Louis uderza w poduszkę i wzdycha sfrustrowany. Dlaczego w ogóle zawraca sobie głowę próbami zasypiania? To bez sensu.
Przez większą część nocy pracował nad prototypem swojej łodzi. Jest już blisko trzeciej nad ranem, a on próbuje odpocząć przed świtem. Problem w tym, że cała ta podróż aż do terytorium Styles'ów przywołuje wspomnienia, które, jak sądził, udało mu się schować głęboko w pamięci. O dziwo, sposób, w jaki został tu przyjęty, tylko uwypuklił to, jak gówniane było jego własne stado, a teraz miota się i kręci, wspominając...
Louis jest bardzo zdenerwowany. Jego ojciec wreszcie pozwolił mu wziąć udział w spotkaniu wojskowym, o co prosił od szóstego roku życia. Teraz, pięć lat później, Troy w końcu się zgodził. Co prawda jest tam też jego matka wraz z innymi omegami, a jemu samemu powiedziano, żeby w żadnym wypadku nie interweniował. Ale i tak bierze w tym udział. Zwykle musi podsłuchiwać, żeby nie dać się złapać.
Teraz jego własny ojciec, Alfa Tomlinson, zaprosił go, swojego syna omega, do udziału w jednym z najważniejszych spotkań wojskowych roku. Musi powstrzymać się od podskakiwania na krześle z podekscytowania, a zamiast tego zmusza się do utrzymania nieruchomej postawy, do tego, by wyglądać tak spokojnie i pewnie, jak zawsze wygląda jego ojciec, pragnąc, by był z niego dumny.
Rozmawiają dopiero od pół godziny, a dyskusja staje się coraz bardziej intensywna, Louis chłonie każde słowo i właśnie wtedy jego wujek, Vaughan Tomlinson, odwraca się do niego, uśmiechając się.
- Omego, przynieś mi szklankę wody. - Komenda Alfy to niepotrzebny pokaz siły, ale wujek nigdy nie zwracał się do niego inaczej, uwielbiając sposób, w jaki Louis zrywa się na nogi, spiesząc się, by jak najszybciej wykonać polecenie.
Vaughan jest prawdziwym kutasem, nie ukrywa podekscytowania, jakie czerpie z rozkazywania Louisowi, a Louis tego nienawidzi, nienawidzi rozkazów Alfy. Próbuje się im oprzeć, prosząc Oli'ego i Stana, żeby spróbowali na nim, walcząc z pragnieniem zaspokojenia potrzeb omegi. Staje się w tym coraz lepszy. Ale jego przyjaciele mają po jedenaście lat, tak jak on. Vaughan jest cztery razy starszy i silniejszy, co znacznie utrudnia stawianie oporu. Co więcej, próby oporu wobec rozkazów Alfa zdają się tylko podsycać ekscytację jego wuja.
I tak właśnie przebiega spotkanie. Za każdym razem, gdy dochodzi do interesującej dyskusji, Vaughan każe Louisowi wykonywać najbardziej niedorzeczne zadania. Każe mu przynosić jedzenie i picie dla wszystkich, przynosić poduszkę pod plecy starszego, regulować paski w namiocie, Vaughan każe mu nawet sznurować buty, uśmiechając się złośliwie przez cały czas, gdy Louis to robi. Louis jeszcze nigdy nie chciał kogoś uderzyć tak bardzo, jak wtedy chciał uderzyć swojego wuja. Z tego powodu ominęły go całe, ważne rozmowy. Kiedy siada z powrotem na krześle, chce już tylko, żeby spotkanie się skończyło. Nie chce się już bawić w jakieś aportowanie, jest całkowicie upokorzony. Kiedy Vaughan znów się do niego zwraca, Louis postanawia, że tym razem zrobi wszystko, by go zignorować. Może jeśli uda mu się przekonać wilka, że go nie słyszał... może uda mu się zignorować komendę Alfy. Może...
- Za mocno zasznurowałeś mi buty, zrób to jeszcze raz.
Louisowi krew się gotuje z wściekłości. Nie ma mowy, żeby znowu schylił się przed wujkiem. Nie. Ale Alfa tego zażądał. Nie. On tego nie zrobi. To obowiązek omegi – mówi sobie. Louis wycisza wewnętrznie swojego wilka. Zaskoczył sam siebie, gdy usiadł wyprostowany i całkowicie zignorował polecenie. Wujek jest wściekły z powodu rażącego nieposłuszeństwa. Już ma powtórzyć polecenie, gdy zostaje wciągnięty z powrotem do rozmowy. Spotkanie dobiega końca i Louis myśli, że to już koniec. Jego wujek w końcu da mu spokój. Louis jest naiwny.
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...