Wraz z innymi ruszyłam w poszukiwaniu robotów z jak największą ilością punktów. Udało mi się bez problemu pozbyć kilku machin za 3 i 1 punkty. Pomogłam też kilku osobom, które miały problem z niżej punktowanymi robotami i widocznie nie radziły sobie jeszcze ma polu walki.
Wiedziałam, że mam dość duże doświadczenie nabyte w dzieciństwie przez walkę na "żarty" z moimi rodzicami bohaterami. Nauczyli mnie wielu rzeczy więc nie mogłam tak o po prostu zostawić tych osób które były w potrzebie na pastwę losu.
Pomogłam między innymi dziewczynie o ciemnych włosach, która dopiero co pokonała robota za 2 punkty i jej quirk prawdopodobnie potrzebował jakiejś regeneracji bo zmęczona usiadła na ziemi i ciężko oddychała. Zmierzała do niej zupełnie nie punktowana machina, a ciemnowłosa widocznie nie była jeszcze gotowa do walki. Roboty za 0 puntów były tam tylko i wyłącznie dlatego żeby namieszać w trakcie egzaminu praktycznego więc się go pozbyłam. Nie chciałam też kraść innym puntów:
-O-o boze dziękuję!!! Myślałam że to już mój koniec- powiedziała sapiąc
-bez problemu, wszystko okej?- stanęłam obok niej
-tak! Nie przejmuj się, moja umiejętność pozwała mi wytwarzać różne przedmioty ale zużywam na nie energię więc wymaga to chwilowego odpoczynku zanim znowu wrócę do sił. A na tamtego robota za dwa punkty zużyłam dużo przedmiotów, nie wiedziałam jak się za niego zabrać- wyjaśniła
-ale fajna umiejętność!- pochwaliłam ją- odpocznij sobie, tylko uważaj!- powiedziałam jej a następnie udałam się w dalszą drogę w poszukiwaniu puntów
Krążyłam po pawilonie szukając robotów i neutralizowałam je, gdy obliczyłam pod koniec ile mniej więcej powinnam mieć przyznanych puntów za roboty wyszło mi jakoś 80.
Nauczyciele nie powiedzieli nam ile trzeba ich zdobyć aby być zakwalifikowanym do szkoły, ale wierzyłam że tyle mi wystarczy. I z taką liczbą ukończyłam egzamin.
Cały ten egzaminu był naprawdę wyczerpujący, więc po jego skończeniu się ruszyłam prosto do domu. Tym razem poszłam już swoją "normalna" i zarazem bliższą drogą w nadziei, ze Katsuki poszedł odprowadzić Kendo po egzaminie, bo przecież przyszli na niego razem.
Nic bardziej mylnego!!! 😀😀
Szłam stosunkowo wolno więc już po kilku minutach usłyszałam za sobą znajomy głos:-L/N!! GDZIE TY UCIEKASZ???- chłopak złapał mnie za ramię z szerokim i zadziornym uśmiechem
-a ty nie odprowadzasz Kendo?- zmarszczyłam brwi
-huuh? Tylko tyle? Żadne gratulacje? żadne "jesteś najlepszy"? żadne "ale się stęskniłam"?- jego uśmiech trochę zgasł
- no tak tak gratulacje, ale nie poszedłeś z Itsuką?- jeszcze bardziej zmarszczyłam brwi
-CZEMU KURWA MIALEM Z NIA IŚĆ?? - wkurzył się na mnie
-dobra chill.. myślałam, że pójdziecie razem
-kurwa. Poszedłem specjalnie dziś rano do ciebie do domu żeby pójść z tobą i ruda na to przedstawienie ale ciebie już nie bylo- powiedział ze złością
-to miłe, ale wyszłam dziś wcześniej żeby wam nie przeszkadzać- odwróciłam od niego wzrok i zaczęłam iść
-ZACZEKAJ IDIOTKO- dogonil mnie
-czekam, jak ci poszło na egzaminie?- starałam się zachować kamienna twarz, ale w środku czułam że zaraz eksploduje
-nie zmieniaj tematu- włożył ręce do kieszeni
-nie zmieniam, od początku tematem był egzamin. Tak więc.. hm? Odpowiesz?- czułam jak rece zaczynają mi drżeć.
-rozpiepszyłem dużo robotów, obstawiam się 130 punktów będę mieć na pewno
CZYTASZ
Not the one - Bakugou Katsuki x y/n / reader
FanfictionFanfik, jednak nie taki zwykły: Młoda y/n ze złamanym sercem przed pójściem do liceum spotyka chłopaka o bardzo wybuchowym temperamencie. Dziewczyna obiecała sobie, że już nigdy się nie zakocha, ale czy dotrzyma obietnicy? Czy jej potencjalny obiekt...