Przed drzwiami stał Aleksander z uśmiechem na twarzy.
- Co ty tu robisz ? Skąd masz mój adres ? - spytałam zdezorientowana.
- Też miło cię wiedzieć, Natalie - wszedł i pocałował mnie w policzek na powitanie - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Mam klienta.
- Poczekam - powiedział i właśnie w tym momencie pan Visconti wyszedł z mojego biura.
- Panno Brown, ja już muszę iść, za godzinę mam spotkanie. Zadzwonię do pani by umówić się na obejrzenie biura.
- Dobrze - wyciągnął dłoń, którą uścisnęłam.
- Lorenzo Visconti - starszy mężczyzna wyciągnął dłoń do Alexandra.
- Alexander Gennaro. Miło mi.
- Mi również. Ma pan piękną i mądrą dziewczynę. Niech pan o nią dba. Do widzenia.
- Dziękuję. Do widzenia - powiedział Alex.
- Do widzenia - odpowiedziałam panu Viscionti i drzwi zamknęły się za nim. Poszłam do kuchni, by wstawić wodę na kawę, a Alex ruszył za mną.
- Powiesz mi, co to miało być ? - zapytałam Alexandra.
- Ale co ?
- Z tego co wiem nie jestem twoją dziewczyną, chyba, że coś mnie ominęło.
- Ale nie mów, że nie chciałabyś nią być - odparł zawadiacko, a uśmiech na jego twarzy stał się dwa razy większy. Mnie dopadły rumieńce, a dzwonek do drzwi zabrzmiał.
- Pójdę otworzyć - otworzyłam drzwi, w których stał kurier z bukietem pięknych czerwonych róż.
- Dzień dobry. Pani Natalie Brown ?- spytał mężczyzna w drzwiach.
- Dzień dobry. Tak.
- Proszę to dla pani i proszę tu jeszcze podpisać - wzięłam róże i podpisałam tam, gdzie mi pokazał.
- Od kogo to ? - wskazałam na bukiet.
- Nie wiem. Ja jestem tylko kurierem. Miłego dnia.
- Miłego dnia - zamknęłam drzwi i wróciłam do kuchni. Gdzie stał Alexander z założonymi rękami na piersi. Wcześniej nie zdążyłam mu się przyjrzeć, miał czarne jeansy i w tym samym kolorze koszulkę, która opinała jego umięśniony tors. Włosy miał w nieładzie jak zawsze, ale to sprawiało, że wyglądał jeszcze bardziej seksowanie.
- Kto to był ? - spytał.
- Kurier z kwiatami - pokazałam mu róże.
- Od kogo są ?
- Nie wiem. Ale jest ich ...- zaczęłam liczyć - ...13.
- A 13 róż coś znaczy ?
- Tak. Oznacza to : Bądź moim przyjacielem na zawsze lub tajemniczego wielbiciela.
- Czyli masz tajemniczego wielbiciela ?
- Niekoniecznie. Mogła mi je wysłać Lily. Ona zna wszystkie znaczenia róż i mnie nauczyła. Spytam ją jak wróci.
- Jak uważasz- odburknął. Chyba ktoś tu jest zazdrosny. Ale czy można być zazdrosnym o kobietę, którą zna się jeden dzień ? Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk czajnika. Położyłam kwiaty na blacie i chciałam sięgnąć kubki, ale jak zwykle byłam za niska. Już miałam iść po drabinkę, gdy poczułam na plecach czyiś tors. Zrobiło mi się gorąco. Alexander sięgnął kubki i położył przede mną, a ja czułam rumieńce na twarzy, na szczęście miałam podkład, więc chyba nie zauważył.
CZYTASZ
Po prostu mnie kochaj...
RomanceAlexander spotyka kobietę swoich marzeń, ratując ją z rąk gwałciciela. Natalie chce się mu odwdzięczyć projektując mu dom w Hiszpanii, ale gdy dowiaduję się kim naprawdę jest ten mężczyzna nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jednak uczucia czasami są...