Kąpiel w morzu

149 4 0
                                    


Tak jak obiecał Sergio, następnego dnia mieliśmy w planach wybrać się na plażę. Dzień zapowiadał się świetnie, jednak ja wolałam sobie jeszcze pospać. Można powiedzieć, że wreszcie się wyspałam. No właśnie, można, bo jednak nie dane było mi długo spać.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, jednak nic nie odpowiedziałam i spałam dalej. Drzwi się otworzyły i ktoś zmierzał w kierunku mojego łóżka.

- Andi wstajemy - podszedł do mnie i zaczął budzić mnie mój wujek. Usiadł obok mnie na łóżku.

- Która godzina? - mruknęłam zaspana, mając przez cały czas zamknięte oczy.

- Przed dziewiątą - odparł szybko Sergio.

- Co? Zapomnij nigdzie nie wstaje - odpowiedziałam mu szybko, na co on się zaśmiał.

W między czasie zaczęłam przykrywać się jeszcze bardziej kołdrą. Było mi tak wygodnie i cieplutko, że najchętniej nie wychodziła bym stąd nigdy.

- No wstawaj - próbował zabrać odemnie pościel, żebym wstała.

- Nie ma opcji - powiedzialam, na co oboje się zaśmialiśmy - Kto normalny wstaje tak wcześnie. Błagam - dodałam.

- Zawsze ciężko było Cię obudzić, ale teraz to już masakra - zaśmialiśmy się obydwoje.

- Jak zawsze przesadzasz - odpowiedziałam dalej się śmiejąc.

- Andi - dalej próbował mnie obudzić.

- Jeszcze pięć minut - nalegałam, jednak wujek nie był z tego zadowolony i zaczął mnie łaskotać w brzuch. Od dziecka tata, Sergio i Martin łaskotali mnie kiedy nie chciałam wstawać. No jak widać przypomniał sobie o moim słabym punkcie.

- No weź. Już wstaje - odparłam cały czas się śmiejąc.

- No juz, już - mówił dalej śmiejąc się.

W końcu przestał mnie łaskotać i wstał z mojego łóżka, a ja zrezygnowana również wstałam i razem zeszliśmy na dół.

- Gdzie Raquel i Paula? - zapytałam ziewając, kiedy weszliśmy do kuchni, siadając przy blacie.

- Raquel poszła do sklepu, a Paula jeszcze śpi - powiedział po czym się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech - Zrobić Ci tosty?- zapytał.

- Narazie nie chce - powiedziałam po czym wstałam i udałam się w stronę czajnika, nastawiając wodę na kawę, żeby wreszcie jako tako się wybudzić. Za chwile poszłam szybko do pokoju, gdzie pościeliłam łóżko i udałam się do łazienki przemyć twarz, licząc, że pomoże mi się to rozbudzić.

Wróciłam do kuchni i usiadłam na moim wcześniejszym miejscu już z kubkiem ciepłego napoju, a Sergio usiadł obok mnie jedząc swoje kanapki.

Nie minęło długo i do domu wróciła Raquel.

- Dzień dobry - przywitała się z nami.

- Cześć - odpowiedziałam.

- Wyspana? - zapytała.

- Była bym, gdyby ktoś mnie nie zaczął łaskotać, żeby mnie obudzić - popatrzyłam wymownie na Sergio i wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

- No co jakoś musiałem Cię wyciągnąć z tego łóżka, a ty nie byłaś chętna żeby wstać po dobroci - powiedział z szerokim uśmiechem - Od dziecka było Cię trudno obudzić, a my razem z Andresem i Martinem znaleźliśmy sposób i jak widać działa do tej pory - wszyscy ponownie się zaśmialiśmy, a ja jeszcze pokręciłam głową.

Nie minęło długo, a przyszła do nas jeszcze Paula i usiadła obok mnie.

- Hej - powiedziałam do niej, a ona odpowiedziała mi tym samym. Raquel podała małej talerz, ze śniadaniem i herbatę.

Ubrałam strój kąpielowy, a na to jakiej lekkie spodenki i bluzkę. Zeszłam na dół i razem z Paulą udaliśmy się w kierunku Sergio, który rozkładał koc na piasku.

Usiadłam koło niego, a dziewczynka zaczęła budować zamek z piasku. Nie minęło długo i budowaliśmy już we trójkę. Raquel została w domu, żeby go trochę posprzątać i zrobić obiad.

Budowaliśmy i budowaliśmy, aż po paru godzinach powstał ogromny zamek z piasku. Byliśmy z siebie dumni.

Sergio skończył cały w piasku, więc poszedł do morza, żeby się opłukać, a Paula poszła zawołać Raquel, żeby zobaczyła naszą budowlę.
Stwierdziłam, że to jest idealny moment, żeby zemścić się za łaskotanie mnie.

Podeszłam do niego po cichu i wepchnęłam go do wody. Prawie wyleciałam tam razem z nim, ale ostatecznie wylądował w tej wodzie sam. Był cały mokry. Miał na sobie całe szczęście tylko kąpielówki.

Powoli wstał w wodzie i próbował jakoś wytrzeć swoję okulary, na których osadziły się kroplę wody.

- Ciepła? - zapytałam śmiejąc się - To za łaskotanie mnie rano - zaśmialiśmy się obydwoje.

- Chcesz zobaczyć? - zapytał uśmiechając się szeroko i zaczął kierować się w moim kierunku.

Wiedziałam co zaraz będzie mnie czekać, więc zaczęłam biec po plaży. On nie odpuścił i próbował mnie dogonić.

W końcu niechcący się potknęłam, ale szybko wstalam, niestety przez to mnie dogonił i mnie przytulił będąc cały mokry.

- Sergio! - krzyknęłam , na co oboje się zaśmialiśmy. On nie zamierzał odpuścić i kierował się w stronę morza. No niestety chwilę później wylądowałam cała w wodzie. Nie była w ogóle ciepła.  Całe szczęście Sergio również tam skończył.

Staliśmy w morzu, oblewając się nawzajem wodą. Parę razy skończył cały w wodzie. Z resztą on mnie też nie oszczędził i próbował wszystkiego, żeby mnie wrzucić do wody. 

W końcu zakończyliśmy spór i wyszliśmy z morza. Śmiejąc się, zmierzaliśmy w kierunku domu, przy którym stała Raquel z dwoma ręcznikami i się z nas śmiała.

- Jak dzieci - westchnęła i się zaśmialiśmy. Podała nam ręczniki i zaczęliśmy się  wycierać. Jak się później okazało stała i widziała wszystko od początku śmiejąc się w oddali.

Ten dzień spędziłam świetnie. Chodź na chwilę oderwałam się od wszystkich myśli i od przeszłość. Skupiłam się tylko na tym co jest tu i teraz.

Nowa codzienność Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz