Miłego czytania! <3
• ─── ✾ ─── •
Louis leży obudzony w ramionach Harry'ego. Żaden z nich nie śpi, bo obaj są zbyt zajęci. Louis próbuje cieszyć się tym niewielkim czasem, jaki mu pozostał, w komfortowych objęciach bratniej duszy, ale jego umysł szaleje. Ramiona Harry'ego zaciskają się wokół niego, a jego głos wydobywa się ledwie szeptem. - Nie mogę nic zrobić, by zmienić twoje zdanie, prawda?
Louis potrząsnął głową, stłumiony udręką, jaką odczuwa Harry w części ich więzi. Nienawidzi siebie za powodowanie stresu swojej bratniej duszy, ale musi skonfrontować się z ojcem, nie ma na to sposobu.
- Chcę się z tobą połączyć, Louis. Chcę, żebyś był mój i ja chcę być twój. Nie mogę pozwolić ci iść samemu w tak niebezpiecznej sytuacji, kiedy nawet nie jesteśmy... - Harry zbacza z tematu, trzymając Louisa blisko, jakby potrzebując zapewnienia, że tam jest.
- Tak, dobrze. - Mówi Louis, z głową zakopaną w klatce piersiowej Harry'ego.
- Tak? - Harry rozluźnia swój uścisk, aby spojrzeć w oczy Louisa.
- Chce się z tobą połączyć Harry.
Harry odpowiada pocałunkiem, który jest namiętny i wymagający. Louis odpowiada wszystkim, co ma, całkowicie ufając Harry'emu.
• ─── ✾ ─── •
Louis po raz enty dopasowuje plecak w nerwowym geście. Każda gałąź pękająca pod jego stopami rozbrzmiewa głośno w cichym lesie. Półksiężyc zapewnia niewiele światła, podkreślając cienie i sprawiając, że drzewa wydają się wyższe, niż są. Louis ma nadzieję, że nie podjął złej decyzji. W jego umyśle nie ma wątpliwości, że za tym wszystkim stoi jego ojciec. Nie ma pojęcia, co zamierza zrobić, gdy w końcu stanie twarzą w twarz z Alfą, ale wie, że mimo wszystko musi zmierzyć się z Troyem, by zakończyć to raz na zawsze. Mimo to, czego by nie dał, by znów być otoczonym ciepłem Harry'ego, jak jeszcze kilka godzin temu. Szelest w liściach po jego prawej stronie sprawia, że gwałtownie przerywa marsz.
Słucha, zastygając w miejscu, aż wiewiórka wychyla nos z krzaków. Louis wypuszcza wstrzymywany oddech. Nie był tak zdenerwowany od pierwszego miesiąca wygnania. Przełyka i przenosi rękę na szyję, przyciskając palec do świeżego śladu ugryzienia tuż pod szczęką, przywołując wspomnienia znajomego deszczowego zapachu, zielonych oczu i bezpieczeństwa. Obrazy bratniej duszy trzymającej go mocno, uczucie jego knota i zaborcze warknięcie, gdy wgryzał się w szyję Louisa, pomagają mu się trochę zrelaksować. Wyrazistość ich więzi teraz, gdy są połączeni, jest niebywała. To tak, jakby część Harry'ego była zawsze z nim i na odwrót. W każdej chwili może wczuć się w to, co czuje Harry i gdzie się znajduje. Teraz, gdy przekracza granicę, kłujący ból w głowie zaczyna się natychmiast, jest tak szczęśliwy, że może czuć siłę Harry'ego prowadzącą go przez to. Gdy posuwa się dalej w głąb terytorium Scotta, starając się ignorować pulsującą czaszkę, przypomina sobie, jak Harry chciał przygotować mu jedzenie zaraz po połączeniu. Podniósł Louisa i posadził go na blacie, podczas gdy on przygotowywał niepokojącą liczbę potraw na śniadanie. Louis czuł się jak we mgle, jakby spadał, ale pozostawał świadomy otoczenia.
- Louis! - Głowa Louisa podrywa się z gigantycznego talerza śniadaniowego, który Harry mu przygotował, by spojrzeć na zdumionego Nialla.
- Liam! Zayn! Chodźcie zobaczyć! - Louis skrzywił się na głośność Nialla w ciemnym i cichym domu. Ostatnim razem, gdy sprawdzał, było blisko północy, a w pobliskich pokojach spały szczeniaki. Zayn i Liam przybiegają do kuchni, rozczochrani i półnadzy.
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...