajkę? Bo książki które tata mi czyta są nudne - zapytał chłopiec robiąc przy tym swoją słodką minkę.
- W sumie mogę Ci coś opowiedzieć - powiedziałam i położyłam się koło chłopca. Cinci wtulił się w mój bok.
Przez chwilę zastanawiałam się jaką bajkę mogę mu opowiedzieć, ale szybko wpadłam na pomysł.
- Dawno, dawno temu... za górami za lasami żyła sobie wspaniała i szczęśliwa rodzinka. Niczego im nie brakowało bo mieli siebie nawzajem. Dziewczynka żyła w ogromnym domu wraz z mamą i tatą. Oboje kochali ją nad życie. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło, kiedy jej rodzice musieli wyjechać do pracy za granicę. Najpierw wyjechała jej mama, a pare lat później musiał dołączyć do niej również jej tata. Wtedy została pod opieką Pani, która się nią opiekowała. Dziewczynka wtedy jeszcze nie wiedziała, że widzi ich ostatni raz. Przed wyjazdem jej taty przypomniała sobie jeszcze jego słowa
Pamiętaj gdzie kolwiek będę zawsze będziemy patrzeć w ten sam księżyc- poczułam że zaszkliły mi się oczy, które szybko przetarłam - Żyła z myślą, że kiedyś ich spotka i będą żyć dalej szczęśliwi. Chodziła smutna bez nadziei na lepsze jutro. Pewnego dnia siedziała sama w domu i usłyszała dzwonek do drzwi. Podeszła do nich, a jej oczom ukazał się jej wujek. Rzuciła mu się w ramiona i mocno przytuliła. Rozmawiała dość długo, aż w końcu zabrał ją do siebie gdzie zaczęła nowy rozdział w swoim życiu. Wujek stworzył dla niej nową rodzinę. I tak wiodła szczęśliwe życie z najważniejszymi dla niej osobami - na tym zakończyłam opowiadanie i spojrzałam na chłopca, który padł szybciutko.
Przykryłam go jeszcze kołdrą i wróciłam z powrotem do jadalni.
- Już usnął? - zapytała blondynka.
- Tak, bez problemu - powiedziałam.
- Jak ty to zrobiłaś? Ja się męczę, żeby go uśpić przez 45 minut, a ty wracasz po nie całych 10 - powiedział Denver.
- Ma się te sposoby. Ale powiem Ci w tajemnicy, że książki, które mu czytasz są dla niego juz nudne. Czas zmienić repertuar - powiedziałam, na co wszyscy sie zaśmialiśmy.
- Mówiłam Ci już o tym tyle razy - powiedziała Sztokholm do swojego męża, na co ten tylko westchnął.
Przesiedzieliśmy tak jeszcze przez 2 godziny. Koło pół nocy wszyscy poszli sie już położyć. Ja też udałam się do swojego pokoju, ogarnęłam się do spania i rzuciłam się na łóżko gdzie szybko usnęłam.

CZYTASZ
Nowa codzienność
Teen FictionCo by było gdyby okazało się, że Berlin ma jeszcze córkę, która po jego śmierci została całkowicie sama? Andrea to szesnastoletnia nastolatka postawiona pod przeciwnościami losu. Sama musi dorosnąć. W jej życiu miała tylko najważniejsze trzy osoby...