Miłego czytania :>
• ─── ✾ ─── •
- Mamo?
Louis robi krok do przodu, mając nadzieję, że zwróci uwagę matki... jednak to nie pomaga. Jej oczy, jak gdyby były z kamienia, nie odrywają się od książki, którą czyta. Louis wie, że nie należy odzywać się bez powodu i postanawia poczekać, aż ona zauważy jego obecność w pokoju. Ledwie to robi z wzrokiem wciąż przyklejonym do znajdującej się przed nią kartki.
- Jestem zajęta Louis, czy to może poczekać?
To oczywiste, że jest zajęta, Louis powinien był się domyślić. Przygryza wargę i spogląda w dół na bukiecik kwiatów, który zamierzał jej dać, zawstydzony, że przeszkodził matce.
- Przepraszam, to może poczekać, tak.
- Dobrze.
Gniew zawarty w tym prostym słowie powstrzymuje Louisa przed dopowiedzeniem czegokolwiek. Odsuwa się i decyduje się włożyć kwiatuszki do wazonu, stawiając je na środku kuchennego stołu. Mając nadzieję, że zauważy je w porze kolacji.
- Więc pomyśleliśmy, że może mógłbyś nauczyć go tego, czego się nauczyłeś. Co o tym myślisz?
Louis zamrugał dwa razy. Racja. Greg coś mówi. Rada patrzy na Louisa, jakby oczekując, że coś powie. Co tak właściwie powiedział Greg? Chcą, żeby kogoś czegoś nauczył?
- Hm. Przepraszam, co?
- Lou? Wszystko w porządku? - Louis odwraca się w stronę zmartwionego Harry'ego. Louis ma zwyczaj przywoływać u niego taką ekspresję. To pewnego rodzaju jego umiejętność. Taka, nad którą najwyraźniej nie ma kontroli.
- Ta. Tak w porządku. Wspaniale. - Louis stara się posłać mu uspokajający uśmiech, ale zamiast tego wychodzi jakiś krzywy. Och no cóż... Dość szybko nauczył się, że i tak nie oszuka bratniej duszy. - Zamyśliłem się trochę, przepraszam. Chcecie bym nauczył kogoś czegoś?
Greg posyła Harry'emu surowe spojrzenie, jakby chciał go obarczyć brakiem uwagi ze strony Louisa, co omega uważa za odrażające. Może i są bratnimi duszami, ale to Louis odpowiada za swoje postępowanie. Jeśli Greg chce się wkurzać, to powinien wkurzyć się na Louisa.
- Jak Niall ci wcześniej uprzejmie wyjaśnił, a może też go nie słuchałeś, uważamy, że James Scott zawarł sojusz z inną watahą, stąd wzmocnienia w jego oddziałach na granicy. Musimy wysłać szpiega, aby zebrać informacje na temat tego nowego sojuszu i oni pomyśleli...
- Harry zakaszlał głośno, przerywając Gregowi, który się poprawił,
- Pomyśleliśmy, że mógłbyś szkolić naszych szpiegów. - Sądząc po mocno zaciśniętej szczęce Grega, prośba o pomoc Louisa szczególnie go boli. Gdy jednak bierze pod uwagę innych członków rady, to cała reszta wydaje się być w porządku z tą prośbą. Nawet Allan Styles ukazuje życzliwy uśmiech, jakby zachęcając Louisa do zgody.
Louis jest zdezorientowany. Czego chcą, żeby ich nauczył? Nie potrafi sobie wyobrazić, że może być jakkolwiek pomocny dla tak silnej garstki ludzi.
- Ja... nie sądzę, że potrafię.
Greg rozplątuje ramiona, a na jego twarzy pojawia się zadowolony uśmieszek.
- Mówiłem wam, że to bez sensu.
- Zamknij się Greg. - Chociaż głos Nialla jest spokojny, to jego oczy posyłają sztylety w kierunku Grega.
CZYTASZ
Rogue | L.S. | Tł. ✔
Romance| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie...