rozdział 33

2.2K 44 7
                                    

Byliśmy na plaży już po kilku minutach. Było dużo ludzi, ale co się dziwić przecież jest popołudnie, a słońce praży jak szalone. Po długich poszukiwaniach w końcu udało nam się znaleźć wolne miejsce. Rozłożyliśmy koc pod palmą i Alexander jak małe dziecko od razu pobiegł do wody. Ja postanowiłam się poopalać. Położyłam się na plecach, a na oczy nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Taki odpoczynek to ja rozumiem.

- Natalie Brown ? – usłyszałam jakiś męski głos. Zdjęłam okulary i spojrzałam na dwóch mężczyzn stojących nade mną. Jeden był wysokim blondynem ubranym w białe spodenki i czerwoną koszulę, a drugi trochę niższym szatynem ubranym w beżowe spodenki i pomarańczową koszulkę. Uśmiechali się do mnie miło więc odwzajemniłam uśmiech.

- A kto pyta ? – podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Ja jestem Calum, a to mój chłopak Ashton – przedstawił się blondyn, wskazując na szatyna – To ty jesteś tą słynną sycylijską architektką wnętrz i jednocześnie dziewczyną Alexandra Gennaro ?

- Tak, to jest moja dziewczyna i nie radzę do niej zarywać – chciał obronić mnie przed zalotami, mój zazdrośnik. Seksowny zazdrośnik, który stał przede mną teraz cały mokry, a kropelki spływające po jego torsie dodawały mu seksapilu.

- Wiedziałem, że Alexander Gennaro będzie wyglądał jeszcze bardziej seksownie na żywo niż na zdjęciach, ale że aż tak – powiedział Calum i dostał kusańca w bok od swojego chłopaka, na co syknął z bólu.

- Na twoje nieszczęście jest już zajęty – stwierdziłam dumna z siebie, na co wszyscy się zaśmialiśmy.

- O co tu chodzi, bo już nie rozumiem? Kim oni są i czemu ten blondynek tak dziwnie na mnie patrzy ? – zapytał zdezorientowany Alex.

- Ja jestem Ashton, a ten blondynek to mój chłopak Calum. Spokojnie nie zrobi ci krzywdy, zazwyczaj jest łagodny – powiedział szatyn, uśmiechając się.

- Wy się znacie ? – zapytał mój chłopak, wskazując to na mnie, to na chłopaków.

- W sumie to już tak – odpowiedział za nas Calum.

- Okej i tak nic nie rozumiem. Skarbie, idziesz ze mną do wody ? – zwrócił się do mnie Alexander, przytulając się do mnie, na co pisnęłam, bo był cały zimny od wody.

- No nie wiem. Wolę się poopalać – powiedziałam, ale on nie lubi odmowy, bo podniósł mnie, przerzucając mnie sobie przez ramię.

- Puść mnie! Ja nie chce do wody! Chłopaki ratunku! – krzyczałam a oni się ze mnie śmiali.

- Nie krzycz tak, bo pomyślą, że cię kradnę – zaśmiałem się, ale ona już nie była taka roześmiana i zaczęła głośniej krzyczeć.

- Posłuchaj, jeśli wrzucisz mnie to tej wody to pożałujesz, rozumiesz ?! – grożę mu.

- Groźby są karalne – powiedział wyraźnie rozbawiony – może woda ostudzi twój temperament – powiedział stając przy brzegu.

- Nie zrobisz tego!

- A właśnie, że zrobię – odpowiedział i czułam jak wchodzi do wody głębiej i szykuję się, żeby mnie do niej wrzucić, więc szybko uczepiłam się jego szyi jak małpka – jakieś ostatnie słowo, a może następna groźba ? - zakpił.

- Błagam Cię, nie wrzucaj mnie do tej wody, albo będziesz miał celibat przez następne dwa tygodnie – powiedziałam.

- To była prośba czy groźba ?

- Wszystko w jednym – odparłam z uśmiechem.

- A wytrzymałabyś te dwa tygodnie bez mojego dotyku ? Bez moich pieszczot ? Beze mnie w sobie ? – szeptał mi do ucha.

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz