Z perspektywy Natalie
Lily pociągnęła mnie za rękę i zamknęła drzwi.
- Słyszałaś to co ja ? – wyszeptała, jakby bała się, że ktoś nas podsłuchuje.
- Tak. Czemu Pan Gennaro, aż tak mnie nienawidzi ? Przecież nic mu nie zrobiłam.
- Nie wiem. Może ma inną kandydatkę na twoje miejscy. Nie mam pojęcia, ale musisz porozmawiać z Alexandrem. Skoro powiedział, że trzeba się ciebie pozbyć to jesteś w niebezpieczeństwie.
- Przecież Alexander jest operowany. Nie wiadomo kiedy się wybudzi, a do tego będzie słaby. Nie chce mu dokładać problemów. Poradzę sobie - powiedziałam.
- Od tego masz partnera, żeby mówić mu o swoich problemach i obawach. Myślę, że Alexander wolałby widzieć, że coś ci grozi. Teraz nie może cię chronić, ale może zapewnić ci ochronę. A jestem pewna, że gdybyś mu powiedziała od razu zająłby się tą sprawą, dlatego, że cię kocha. Widać to od razu jak się na was patrzy – odparła z uśmiechem, na co i na moje usta wpłynął lekki uśmiech.
- Skąd mam wiedzieć czy mi uwierzy ? To jest w końcu jego ojciec. Pan Gennaro na pewno się nie przyzna i wmówi synowi, że kłamie i, że próbuje ich skłócić.
- Od razu wymyślasz czarne scenariusze. Pesymistka z ciebie. Uwierzy ci, a jak nie to ja potwierdzę twoje słowa. Przecież wszystko słyszałam.
- Na razie nie będę zawracać mu głowy. Poradzę sobie. Chodź – złapał ją za rękę i pociągnęłam w stronę drzwi.
Tak jak słyszałyśmy rodzice Alexandra przyjechali do szpitala. Pani Gennaro jak zawsze wyglądała elegancko, niski kok i granatowa sukienka dodawały jej elegancji. Za to na jej twarzy zamiast uśmiechu, było widać rozpacz, a na policzkach łzy. Bardzo martwiła się o syna. Natomiast twarz jej męża nie wyrażała żadnych emocji.
- Dzień dobry – powiedziałam, siadając na jednym z krzeseł, a Lily zajęła miejsce obok mnie.
- Witaj skarbie – uśmiechnęła się do mnie mama mojego mężczyzny.
- Dzień dobry – odpowiedział obojętnie mąż kobiety, która od razu skarciła go wzrokiem.
- Był lekarz ? – zapytałam Liama.
- Nie, ale wychodziła pielęgniarka i mówiła, że operacja jeszcze trwa. I najpóźniej za godzinę powinna się skończyć.
- To dobrze – powiedziałam trochę spokojniejsza.
Siedzieliśmy wszyscy przed salą czekając na jakieś wieści. Czas dłużył się niemiłosiernie. Pan Gennaro zdążył odebrać dwa telefony z firmy, a Liam pójść do sklepu po wodę, bo pani Gennaro musiała połknąć leki.
Gdy po niecałej godzinie wyszedł lekarz, wszyscy zerwaliśmy się z krzeseł.
- Państwo są z rodziny ? – zapytał.
- My jesteśmy jego rodzicami, a to jego kobieta – wskazała na mnie pani Gennaro, a jej mąż na te słowa zacisnął szczękę ze złości.
- A państwo ? – zwrócił się do Liama i Lilly.
- Jesteśmy przyjaciółmi – odpowiedziała moja przyjaciółka.
- Może pan mówić. Są jak rodzina - zwróciła się do lekarza pani Gennaro.
- Dobrze. Stan pana Gennaro nie jest za ciekawy, ale to już państwo wiedzą. Został postrzelony i gdyby nie uzyskał pomocy nie byłoby żadnych szans. Operacja przeszła pomyślnie. Teraz przewieziemy pacjenta na salę pooperacyjną i kilka dni będzie musiał zostać w szpitalu.
CZYTASZ
Po prostu mnie kochaj...
RomanceAlexander spotyka kobietę swoich marzeń, ratując ją z rąk gwałciciela. Natalie chce się mu odwdzięczyć projektując mu dom w Hiszpanii, ale gdy dowiaduję się kim naprawdę jest ten mężczyzna nie chce mieć z nim nic wspólnego. Jednak uczucia czasami są...