Przerwa obiadowa trwała i każdy ruszył w kierunku stołówki. Ja też oczywiscie podążyłam za tłumem i od razu gdy tam dotarłam udałam się do kasy żeby kupić [twoje ulubione jedzenie]. Zapłaciłam i zaczęłam szukać wzrokiem jakiegoś wolnego stolika żeby w spokoju usiąść i zjeść.
Pomieszczenie było pełne i niestety przy każdym stoliku ktoś już siedział. Z wyjątkiem jednego przy którym jadł Bakugo..nie chcę być niemiła, ale nie dziwie się ze nikt nie chciał tam usiąść, bo chłopak wlepiał swoje spojrzenie mordercy do każdego kto tylko przechodził obok. Postanowiłam, że usiądę z chłopakiem. Zrobiło mi się go trochę żal, bo wiem że ten dzień nie był dla niego zbyt przyjemny.
Ruszyłam w stronę stolika który zajmował chłopak. W całej stołówce było naprawdę tłoczno i ledwo co udało mi się tam przecisnąć:
-hej Bakuś, co ty tu tak sam siedzisz?? -usiadłam na przeciwko chłopaka
-huuh? Lepiej jeść samemu niz z jakimis debilami. Ty nawet nie wiesz jak się dziś już wkurwiłem...- oparł głowę na ręce
-nie dziwie ci się, też nie widzę Deku w roli przewodniczącego...- odgarnęłam włosy i zaczęłam jeść
-no w końcu ktoś mądry... To na kogo ty głosowałas debilu i czemu nie na mnie???- blodyn również kontynuował spożywanie swojego posiłku
-ja głosowałam na Momo, boo... w sensie no wiesz jest rozsądna, miła.. i ogólnie wydaje się dobrym liderem, a ty?
-tch.. no nie wiem. Ja głosowałem na ciebie bo tylko ty z tej całej klasy jesteś w miarę znośna- przewrócił oczami
-omg ale zaszczyt, dziękuję- uśmiechnęłam się
-uwazaj żebyś się nie udławila przypadkiem- odwrócił wzrok
-spoko loko najwyżej mnie uratujesz- zaśmiałam się
-huh? Jeszcze czego... Ja ci jeszcze dołożę tego jedzenia do gardła
-tak, tak, bardzo smieszne.. ale w sumie to wiesz co? niestety twój głos się zmarnuje, bo nie chcę być przewodnicząca- zajęłam się jedzeniem spuszczając wzrok z chłopaka
-HUH? CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ- zaczął krzyczeć znowu blondyn
-shhh cicho, głowa mi pęka- złapałam się za czoło
-tch. Dlaczego rezygnujesz?
-nie nadaje sie, czułabym obowiązek zajęcia się klasą, wiem że taka jest rola przewodniczącego, ale myślę ze ja zbyt bardzo bym się tym przejęła
-ale idiotka z ciebie
-wcale n-
-OO TU JESTEŚ!!! DOSIADAMY SIEEE- przerwała mi Mina która usiadła obok razem z Kaminarim, Sero i Kirishimą
-hej l/n, siema Bakugo- powiedział Kirishima siadając obok blondyna
-HUHH? KTO WAM NIBY POZWOLIŁ?- zaczął znowu czerwonooki
-bardzo przepraszamy że wam przeszkodziliśmy golabeczki ale nie ma już wolnych miejsc, a skoro l/n tu jest to może jakimś cudem przeżyjemy- powiedział Kaminari lekko zestresowany
-siadajcie!! Bakugo nie ma nic przeciwko, PRAWDA?- powiedziałam posyłając blondynowi znaczące spojrzenie
-woo y/n naprawdę potrafisz go ogarnąć, bestie how u do that...?- zaczęła Mina- a może wy po prosty jesteście raaazem? 😏
-c-co..? N-nie! Tylko się przyjaźnimy..- zaczełam się tłumaczyć, spusciłam wzrok i miałam wrażenie że spalę się zaraz ze wstydu. Czemu Mina wyciąga takie rzeczy w najmniej odpowiednich momentach.. a moze odpowiedni moment po prostu nie następuje?
Bakugo siedział cicho, a ja nawet nie miałam odwagi na niego spojrzeć. Kurcze.. odpowiedziałam w tak idiotyczny sposób, że na pewno inni juz wiedzą że coś jest na rzeczy...
-to dobrzee, Bakugo czyli nie obrazisz się chyba jak umówię się z twoją PRZYJACIÓŁKĄ???- zaczął żartować sobie Denki a ja czułam że robię się cała czerwona
-HUUH? ODPIERDOL SIĘ OD NIEJ! ZNAJDŹ SOBIE KOGOŚ INNEGO!- Katsuki popatrzył na niego z mordem w oczach, a ja zaczęłam myśleć nad jego odpowiedzią.. czyli zależało mu na mnie? Chociaż czekajcie, przecież to jeszcze nic nie znaczy.. może po prostu nie chciał mnie stracić jako przyjaciółki..
-uhuhu jaki zaborczy ten PRZYJACIEL- odezwał się Sero
Chłopcy przez kilka dobrych minut żartowali sobie z Bakugo który był już na skraju jakiegos załamania nerwowego i szczerze powiedziawszy bałam się że zaraz tu wszystkich pozabija.
W końcu znowu zadzwonił dzwonek i wróciliśmy do klasy. Całą przerwe zastanawiałam się co powinnam powiedzieć i jak ująć swoje myśli w słowa, tak aby całość mojej wypowiedzi nie brzmiała infantylnie i nieskładnie i po prostu zawierała konkretne argumenty dlaczego nie chcę objąć tej funkcji w klasie. W końcu wymyśliłam, że najlepiej będzie postawić sprawę jasno:
-dobra to wracając...- wstałam- nie uważam że nadaję się do roli przewodniczącej.. myślę że o wiele bardziej poradziłaby sobie Momo która jest naprawdę miła, rozsądna i poukładana. Uważam że to ona powinna zostać liderem naszej klasy..- powiedziałam unikając wzroku moich koleżanek i kolegów
Momentalnie poczułam na sobie zaskoczony wzrok wszystkich, a Yaoyorozu uśmiechnęła się do mnie ciepło. Wydaje mi się, że ona chyba chciała być tą przewodnicząca i w sumie to ta cała sytuacja jej w jakimś sensie odpowiadała.
-j-ja też muszę coś powiedzieć- nagle usłyszałam obok siebie jakiś drżący głos, był to Deku:
-rowniez nie wydaje mi się, że jestem w stanie podołać waszym oczekiwaniom jako zastępca.. myślę że Iida wykazał się już wieloma rzeczami, które świadczą o tym, że lepiej by się sprawdził w tej roli- dodał zielonowłosy równie zestresowany co wczesniej
Wszyscy spojrzeli na Deku i zaczęli szeptać. Ja tylko popatrzyłam na niego i posłałam mu lekki uśmiech próbując jakoś okazać mu wsparcie. Przyniosło to jednak odwrotny efekt i mam wrażenie że chłopak jeszcze bardziej się speszył..
-bardzo dziękujemy za wyróżnienie!- odezwał się po chwili Iida
-oczywiscie szanujemy waszą decyzję i mamy nadzieję, że godnie was zastąpimy- oznajmiła Momo- o-oczywiscie jeżeli klasa się na to zgodzi- dodała lekko zaczerwieniona
Cała klasa oprócz Bakugo i pewnego chłopaka z czerwono-bialymi włosami, który zresztą i tak trzymał się na uboczu, zaczęła głośno klaskać i wiwatować oznajmiając przy tym, że zgadzają się z naszą decyzją. Czułam, że wykonałam swoją rolę i przyczyniłam się do czegoś lepszego.
Yaoyorozu i Iida wyszli na środek i zaczęli wygłaszać swoje "przemowy wyborcze" tzn czego od nas oczekują jako klasy i czego nie tolerują. Bakugo oczywiście patrzył na nasz piękny samorząd klasowy z dość widocznym niezadowoleniem. Czyżby wolał żebym to ja jednak została przewodniczącą? Mimo wszystko cieszyłam się, że moje miejsce mógł zająć ktoś kto bardziej się na nie nadawał i mógł zrobić o wiele więcej niz ja.
Reszta dnia szkolnego zleciała bardzo szybko i przyjemnie. Nie czułam się odrzucona ani niedoceniana czego bardzo się dziś obawiałam.
Tylko jedna rzecz mnie zastanawiała- gdy wychodziliśmy ze szkoły z Bakusiem zauważyliśmy Kendo, która zachowała się bardzo dziwnie.. Pomachałam jej na powitanie, a ona uśmiechnęła się dość sztucznie w moją stronę i uciekła wzrokiem. Bakugo zrobił to samo... Zupełnie unikał wzroku Itsuki. Czyżby cos między nimi zaszło? Totalnie tego nie rozumiałam, ale pytanie o to wtedy Katsukiego równało się z narażeniem się na natychmiastowa śmierć.
CZYTASZ
Not the one - Bakugou Katsuki x y/n / reader
FanficFanfik, jednak nie taki zwykły: Młoda y/n ze złamanym sercem przed pójściem do liceum spotyka chłopaka o bardzo wybuchowym temperamencie. Dziewczyna obiecała sobie, że już nigdy się nie zakocha, ale czy dotrzyma obietnicy? Czy jej potencjalny obiekt...