Miłego czytania! :>
*Western Digital Corporation (WD) – jeden z największych na świecie producentów dysków twardych.
• ─── ✾ ─── •
- Kto może mi powiedzieć, co się stało z Gabrielem Hudsonem w sprawie WD dwadzieścia lat temu?
Zapada cisza, gdy Zayn czeka na odpowiedź. Bezskutecznie.
- Ktokolwiek? - Zayn wzdycha, widocznie rozczarowany, a Louis chciałby wiedzieć, czym do cholery jest sprawa z WD. Szczerze zastanawia się, po co Zayn go tu przyprowadził. W końcu delikatna dłoń podnosi się ponad grupę, kobieta beta, szerokie zielone oczy czekające na pozwolenie na zabranie głosu. Zayn kiwa głową, zachęcając ją do mówienia.
- Gabriel Hudson był szpiegiem, który odkrył sfałszowane dokumenty WD. Chciał je przekazać mediom, ale był śledzony. W końcu doprowadził całe WD prosto do dziennikarzy, z którymi miał się spotkać. Wszyscy zostali zabici, łącznie z agentem Hudsonem, a dokumenty zostały zniszczone
- Dziękuję Sarah. Miło wiedzieć, że przynajmniej jedna z was zwracała uwagę na zajęciach. Czy ktoś może mi powiedzieć, co powinien był zrobić Gabriel Hudson?
Ten, którego Louis rozpoznaje jako Chrisa, parsknął,
- W pierwszej kolejności nie dać się złapać.
Zayn podnosi niewzruszoną brew,
- Jasne, ale złapanie czasami się zdarza. To część pracy. Co jeszcze?
Z tyłu grupy podnosi się ręka innej kobiety. Alfa, jak wynika z jej zapachu.
- Agent Hudson powinien był wiedzieć, że jest śledzony i powinien zgubić ogon przed spotkaniem z dziennikarzami.
- Dziękuję Eleanor, to jest właśnie to o co mi chodziło. Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić i dlatego poprosiłem Louisa, żeby przyszedł.
Louis nigdy nie widział, żeby Zayn uśmiechał się w ten sposób. Jakby wiedział coś, czego nie wie nikt inny. I prawdopodobnie tak właśnie jest, ponieważ Louis nadal nie ma pojęcia, jak ma zademonstrować zgubienie osoby, która by za nim podążała. Za każdym razem, kiedy to robił, tak naprawdę nie wiedział, co robi. Zawsze improwizował na każdym kroku.
- Proszę. - Zayn wyciąga złożoną kartkę papieru, aby Louis wziął ją do ręki, co ten czyni, z zakłopotanym grymasem. Gdy Louis rozkłada kartkę i odkrywa zapisany na niej adres, Zayn zwraca się do Gregory'ego, który w milczeniu przyglądał się z boku, z charakterystycznym dla siebie uśmiechem.
- Oficerze Carston, będziemy potrzebowali pańskiego udziału, jeśli nie ma pan nic przeciwko.
Greg wygląda na zaskoczonego prośbą, brwi unoszą się do góry, a usta wiszą otwarte przez sekundę, po czym z wahaniem zmieniają się w uśmieszek.
- Hm?
- Twoja wiedza na pewno dodałaby wiele do lekcji jestem tego pewien.
Schlebienie nie jest w żaden sposób subtelne, ale mimo to Gregory wydaje się niezwykle zadowolony z wypowiedzi Zayna.
- Zrobię co tylko mogę, aby pomóc. - Mówiąc to wypycha swoją klatkę piersiową.
Lekki uśmieszek Zayna przeradza się w pełny uśmiech i Louis ma wrażenie, że po dzisiejszym dniu Gregory będzie lubił go jeszcze mniej.
- Dobrze. A teraz uczniowie pójdą za mną w określone miejsce. Poproszę Gregory'ego i Louisa, aby dali nam lekką przewagę. Podałem Louisowi adres, którego Gregory nie zna. Będzie musiał iść za Louisem, jeśli chce się tam dostać. Louis, ty spróbujesz go zgubić. Wystarczająco proste?
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...