Minęło południe, a Louis ma w głowie mnóstwo terminów związanych z żeglarstwem. Z tego, co udało mu się ustalić, żaglówka wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Poszedł więc do biblioteki i kupił wszystkie książki na ten temat. Zayn prawdopodobnie miał rację, to najbardziej niebezpieczny i niedorzeczny pomysł, jaki kiedykolwiek wpadł mu do głowy, ale im więcej się w niego wczytuje, tym bardziej projekt staje się realny. Ma doświadczenie w budowaniu rzeczy od podstaw. W ciągu ostatnich lat musiał nauczyć się, jak budować narzędzia, broń, schronienia... Kiedyś zbudował całą chatę, aby ukryć się na szczególnie wrogim terenie. Strategia ta działała przez prawie trzy miesiące, ale musiał zdobyć środki medyczne w pobliskim mieście, a jeden z wilkołaków ze stada odkrył go... Louis mimowolnie przesuwa palcami po bliźnie na brzuchu i wzdryga się na to brutalne wspomnienie. Zamyka oczy i próbuje odzyskać kontrolę nad myślami, sprowadzając je z powrotem do fascynującej mechaniki steru.
Postanawia, że zrobi mniejszy prototyp i wypróbuje go w fontannie lub stawie, ponieważ teren stada Niebiańskich Stylesów wydaje się być ich pełen. Potem będzie musiał go odtworzyć... tylko w większym rozmiarze. Łatwizna... Louis westchnął, potrząsnął głową i skupił się na pracy. Nie ma miejsca na wątpliwości, albo to, albo zostanie zabity przez jedno z okolicznych stad.
Po rozmowie z Zaynem nie jest zbyt zaskoczony, gdy słyszy zamieszanie przy wejściu do biblioteki i bardzo charakterystyczny zapach. Harry. Czuje się jak niegrzeczne dziecko, które zostało przyłapane, ale stara się opanować nerwy. Nie jest dzieckiem i nie ma mowy, żeby został zbesztany jak dziecko.
Zanim Harry znalazł miejsce, w którym usiadł, wydaje się, że cała biblioteka zebrała się wokół niego, ciekawa, co sprawiło, że ich zwykle tak spokojny i opanowany Alfa jest tak wzburzony.
- Czyś ty stracił rozum do cholery?
Harry wyraźnie kipi z wściekłości i góruje nad Louisem, który wciąż siedzi na podłodze, otoczony imponującą ilością książek. Nigdy by się do tego nie przyznał, ale Alfa trochę go onieśmiela.
- Cześć Harold. Na pewno wiesz, jak dramatycznie wejść do jakiegoś pomieszczenia.
- Powtórzę jeszcze raz. Czy ty kompletnie straciłeś rozum? Przeprawiać się przez pieprzony ocean na prowizorycznej tratwie? Czy ty naprawdę chcesz umrzeć?
- Dobra, wiem, że pomysł jest trochę kiepski-
- Trochę kiepski?
- ...ale wysłuchaj mnie. Szczerze mówiąc, myślę, że mi się uda.
- O świetnie! Więc jesteś szalony I NA DODATEK masz urojenia! Fantastycznie!
- Jeśli tylko znajdę w pobliżu sklep z narzędziami, będę mógł zacząć pracę nad prototypem, to naprawdę nie wydaje się takie trudne. - Harry, zamiast odpowiedzi, zaczyna zamykać książki leżące na podłodze wokół Louisa. - Hej, właśnie je czytam! Tylko najpierw muszę obmyślić plan... Przestaniesz? - Louis próbuje odzyskać książki, ale Harry jest o wiele silniejszy i ciągle zdobywa przewagę, wciskając je na półki.
- Harry, zachowujesz się nierozsądnie!
- Och! To ja zachowuje się nierozsądnie?
- Słuchaj, mogę przetestować mój prototyp w stawie lub fontannie, gdzieś na terenie watahy, a potem, no wiesz... - Harry odkłada książki tak gwałtownie, że prawie wyrywa niektóre strony. Louis nie raz widzi, jak jeden z bibliotekarzy się krzywi. – Jak już będę mieć prototyp to będę musiał go tylko zbudować w większym rozmiarze. Nic wielkiego.
Harry zatrzymuje się, trzymając trzy obszerne książki w jednej ręce. Louis nie myśli o tym, jak duże są ręce Harry'ego. Nie. To byłoby dziwne. Prawda?
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...