POV: Y/N:
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy w jakimś gabinecie przypominającym szpital. Totalnie nie mogłam sobie przypomnieć w jaki sposób sie tu znalazłam, czułam się jak gdybym dostała czymś ciężkim w głowę.Podniosłam się lekko próbując jak kolwiek połączyć fakty i skojarzyć gdzie jestem. Mój ogromny ból głowy jednak mi w tym wcale nie pomagał a wręcz zamieniał tą calą sytuację w piekło.
-L/N!! obudziłaś się! Jak się czujesz????- zaczęłam chyba słyszeć jakieś głosyBałam się ze mam jakieś halucynacje, ale na szczęście widok Miny która po chwili pojawiła się przed moimi oczami utwierdził mnie w tym, że chyba jest ze mną w miarę okej.
-c-co..? Gdzie ja jestem- powiedziałam cicho wciąż trzymając się za głowę z bólu
-jestes u recovery girl... Dostałaś piłką i ta miła staruszka cię wyleczyła- powiedziała półgłosem rozowowlosa widząc że głośne dźwięki jeszcze mi przeszkadzają
-pamietam wszystko jak przez mgłę.. jak się tu znalazłam?- zapytałam chcąc ułożyć sobie wszystko w głowie
-Bakugo cię przyniósł, bardzo się o ciebie martwił i nie dał nikomu nawet się do ciebie zbliżyć- powiedziała z uśmieszkiem- wiem że to nie odpowiednia chwila na to pytanie, ale.. czy między wami cos jest? 😏- dodała
Otworzyłam szeroko oczy i w jednej chwili przypomniałam sobie wszystko. To jak doszło do wypadku, to jak straciłam przytomność i to jak majaczyłam do chłopaka półprzytomna:
-n-nie!! Tylko się kolegujemy- zakryłam głowę poduszką ze wstydu-hmm twoje zachowanie mówi co innego.. ale no dobrze jeszcze cię o to wymęczę kiedyś słonko- puściła mi oczko
-um właściwie l/n.. - usłyszałam jakiś inny głos, szybko odkryłam twarz i zobaczyłam dość niskiego chłopaka z zielonymi włosami, który stał kilka kroków od mojego łóżka. Trzymał on duży bukiet kwiatów. Jak ja mogłam go wcześniej nie zauważyć?
-oo "Deku" prawda?- powiedziałam uśmiechając się do chłopaka
-tak w sumie to jestem Midoriya.. Kacchan kiedyś nazwał mnie Deku bo według niego znaczy to być porażką..- usiadł na krześle obok Miny zdezorientowany i zawstydzony
-O BOŻE PRZEPRASZAM!!! Nie chciałam cię obrazić- zaczęłam wymachiwać rękami żeby to jakoś odkręcić
-to ja powinienem cię przepraszać... Nie przejmuj się, możesz nazywać mnie Deku. Rozmawiałem o tym wcześniej z Uraraką i pomogła mi się "polubić" z tym przezwiskiem..- uśmiechnął i zaczerwienił się lekko- A-ALE!!- wstał i też zaczal wymachiwać rękami- c-chcialem cię bardzo przeprosić- zaczął się nerwowo przede mną kłaniać- uderzyłem cię piłka i strasznie mi przykro, że musiałaś przeze mnie tu trafić.. chciałbym ci to jakoś wynagrodzić, więc jeżeli byłby spo-
-spokojnie Midoriya! Nic mi przecież nie jest.. każdemu zdarzają się błędy, a ten bukiet na pewno wystarczy żeby mi to wynagrodzić. Nie przejmuj się tym- przerwałam mu i przyjęłam kwiaty
Mina tylko siedziała obok i przyglądała się z zainteresowaniem naszej rozmowie. Widać że ona też bardzo przejęła się moim stanem:
-jestescie slodcy, dziękuję, że tu przyszliście..- odgarnęłam włosy za ucho kładąc bukiet na mały stolik nocny-nie mogło byc inaczej!!!- odpowiedziała Mina, a ja przyglądałam się Deku który zaczął robić się dziwnie czerwony- i to nie tylko my się o ciebie martwimy! Cala klasa czeka przed drzwiami!! No ii jeszcze jakaś dziewczyna z 1B przyszła. Podobno dobrze się znacie- dodała
-K-kendo?
-mhmm chyba tak
Nie wierze.. Kendo też tu była? Skoro tak jej na mnie zależało to czemu nie czekała razem z Miną i Deku aż się obudzę? No i skoro Kendo też tu jest to pewnie teraz flirtuje z Bakugo.. no super. Coraz mniej wierzyłam w to, że dziewczyna przyszła tu ze względu na moje zdrowie, a nie dlatego, że chciała "pocieszyć" Bakusia, który podobno był bardzo przyjęty moim stanem.
-y/nn wszytsko okej? Nagle zrobiłaś się bardzo blada- zapytała Mina wyciągać rękę żeby sprawdzić moje czoło
-mhm tak tak, wszystko okej- uśmiechnęłam się, żeby nie wzbudzać więcej podejrzeń
-Może ich zawołamy??- zaproponowała Mina z tym jej ciepłym uśmiechem
-noo możecie- znowu odgarnęłam włosy
Mina wstała i wyszła za drzwi żeby zawołać ludzi, w tym czasie Deku przygotowywał się do ucieczki:
-l/n... Ja może już pójdę, jak Kacchan zobaczy, że tu jestem to chyba nie przeżyje następnego dnia. Jeszcze raz bardzo przepraszam- chłopak podrapał się po głowie i zaczął udawać się w strone wyjścia
-hmm to prawda, patrząc na Bakusia to serio może być do takiego czegoś zdolny, dziękuję ci jeszcze raz za kwiaty i serio nie ma sprawy!!
Chłopak już miał wychodzić ale w tym momencie w progu ukazał się Król Wszechświata i Pan Życia Bakugo wraz z Kendo która.. trzymała go pod rękę. Damn.. jak oni mi teraz powiedzą że sa w związku to zacznę się szczypać żeby sprawdzić czy serio nie mam jakichś halucynacji.
-JEBANY DEKLU CO TY TU ROBISZ?!?!?- Bakugo zaczął jak zwykle bardzo miłym i przyjaznym tonem 😀
-Katsuki uspokój się!!!!- Itsuka próbowała go zatrzymać żeby nic nie zrobił brokułowi było to jednak bezskuteczne
Midoriya zaczął wycofywać się w strone mojego łóżka przerażony i z podniesionymi rękami:
-K-kacchan ja już wychodzę..-Bakugo zostaw go..- też próbowałam jakoś go uspokoić bo od tych całych krzyków pękała mi głowa
Oczywiście to nic nie dało, Katsuki dalej się darł a Kendo zamiast walnąć go w łeb to jeszcze do tego się z nim przekrzykiwała.
Zaczęło mi się kręcić w głowie.. już dłużej nie mogłam wytrzymać z tymi krzykami więc musiałam podjąć inne kroki..:
-KATSUKI ZAMKNIJ RYJ- krzyknęłam najgłośniej jak tylko wtedy potrafiłam, a i tak było mnie słychać tylko trochę głośniej niż innych zgromadzonych..To juz pomogło. Wszyscy stanęli jak na baczność, a Bakugo w końcu przestał krzyczeć i podbiegł do mojego łóżka. Deku skorzystał z okazji żeby szybko się ewakuować posyłając mi spojrzenie w stylu "dziękuję ci boże":
-l/n!!! Japierdole jaką ty jesteś kaleką- Katsuki podszedł do mnie i zaczął mnie macać po głowie żeby sprawdzić czy aby na pewno zostałam wyleczona
-łapy przy sobie.. - wzięłam jego ręce z mojej twarzy- czemu ty się tak drzesz chłopie
-HUH? MUSIAŁEM PRZECIEŻ MU DAĆ NAUCZKĘ- znowu się wydarł, a ja nie mogłam już wytrzymać i przez ten cały ból złapałam się za głowę. Autentycznie czułam, że zaraz glowa mi eksploduje
-B-bakugo proszę zamknij w końcu ryj- powiedziałam błagalnym tonem
-tch. To nie moja wina, że jesteś debilem i nie umiesz się nawet przesunąć na czas- skrzyżował ręce
-tsaa ciekawe kto jako pierwszy ją tam macał jak zemdlała- wtrąciła się Mina która usiadła na przeciwko Bakusia
-wyjebac ci kosmitko?- rubinooki walczył sam ze sobą żeby znowu się nie wydrzeć i widziałam jak ciężkie to dla niego było w tamtym momencie
-um.. hej y/n- nagle odezwała się Kendo która stała w rogu chyba nie do końca wiedząc co tam robi
-o. Hej Itsuka co tam?- uśmiechnęłam się chociaż jej widok przyprawiał mnie o drgawki, podobno od przyjaźni do nienawiści jest bardzo cienka granica.. właśnie tego doświadczałam.
W sumie to chyba nie można powiedzieć, że jej nienawidziłam.. po prostu była ona dla mnie bardziej wkurzajaca niż zwykle. Dalej jej kibicowałam i chciałam dla niej jak najlepiej, ale nie obraziłabym się gdyby coś złego też ją spotkało- trochę okrutne z mojej strony, ale nie mogłam zmienić swoich uczuć.
CZYTASZ
Not the one - Bakugou Katsuki x y/n / reader
FanficFanfik, jednak nie taki zwykły: Młoda y/n ze złamanym sercem przed pójściem do liceum spotyka chłopaka o bardzo wybuchowym temperamencie. Dziewczyna obiecała sobie, że już nigdy się nie zakocha, ale czy dotrzyma obietnicy? Czy jej potencjalny obiekt...