Po udanych zakupach poszliśmy do domu Bakusia żeby jakoś przemyśleć plan projektu. Chłopak zaprosił mnie do środka, podał mi kapcie i powiedział:
-starych nie ma. Ojciec pracuje do 19, a ta stara wiedźma podobno poszła do przyjaciółki.. o ile jakąś w ogóle ma..- przewrócił oczami
-kurcze szkodaa, myślałam, że w końcu poznam twoich rodziców- założyłam kapcie i spojrzałam na chłopaka trochę rozczarowana
-HUUH? TYLKO BY PRZESZKADZALI!!!- odwrócił się i zaczął isc przed siebie
Udałam się za chłopakiem na górę do jego pokoju. Był naprawdę minimalistyczny, ale jednocześnie oddawał charakter Bakusia. Było w nim trochę ciemno ze względu na kolory mebli i dodatków, ale muszę przyznać że Bakugo potrafił dbać o czystość. Jego pokój był schludny i przestronny.
-siadaj- popchnął w moją stronę krzesło obrotowe- ja idę do biura ojca ukraść kolejne dla mnie- wyszedł
Usiadłam na krześle tak jak nakazał mi chłopak i lekko poprawiłam spódniczkę. Dalej byłam w swoim mundurku szkolnym, bo oczywiście nie pomyślałam.. przecież mogłam szybko podejść do domu żeby zabrać ciuchy na zmiane. Na pewno robiąc makietę z papieru się pobrudzimy.. a jutro muszę iść w tym mundurku do szkoły.
Minęła chwila zanim Bakugo wrócił do pokoju:
-GIIIŃ!!- otworzył drzwi krzesłem i postawił je obok tego na którym ja siedziałam-coz za agresja- zaśmiałam się
-zamknij łeb gnoju- usiadł- to od czego zaczynamy? Makieta co nie?
-ej tak właściwie, to może bym się przeszła do domu- spojrzałam na blondyna
-HUUH? BO CO?- zmarszczył brwi
-no skoro bedzieny robić makiete to się pobrudzimy.. i nie mam ciuchów, a jutro muszę iść w tym mundurku znowu do szkoły, jak wrócę pozno to nie zdążę go wyprać.. podejde szybko tylko po ubra-
-dobra jeb się, dam ci moje. KAZDA SEKUNDA JEST NA WAGE ZŁOTA- pierwsza część powiedział bardzo cicho, prawie że szeptając a drugą wykrzyczał.. noooo okej? Dziwnie ale dobrze, coraz bardziej nie rozumiałam jego zachowań ostatnio
Pomrugałam kilka razy. Czy Katsuki chciał mi pożyczyć ciuchy? Ja miałam chodzić w jego ubraniach? JA? Jeszcze przy nim?? No grubo powiem wam...
-nie no serio to potrwa 15 minut max- przewróciłam oczami i wstałam
-oi oi, pojebalo cię? Musimy robić projekt- wyjął z szafy jakies pierwsze lepsze krotkie spodenki i bluzę i mi je wepchnął do rąk- masz. Oddasz jutro- podał przewracając oczami i odwracając nieśmiało wzrok
-n-no okej.. dziękuję, ale naprawde nie trzeba było. Gdzie masz łazienkę? Pójdę się przebrać- ja również odwróciłam wzrok od chłopaka czując jak na mojej twarzy zaczyna malować się lekki rumieniec
-jak wyjdziesz z pokoju to pierwsze drzwi po lewej, tylko szybko bo nie mamy czasu debilu
Wyszłam z pokoju cała czerwona i udałam się do łazienki. Szybko włożyłam ciuchy które pożyczył mi chłopak i złożyłam moje żeby aż tak się nie pogniotły. Czułam się w ubraniach chłopaka jakoś tak dziwnie... Były bardzo komfortowe i przyjemne do noszenia, ale czułam że nie powinnam była ich brać. Sama nie wiem czemu ale to było bardzo niezręczne.
Wyszłam z pomieszczenia i wróciłam do blondyna, który siedzial już przy biurku i zastanawiał się od czego zacząć wpatrując się w rzeczy które kupiliśmy:
-doobra jestem, to co? Może najpierw z tych drucików zrobimy model wulkanu, okleimy papierem poczekamy aż wyschnie i na koniec pomalujemy?- odgarnęłam włosy i zaczęłam odpakowywac paczkę drutów które zakupiliśmy
-cokolwiek..- chłopak złapał za drugie opakowanie i zrobił to samo
Ułożyliśmy wstępny zarys naszego wulkanu z drutów co naprawdę nie było łatwe... Bakuś ogarnął jakieś kombinerki z garażu, ale i tak ciężko się nimi pracowało. Samo ustawianie drutów zajęło nam 3h czasu, dużo nerwów i jedną lekką sprzeczkę o to kto powinien trzymać już przytwierdzone druty przy podstawce, a kto powinien przyczepiać kolejne.. mimo tego było serio zabawnie. Katsuki rzadko się uśmiecha, ale dumnie mogę stwierdzić że śmiał się z moich dziwnych rozkmin i żartów które opowiadałam podczas pracy
-japierdole ale ten aizawa jest zjebany... - powiedział Bakugo przyglądając się jak krew spływa mu z palca którego przed chwilą lekko przedziurawił sobie przy robieniu makiety
-no nie??? Mógł nam kazac jakis esej napisać a nie to coś- ścisnęłam kombinerkami ostatnie druty żeby całość się trzymała i zaczęłam przyglądać się efektowi końcowemu pierwszego etapu naszej pracy
-zamowie pizzę, jaka chcesz?- powiedział z dupy Katsuki
-hmmm co to za pomysł
-przyjebana jesteś czy udajesz? Będziemy to kleic a zanim wyschnie to trochę czasu minie więc jako jedyny w tym towarzystwie myślę i na ten czas jak będziemy czekać zamówię pizze.. i tak nie jedliśmy. Ty się ogarnij w końcu z tym jaką chcesz a ja idę umyć ręce i coś zrobić z tym palcem- wyszedł zamykając za sobą drzwi
Pomysł z pizza wydawał mi się serio fajny. Ogólnie przyjemne było to, że chłopak starał się żeby cały pobyt u niego był dla mnie komfortowy i żebym czuła się tu dobrze- przynajmniej takie miałam wrażenie.
Po chwili drzwi się otworzyły, a ku mojemu zdziwieniu nie wszedł przez nie Katsuki a jego mama:
-Katsuki przyniosłam ci pra- zaczęła kładąc stertę ubrań na łóżku chłopaka- ooo cześć! Y/n tak? Mój syn nie wspominał że będziemy mieć dziś gościa.. Jesteś dziewczyną Katsukiego?- zauważyła mnie i z szerokim uśmiechem usiadła na łóżku na przeciwko
-d-dzien dobry Pani Bakugo- przywitałam się
-mozesz mówić mi Mitsuki! Do twarzy ci w ubraniach mojego syna- znowu się uśmiechnęła - to jak? Chodzicie ze sobą prawda?
Zaczerwienilam się i już chciałam zacząć tłumaczyć ze to wcale nie tak i że po prostu się przyjaźnimy, ale wtedy drzwi znowu nerwowo się otworzyły. Tym razem stanął w nich rozwścieczony blondyn:
-MOWILEM CI ŻEBYŚ CZEKAŁA AŻ CIE WPUSZCZĘ DO POKOJU STARA BABO- wydarł się na powitanie
-NIE JESTEM JESZCZE AŻ TAK STARA!!
-WSZYSTKO JEDNO WYJDŹ STĄD- pokazał jej ręka w stronę drzwi
-ALE JA CHCIAŁAM TYLKO POROZMAWIAĆ Z TWOJA DZIEWCZYNA!!!- pokazała na mnie
-WYJDZ STAD WIEDŹMO!!!
Kobieta puściła do mnie oczko i wyszła. Czułam że zaraz autentycznie zapadne się pod ziemię... Czemu każdy od razu pytał czy jesteśmy razem? To było straszne jak każdemu musiałam tłumaczyć z rumieńcem na twarzy ze tylko się przyjaźnimy gdy oczywiste było, że czuje do niego cos więcej. Powalona sprawa.
-japierdole nigdy nie może mi dać spokoju- zaczął wkładac swoje ciuchy do szafy
-spokojniee przecież to twoja mama, chciała tylko pogadać- odwróciłam się do niego plecami żeby nie widział jak czerwona jestem
-tsaa..cokolwiek, zirytowała mnie tym swoim gadaniem z dupy
-ee tam, mamy zawsze sa ciekawskie
-mhm. To jaką pizze chcesz?- usiadł obok i chwycił za telefon
-wez jakąś zwykła najzwyklejszą.. tylko pikantna- przewróciłam oczami przelewając klej do większego pudełka
-haaa no i pięknie, wiadomo, że tylko ostre- uśmiechnął się- dobra to ty się tu pierdol z tym klejem a ja zamowie
-spoczkoo
Jak powiedział tak tez zrobił i w czasie gdy ja nalepialam pierwsze warstwy papieru na makietę chłopak rozmawiał przez telefon. Robota nie szła nam najszybciej, ale dobrze się dogadywaliśmy i znowu mieliśmy wiele tematów do rozmowy. Finalnie wyszlo mi chyba na dobre robienie tego projektu z Katsukim, bo mogłam sobie przypomnieć jak wyglądała nasza relacja wcześniej i poczuć się jak te kilka miesięcy temu, gdy byłam naprawdę szczęśliwa.
CZYTASZ
Not the one - Bakugou Katsuki x y/n / reader
Fiksi PenggemarFanfik, jednak nie taki zwykły: Młoda y/n ze złamanym sercem przed pójściem do liceum spotyka chłopaka o bardzo wybuchowym temperamencie. Dziewczyna obiecała sobie, że już nigdy się nie zakocha, ale czy dotrzyma obietnicy? Czy jej potencjalny obiekt...