Miłego czytania! :>
• ─── ✾ ─── •
Wydaje się jakby głowa Louisa znajdowała się pod wodą. Tylko w ten sposób może wyjaśnić zawroty głowy i sposób, w jaki głos Johanny ledwo dociera do jego uszu, oraz to, jak trudno mu oddychać.
- Więc, my... jesteśmy jak brat i siostra?
- Tak, Lottie, Louis jest twoim bratem.
- Okej... To... w sumie fajnie, prawda?
Louis zaczyna się źle czuć. Próbuje odwzajemnić niepewny uśmiech Charlotte, chcąc ją uspokoić, ale jest tyle informacji do przyswojenia i tak naprawdę niewiele z nich ma związek z Charlotte. Ona jest właściwie promieniem światełka w ciemnym tunelu, jakim jest jego rodzina.
- Wiec... dlaczego Louis nazywał cię swoją ciocią?
Louis nie mógłby być bardziej wdzięczny Lottie w tej chwili. Jest szczęśliwy pozwalając jej zadawać pytania, podczas gdy on po cichu wariuje obok niej. Połowa jego myśli każe mu uciekać i ignorować obecność Johanny, dopóki ona nie odejdzie, ale chce też wiedzieć. Chce zrozumieć, dlaczego jego biologiczna matka całkowicie go ignorowała, dlaczego pozwoliła mu wierzyć w kłamstwo przez cały ten czas.
Joanna siedzi wyprostowana, pełna determinacji, o której posiadaniu Louis marzy.
- Troy Tomlinson był kiedyś dobrym Alfą. Na początku zarówno moja siostra, Kate, jak i ja byliśmy pewne, że będzie z niego niesamowity przywódca. Potrafił podejmować trudne decyzje, ale zawsze miał na uwadze dobro stada.
Louis prychnął. Trudno w to uwierzyć. Troy Tomlinson, którego pamięta, miał w dupie dobro kogokolwiek poza sobą.
- Wiem... bardzo się zmienił.
- To mało powiedziane. - Louis mamrocze.
- Co dokładnie się zmieniło? - Lottie pochyla się nad stołem z wielkimi oczami, najwyraźniej zafascynowana opowieścią. Louis jest zazdrosny. Chciałby być tak spokojny jak Lottie. Jednak mimo to bardziej niż czegokolwiek innego życzyłby sobie, żeby Joanna nigdy się nie pojawiła.
- Nie jestem pewna. Po prostu stawał się coraz zimniejszy, bardziej zdystansowany. Zaczął podejmować decyzje za siebie, nie myśląc o stadzie.
- Na przykład?
- Wprowadził specjalne podatki dla wilkołaków ze swojej watahy, aby "zasilić przywództwo", co w zasadzie oznaczało jego kieszenie. I... to znaczy, jest tyle przykładów do wyboru... kiedyś zmusił nawet dziewczynę omegę do współżycia z własnym bratem...
- Vaughan. - Louis szepcze, smakując gorycz samego imienia. Joanna przytakuje.
-Tak...
- Nigdy nie myśleliście, żeby go wyrzucić? - Pyta Lottie.
Joanna śmieje się, jakby to był najbardziej niedorzeczny pomysł, jaki kiedykolwiek słyszała. Louis uśmiecha się współczująco, znając środowisko, w którym wychowała się Lottie.
- On był Alfą, kochanie. To po prostu nie jest... możliwe...
Lottie już miała odpowiedzieć, kiedy Louis jej przerwał.
- Wataha Tomlinsona nie funkcjonuje tak jak wataha Stylesa, Lotts.
Charlotte wciąż wygląda jakby chciała się kłócić, ale zaciska usta i zamiast tego przytakuje,
- Rozumiem.
- Więc stawał się coraz bardziej lekkomyślny i impulsywny. I miał po prostu... obsesję na punkcie tej jednej rzeczy...
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...