rozdział 22

2.6K 50 0
                                    

wtorek

Wstałem i udałem się do garderoby wybrać ubrania. Zdecydowałem się na czarne jeansowe spodenki i ciemną szarą koszulkę. Umyłem się pod prysznicem i ubrałem we wcześniej uszykowane rzeczy. Przeczesałem jeszcze włosy ręką i zszedłem do kuchni na śniadanie, które dzisiaj musiałem sam zrobić, bo Maria miała wolne. W kuchni jak zawsze wszystko było na swoim miejscu. Wyjąłem patelnie oraz składniki potrzebne do zrobienia naleśników. Położyłem patelkę na kuchni indukcyjnej i zmiksowałem produkty w mikserze i zacząłem smażyć. Gotowe naleśniki przełożyłem na talerz i polałem syropem klonowym. Po zjedzeniu pojechałem do klubu „Angel". Poszedłem do gabinetu i zacząłem pracę papierkową. Po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę – zwróciłem się do osoby za drzwiami.

- Dzień dobry, szefie – powiedziała i wszedł mój asystent - przepraszam, że przeszkadzam, ale pan Simon chce się z panem widzieć - Simon próbuję mnie namówić na swój pomysł. W niedzielę dzwonił i pytał czy się już zastanowiłem, a gdy odpowiedziałem, że nie zgadzam się na jego propozycję to powiedział, że jeszcze mnie odwiedzi i jak widać nie jest gołosłowny.

- Zaproś go do mojego biura.

- Dobrze – już chwilę później usłyszałem szepty na korytarzu i w drzwiach pojawił się Simon.

- Witaj, Alexandrze – przywitaliśmy się męską piątką i usiedliśmy ja na fotelu przy biurku, a on na kanapie.

- Witaj, Simonie. Co cię do mnie sprowadza ?

- Chciałem wiedzieć czy zmieniłeś zdanie odnośnie mojej propozycji – zwrócił się do mnie mężczyzna.

- Doskonale znasz moje zdanie na ten temat. Nie zmieniłem zdania – odparłem.

- Popełniasz błąd. Jeszcze do mnie wrócisz i będziesz błagał o ślub z moją córką – krzyknął i trzasnął drzwiami.

- Co za gość –walnąłem pięścią w biurko. Nalałem whiskey do szklanki i wypiłem jednym haustem. Pracowałem jeszcze jakiś czas i chciałem wrócić do domu, ale mój telefon zadzwonił. Spojrzałem na wyświetlacz. Mama. Odebrałem.

- Cześć synku. Co robisz ? – usłyszałem głos mojej matki.

- Cześć mamo. Zaraz będę wracać do domu. A stało się coś ? – zapytałem.

- Nie. Po prostu chciałam, żebyś przyjechał do nas w odwiedziny – powiedziała.

- Kiedy ?

- Dzisiaj. Teraz – odparła.

- Dobra. To będę za jakieś 15 minut – odpowiedziałem.

- To do zobaczenia, synku.

- Do zobaczenia – rozłączyłem się i wsiadłem do samochodu, a kierowca zawiózł mnie drogę do domu rodzinnego. Po drodze jak na złość na każdym skrzyżowaniu włączało się czerwone światło. Podjechaliśmy pod dom, wysiadłem i poszedłem zapukać w drzwi. Długo nie musiałem czekać na ich otwarcie drzwi, bo kilka sekund później stała w nich moja mama.

- Cześć synku, wchodź – wszedłem do środka i natychmiast zostałem otoczony ramionami mojej rodzicielki.

- Cześć mamo – pocałowałem ją w policzek. Zdjąłem buty i przeszliśmy do salonu, gdzie siedział mój ojciec z gazetą w ręku.

- Cześć, tato – usiadłem obok niego.

- Cześć, synu. Jak interesy ? – zwrócił się do mnie.

- Dobrze. Ale mam dla was wiadomość.

- Jaką ? – zapytała zaciekawiona mam i zajęła miejsce na fotelu obok kanapy.

- W piątek wylatuję na tydzień do Hiszpanii – odparłem.

- Interesy ?

- W sumie to nie.

- Jak nie interesy to co ? – zapytał tym razem mój ojciec.

- Lecę do Walencji z architektką, żeby zobaczyłam wille, którą kupiłem – wyjaśniłem rodzicom.

- Niech zgadnę z tą Nicolą czy jakoś tak – odrzekła moja rodzicielka.

- Natalie – sprostowałem.

- Tak.

- Aż tydzień zajmie wam oglądanie willi ? – tym razem zabrał głos mój tata.

- No w sumie nie. To będą też takie mini wakacje – wytłumaczyłem.

- Ok. Nie wnikam w szczegół – powiedział ojciec.

- A teraz chodźcie, bo zapiekanka wystygnie – poszliśmy do kuchni, gdzie pomogłem porozkładać talerze, sztućce i szklanki, a potem jedliśmy obiad przygotowany przez moją mamę.

- Zostaniesz na kolację ? – zapytała mama po zjedzeniu.

- Niestety nie, umówiłem się z Natalie, żeby omówić kilka spraw związanych z wyjazdem – powiedziałem.

- No dobrze – posiedziałem jeszcze trochę u rodziców i wróciłem do domu. Uszykować się na spotkanie z Natalie. Poszedłem pod prysznic, przebrałem koszulkę na białą i ruszyłem do samochodu. Było 15 minut przed 19. Na miejscu byłem po 10 minutach. Chwilę później Natalie stała już przed moim samochodem.

Z perspektywy Natalie

Obudziło mnie szturchanie w ramię.

- Czego ? Chce spać – powiedziałam.

- Wstawaj. Jest już 11, a musisz trochę popracować, bo o 19 wychodzisz ze swoim Romeo – odparła śmiejąc się.

- Bardzo śmieszne – przetarłam oczy i wstałam. Wybrałam czarne dresy oraz biały top i poszłam pod prysznic. Ubrałam się w wybrane wcześniej ubrania, uczesałam w luźnego koka i pomalowałam rzęsy. Tak uszykowana poszłam zrobić sobie śniadanie. Zdecydowałam się na jajecznicę ze szczypiorkiem i kromką chleba z białym serkiem. Zjadłam i poszłam do gabinetu popracować. Wyszłam tylko na obiad, który zrobiła Lily. Kilka minut po 17 poszłam się uszykować do wyjścia. Poszłam się umyć i ubrałam się w uszykowane przez Lily ubrania, czyli czarną dopasowaną spódniczkę i biały top oraz czarne buty na koturnach. Do tego czerwona torebka. Włosy rozpuściłam i zakręciłam lokówką. 5 minut przed 19 wyszłam z mieszkania, a Alexander czekał już na mnie przed blokiem, oparty o samochód.

- Cześć – powiedział – pięknie wyglądasz.

- Cześć, dzięki – otworzył mi drzwi od samochodu, wsiadłam i pojechaliśmy w kierunku jego domu. Jechaliśmy w ciszy. Na miejscu otworzył mi drzwi i weszliśmy do domu. Zdjęliśmy buty i ruszyłam za nim do jego gabinetu.

- Chcesz kawę albo herbatę ? – zapytał.

- Poproszę kawę rozpuszczalną z mlekiem – odpowiedziałam.

- Jasne. Zaraz wracam – powiedział i wyszedł, trochę go nie było, więc poszłam zobaczyć co się z nim dzieje. Był w kuchni i wyciągał ciasto z piekarnika, śpiewając piosenkę lecącą w radiu. Odłożył ciasto na blat i zaczął je kroić. Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam na co podskoczył, a ja cię zaśmiałam.

- Co cię tak śmieszy ? – odwrócił się w moją stronę i objął ramionami.

- Z ciebie – odpowiedziałam.

- Jestem taki śmieszny ? – zapytał przybliżając się do mnie.

- Może – nasze twarze dzieliło kilka milimetrów.

...............................................................................................................

Miłego czytania, kochani. Mam jeszcze małe info. Od dzisiaj rozdziały będą dodawane raz w tygodniu, tylko w piątki, ale będą o połowę dłuższe. Wynika to z mojego powrotu do szkoły i mniejszej ilości czasu na pisanie. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie. Całuski.

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz