★33★

135 6 2
                                    

Siedziałam trochę przed drzwiami aż w końcu się podniosłam i wyjrzałam przez wizjer żeby zobaczyć czy Bakugo już sobie poszedł. Głupie pytanie.. oczywiście, że poszedł. Czego ja w ogóle oczekiwałam? Że posiedze chwile z mętlikiem w głowie przed drzwiami a potem zobaczę przez wizjer ze Katsuki dalej tam stoi i co? Wybiegne i wpadnę w jego ramiona?

To było tak cholernie niezręczne, że aż mnie skręcało. Jak mogłam tak zepsuć nasza znajomość? Tyle czekałam żeby to się stało, a jak już do tego doszło to chowam głowę w piasek. Żałosne.

Chwiejnym krokiem przeszłam do kuchni i w oczy od razu rzuciła mi się mała karteczka zostawiona na wyspie kuchennej.
-mama?- powiedziałam do siebie biorąc kawałek papieru w dłoń

-taa, jak zawsze ich nie ma. Oczywiście, że jak zawsze mam jakiś problem to ich nie ma- znowu osunęłam się na podłogę, zmięłam w ręce papier i rzuciłam jak najdalej potrafiłam. Mama napisała, że kolejną noc muszą spędzić na patrolu. Super, czemu informowali mnie o takich rzeczach ostatniej chwili? Czemu gdy akurat potrzebowałam z nimi pogadać?

Dosłownie w tamtym momencie nie miałam nikogo. Kendo? Przecież nie gadalysmy od miesiąca, a gdybym nagle wystrzeliła jej z czymś takim to chyba by mnie zabiła. Zresztą.. nie dziwie jej się.

Chyba robię z siebie ofiarę, bo można wywnioskować, że zupełnie nic mi się nie dzieje i panikuje bez powodu- w końcu to ja ranie innych. Jednak najwiekszy paradoks w tym wszystkim to to, że nawet nie bolało mnie to co dzieje się mnie. Cierpiałam z powodu bólu który wyrządzałam innym, przez to że oni przeze mnie muszą rozpaczać. Nigdy nie chciałam być powodem czyichś smutków.

Martwiłam się o Katsukiego, naprawdę się o niego martwiłam. Wiem już jak na niego wpływa odrzucenie. Pewnie będzie siedział w pokoju i zastanawiał się czemu nie jest wystarczający. Tsaa niby wygląda na zapatrzonego w siebie debila który idzie do celu po trupach, ale on naprawdę bierze te wszystkie rzeczy do siebie. Analizuje się i zmienia. Bardzo się zmienił od naszego pierwszego spotkania.

Nie mogłam nic zrobić. Musiałam dać mu czas dla siebie. Zepsułam, tak bardzo zepsułam. Gdybym mogła cofnąć czas to z pewnością bym to zrobiła.

Po kilkunastu minutach, które dla mnie wydawały się wiecznością wstałam z podłogi i poszłam do łazienki żeby sie uspokoić i ogarnąć. Jedynym wyjściem i sposobem na zabicie czasu w tym przypadku upatrywałam we śnie. Chciałam iść spać i obudzić się gdy sprawa będzie już rozwiązana, ale niestety tak to nie działa. Sama musiałam to ogarnąć. W każdym bądź razie potrzebowałam czasu.

Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Przez chwilę wlepiałam wzrok w swoje odbicie, a przez głowę przechodziły mi najgorsze wyzwiska w moją stronę. Ode mnie, do mnie jak słodko<3

Wykapalam się i przeszłam do pokoju. Zasłoniłam rolety i położyłam się na łóżku. Patrzyłam przez chwilę w sufit zastanawiając się co powinnam z tym wszystkim zrobić.
-japierdole, chyba naprawdę mniej by mnie bolało gdyby to Kendo była na moim miejscu- strzeliłam face palma mówiąc do siebie. To najbardziej pozwalało mi poskładać myśli. Chociaż wtedy już w ogóle nie potrafiłam zrozumieć siebie. Chciałam jedno a robiłam drugie i nie potrafiłam wybrać czy słuchać serca czy mózgu. A może wątroby albo trzustki? Byłam jednym wielkim znakiem zapytania.

Przewracałam się z boku na bok przez kilka godzin aż w końcu jakimś cudem zasnęłam. Tej nocy miałam okropny sen. Śniło mi się, że jak zawsze przyszłam do szkoły, ale każdy patrzył na mnie jakimś podejrzanym wzrokiem. Weszłam do klasy jak gdyby nigdy nic, a ludzie w środku zaczęli szeptać. Potem podszedł do mnie Iida:
-L/N!!! JAK MOŻESZ BYĆ TAKA SAMOLUBNA??- zaczął klasycznie wymachiwać rękami

-c-co? Ale co ja zrobiłam?- odpowiedziałam zaskoczona

-dobrze wiesz co zrobiłaś!!!- odezwała się Uraraka ze zmarszczonymi barwami

-nie spodziewałam się tego po tobie l/n!- krzyknęła gdzieś z tyłu Mina

-ale co się stało? Co ja zrobiłam?- ludzie z klasy zaczęli się do mnie przysuwać a ja powolnym krokiem wycofywałam się w kierunku ściany

-to twoja wina!!!
-nie powinnaś była w ogóle przyjść tu do U.A
-uwazaj co mówisz bo jeszcze się poskarży rodzicom!

Wycofywałam się do tyłu aż nie dotknęłam ściany, ale zamiast wyczuć twardą powierzchnię poczułam jakby... glinę. Zaczełam się zatapiać w ścianie krzycząc o pomoc, ale nikt nie słyszał- albo nie chciał słyszeć. Niby nie było to nic strasznego dla postronnej osoby, ale tego poranka obudziłam się cała zdyszana. To bylo okropne. Najbardziej bałam się właśnie odrzucenia, porażki i zranienia kogoś na kim mi zależy. W tym śnie znajdowało się wszystko z powyższych.

Kilka chwil po obudzeniu myślałam o tym co mi się śniło. Starałam się odrzucać myśli, że moi koledzy i koleżanki z klasy mogli się tak zachować względem mnie. Przeciez nigdy by tak nie zrobili. Mimo że o tym widziałam to i tak czułam sie do tego stopnia zle i samotnie, że tego dnia nie wychodziłabym nawet z łóżka. Niestety musiałam to zrobić i ten dzień już od rana zapowiadał się na najcięższy od jakiegoś czasu. Musiałam przedstawić ten cholerny projekt z Bakugo. A jak mam go niby przedstawić skoro relacja między nami wygląda jak wygląda? Właściwie to problem w tym, że nie wiem jak wygląda. Glupie i naiwne z mojej strony byłoby myślenie, że między nami nic sie nie zmieni. Oczekiwałam najgorszego.

Flegmatycznymo ruchami się ogarnęłam i bez jakichkolwiek chęci do życia wyszłam z domu. Poszłam okrężną drogą. Nie chciałam się z nim spotkać. Nie sam na sam.

Dotarłam do szkoły, odłożyłam kurtkę do szafki i pierwsze co usłyszałam to głos Kirishimy za sobą:
-y/n!!!! Mega dziękuję!! Bakugo chyba spodobał się prezent iii serio jestem ci mega wdzięczny- chłopak podszedł do mnie od tyłu z wyciągniętymi ramionami i szerokim uśmiechem na twarzy

-oo żaden problem!! Jak zareagował?- przytuliłam się czule do chłopaka, naprawdę potrzebowałam wtedy tego przytulasa

-dalem mu prezent jakoś 10 minut temu jak podobnie jak ty teraz grzebał w szafce. Wydawał się na początku dość zaskoczony, ale po wywróceniu oczami i tym jego "huuuh?" przyjął!! Naprawdę mega mega dziękuję jesteś super y/n!- przytulił mnie mocniej

-gdybys jeszcze raz potrzebował pomocy z prezentem dla szkolnego prześladowcy to wiesz gdzie mnie szukać- zasmialam się odwobodzajac się lekko z uścisku chłopaka

-hahahah pewnie!! Dziękuję jeszcze raz- pomachał mi i pobiegł gdzieś wzdłuż korytarza. Kończyłam właśnie przebierać buty gdy znowu usłyszałam za sobą znajomy głos, tym razem był to jednak Iida:
-l/n!!!! Gdzie byłaś??? Przedstawiacie projekt z Bakugo!! Aizawa nakazał mi żebym wszystkiego dopilnował. Idźcie do sali i przygotujcie się- wskazywał nerwowo rekami w stronę klasy

-hm? Okej już ide, a Kats- Bakugo jest już w środku?- czułam jak dlonie mi się trzęsą

-myslalem ze przyjdziecie razem!!! Ale to nic. Idź do klasy, a ja przyprowadzę go jak go znajdę- westchnął i udał się w kierunku wejścia do szkoły. Biedny iida, zawsze zajmuje się tyloma sprawami.

Not the one - Bakugou Katsuki x y/n / readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz