rozdział 13

2.8K 61 2
                                    

- Ciekawa propozycja, ale w następnym tygodniu czeka mnie dużo pracy. Mam dwa spotkania w poniedziałek, jedno w środę i kolejne w czwartek – powiedziałam zgodnie z prawdą.

- A w piątek ?

- Jak na razie, nie mam nic.

- Czyli w piątek wylatujemy.

- No nie wiem.

- Ale czego nie wiesz? Dużo pracujesz. Trochę odpoczynku ci się przyda – stwierdził.

- Może i masz rację, ale będę musiała w czwartek jeszcze pojechać do siostry się pożegnać, bo będzie na mnie zła.

- Masz siostrę ? - zapytał zdziwiony.

- Mam. Ma 7 lat, a na imię ma Camila.

- Nie wspominałaś nigdy o niej.

- Nie było okazji – stwierdziłam i ta sama kelnerka co wcześniej przyjmowała zamówienie, teraz przyniosła nasze jedzenie. Oczywiście nie była by sobą, gdyby nie posłała Alexandrowi uwodzicielskiego uśmiechu.

- Smacznego – zwróciła się bardziej do mojego towarzysza i wsunęła mu jakąś karteczkę, zapewne z numerem telefonu, do kieszeni kurtki, którą wcześniej powiesił na krześle. A on albo tego nie zauważył albo udawał, że nie widzi.

- Dziękujemy - odpowiedzieliśmy niemal jednocześnie. A kobieta z uśmiechem odeszła.

- Jeśli we wtorek nie masz żadnych spotkań, to moglibyśmy w ten dzień omówić szczegóły wylotu itp. – odparł z uśmiechem na ustach zajadając swoje danie.

- Jasne. Wieczorem może być ? Chciałabym trochę dłużej popracować.

- Mi pasuje. W takim razie, o której godzinie ?

- Myślę, że o 19.

- Zgadzam się. To podjadę po ciebie i pojedziemy do mojego domu.

- Mogę sama przyjechać – powiedziałam.

- Jak uważasz. W razie czego zadzwoń to przyjadę.

- Myślę, że nie będzie takiej potrzeby – odparłam jedząc ostatni kawałek mojego dania. Alexander skończył jeść chwilę temu – może zamówimy jeszcze jakąś kawę i ciasto – zaproponowałam.

- Z miłą chęcią – poprosiliśmy kelnera o podejście i zamówiliśmy dwie kawy rozpuszczalne z mlekiem, jeden kawałek szarlotki dla mnie i jeden kawałek sernika dla Alexa. Chwilę później kelner przyniósł nam nasze zamówienie, a odchodząc puścił do mnie oczko, co nie uszło uwadze mojego towarzysza. Widziałam jak zaciska pięści pod stołem. Czyżby był zazdrosny. Napiłam się swojej kawy i usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

- Przepraszam, muszę sprawdzić. Lily miała mi napisać, gdyby miała nie wrócić na noc do domu, pewnie to ona - wyciągnęła telefon z torebki i go odblokowałam. To nie była wiadomość od Lily tylko od Lucka.

Od: Luck

Witaj, piękna. Jak ci mija popołudnie?

On jeszcze ma czelność do mnie pisać po tym wszystkim?

Do: Luck

Nie twój zasrany interes. Mówiłam, że masz dać mi spokój.

Od: Luck

Jeśli chcesz to dam ci spokój NA DZISIAJ. Miłego dnia, kochanie.

Do: Luck

Nie jestem twoim kochaniem i nigdy nie będę.

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz