Z perspektywy Natalie
Po prawie trzech godzinach dotarliśmy na miejsce. Przed nami rozciągał się bajeczny krajobraz. Wysiadłam z samochodu i zachwycałam się widokiem rozciągającego się niedaleko nas jeziora. Już wiem, gdzie będę spędzała najbliższe dni. Cały teren otoczony był przez las, a my właśnie kierowaliśmy się w stronę dużego domku z werandą obłożonego balami drewna. John pomógł mi z torbami, weszliśmy do dużego przestronnego salonu i od razu przypomniały mu się wakacje u babci. Ten domek miał taki wakacyjny klimat, który tak uwielbiałam. John zaprowadził mnie do „mojej" sypialni. Na środku pokoju stało duże małżeńskie łóżko z dużą ilością kolorowych poduszek, a samo pomieszczenie było urządzone w kolorach szarości i czerni. Obok łóżka stała komoda, na której została postawiona biała ramka z naszym zdjęciem. Alexander zrobił je swoim telefonem, kiedy byliśmy w Walencji. Całuje mnie na nim w czoło, a na moich ustach pojawił się uśmiech na ten gest. Pomimo tego co zrobił tęsknie za nim. Ja wiem, że bał się, że go odrzucę, ale ja nienawidzę kłamstw nawet tych z miłości. Chociaż, czy można kogoś okłamać z miłości ?
- I jak ? Podoba ci się pokój ? – głos Johna wyrwał mnie z rozmyślań.
- Tak. Jest przepiękny.
- To dobrze, że ci się podoba – Uśmiechnął się – Masz tu swoją garderobę i łazienkę – wskazał na dwie pary drzwi, których wcześniej nie zauważyłam.
- Dziękuję – powiedziałam.
- Mi nie masz za co dziękować. Podziękowania należą się Alexandrowi – odpowiedział i wyszedł.
Zostałam sama. Poszłam się przebrać, wzięłam pierwsze z brzegu dresy i bluzkę na ramiączka. Wyciągnęłam słuchawki z torebki, podłączyłam je do telefonu i włączyłam muzykę. W tanecznym rytmie, zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy.
Weszłam do garderoby powiesić sukienki, co spowodowało, że moje serce szybciej zabiło. Na wieszakach oraz półkach były męskie ubrania, ubrania Alexandra. Czyli zamierza do mnie przyjechać. Boże, cieszę się jak małe dziecko, choć powinnam być na niego zła. Czy to robi z człowiekiem miłość ? Jeśli tak to boję się co będzie później. Odłożyłam swoje ubrania i założyłam na siebie jedną z bluz Alexandra, pachniała jeszcze jego perfumami, które tak kochałam. Kochałam go całego, jego uśmiech, jego spojrzenie, jego głos, jego pocałunki po prostu go całego. Tylko czy jestem w stanie żyć z mafiozem ? Z osobą, która krzywdzi innych ludzi ? A mnie samą traktuję jak księżniczkę ? Usiadłam na pufie pod jednym z regałów i rozpłakałam się jak małe dziecko. Czemu to wszystko musi być takie trudne ? Czemu ?
Siedziałam tak jeszcze chwilę, gdy usłyszałam głos Johna wołającego mnie. Przetarłam twarz, poprawiłam makijaż korektorem i zeszłam do salonu. Na kanapie obok Johna siedział jeszcze Matt. Ciekawe co on tu robi ?
- Cześć – przywitałam się z mężczyzną.
- Cześć. Widzę, że już się zadomowiłaś – skomentował. Spojrzałam na niego niezrozumiale.
- Masz bluzę Alexandra – sprostował John i wskazał na jeden z moich elementów ubioru.
- Umm... - zmieszałam się.
- Spokojnie. Zatrzymamy to dla siebie. Buzia na kłódkę – powiedział Matt, a uśmiech mimowolnie wpłynął mi na usta.
- I taką cię chcemy widzieć. Uśmiechniętą i radosną.
- Zawsze taka jestem, a teraz jeśli pozwolicie chciałabym się przejść na spacer, poznać okolicę, bo raczej długo tu zabawię.
- Właśnie o tym chcieliśmy porozmawiać. Usiądź – zajęłam miejsce na fotelu pod ścianą, obok kominka.
CZYTASZ
Po prostu mnie kochaj...
RomanceAlexander spotyka kobietę swoich marzeń, ratując ją z rąk gwałciciela. Natalie chce się mu odwdzięczyć projektując mu dom w Hiszpanii, ale gdy dowiaduję się kim naprawdę jest ten mężczyzna nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jednak uczucia czasami są...