Rozdział 78

1K 27 2
                                    


Z perspektywy Natalie

Wstałam z fotela i udałam się do garderoby. Wybrałam dopasowaną różową sukienkę, na krótki rękaw z dekoltem w serduszko do tego w tym samym kolorze szpilki. Wzięłam przygotowane ubrania i położyłam je na fotelu, uważając żeby nie pognieść sukienki. Weszłam do łazienki i rozebrałam się, wrzuciłam brudne ciuchy do kosza na pranie i weszłam pod prysznic, wcześniej wiążąc włosy, żeby ich nie zamoczyć. Ciepła woda zleciała na moje ciało, zamknęłam oczy i delektowałam się tym ciepłem, nasmarowałam się ulubionym żelem, spłukałam go z siebie i chwile jeszcze posiedziałam pod prysznicem, dopóki nie stwierdziłam, że wystarczy. Wyszłam owijając się ręcznikiem i wyszłam z łazienki, udając się do garderoby, bo zapomniałam wziąć bielizny z garderoby. Na łóżku w sypialni siedział mój mężczyzna w samych bokserkach i przeglądał coś w telefonie. Gdy mnie zobaczył odłożył telefon i z chytrym uśmieszkiem patrzył na mnie. Wstał i podszedł do mnie, składając szybkiego całusa na moich ustach i patrząc mi w oczy. Jego uśmiech nie schodził z twarzy. Tym razem ja przybliżyłam się do niego i pocałowałam ale dłużej i namiętniej. Poczułam mrowienie między nogami i jak robię się mokra. Alexander szarpnął za ręcznik, który momentalnie spadł na ziemie, a ja stałam przed swoim narzeczonym naga. Oderwaliśmy się od siebie a ja poczułam jak się rumienie.

- Jesteś piękna skarbie – wyszeptał mi do ucha i łapiąc mnie za uda, przeniósł mnie na łóżko i delikatnie położył na kołdrze.

Zawisł nade mną nie przestając patrzeć mi w oczy. Nachylił się i wpił się w moje usta. Zaplotłam ramiona na jego szyi i przyciągnęłam do siebie jeszcze bardziej. Na brzuchu czułam jego erekcję w bokserkach. Gdy oderwaliśmy się od siebie, cicho się zaśmiałam. Alexander spojrzał na mnie niezrozumiale, więc podniosłam biodra ocierając się o jego krocze. Cicho sapnął i wstał, zdejmując bokserki i uwalniając swojego stojącego penisa. Zagryzłam wargę, czekając aż wróci do mnie. Gdy tylko bokserki spadły na ziemie, wrócił na swoje poprzednie miejsce, ale tym razem czułam jak jego kutas ociera się o moją mokrą cipkę. Jęknęłam spragniona jego dotyku i pocałunków. Nachylił się, i jakby czytając mi w myślach, zaczął mnie całować. Zaczął od szyi, schodząc coraz niżej, zatrzymał się na moich piersiach, ssąc i gryząc sutki. Wrócił do ust i pocałował mnie namiętnie, jakby chciał w tym pocałunku przekazać swoje wszystkie uczucia wobec mnie. Nie chciałam, żeby przestawał. Czułam, że potrzebuje jego pocałunków, jego miłości, jego dotyku. Ja naprawdę go kocham. Zakochałam się w tym człowieku na zabój. Nie chciałam spędzać ani sekundy bez niego. Oderwał się ode mnie i zszedł na moje podbrzusze, które czule pocałował, a językiem wędrował coraz niżej. Rozchylił mi nogi i uklęknął. Jęknęłam czując jego język na mojej łechtaczce. Zaczął nim ruszać coraz szybciej, jęczałam głośno. Nie chciałam żeby przestawał. Jego dłoń powędrowałam na moją pierś, którą ściskał i masował. Jego język zwolnił, a rękę z piersi zdjął. Jęknęłam z rezygnacji, spojrzałam na niego. Uśmiechnął się chytrze i podnosząc się pocałował mnie, czułam swoje soki, czułam jego miłość. Czułam się przy nim wspaniale. Przyciągnęłam go bliżej siebie, a jego palce weszły we mnie. Jęknęłam w jego usta. Ostatni raz mnie przelotnie pocałował i wrócił do mojej kobiecości. Wyjął palce i oblizał je z uśmiechem na twarzy. Zmienił pozycję i wziął swojego kutasa w rękę. Wiedziałam, że zaraz we mnie wejdzie i poczuje większą rozkosz. Podniosłam biodra z niecierpliwości. Zaśmiał się i całując mnie czule w usta, wszedł we mnie powoli. Jęknęłam czując go w sobie, nie zaprzestawał pocałunków. Całował czule i namiętnie, a wchodził nie śpiesząc się jakby bał się zrobić mi krzywdę. Wypchnęłam biodra w jego stronę, dając znać, żeby przyśpieszył, ale za to oderwał się ode mnie i wyszeptał do ucha:

- Nie kochanie, dzisiaj powoli. Nie musimy się śpieszyć

- Dobrze – wyszeptałam, przyciągając jego usta do swoich.

Dzisiaj bardzo pragnęłam jego pocałunków. Jego dotyku. Jęknęłam głośniej i wygięła plecy w łuk czując nadchodzący orgazm. Alexander trochę przyśpieszył, czułam, że też dochodzi. Wykonał jeszcze kilka pchnięć i doszedł, a ja zaraz po nim tłumiąc jęki pocałunkiem. Wyszedł ze mnie i położył się obok przyciągając mnie do siebie.

- Podobało ci się kochanie ? – zapytał, składając czuły pocałunek na moim czole.

- Jeszcze się pytasz. Było cudownie, ale trzeba się szykować, mamy pół godziny do wyjścia, a musimy się jeszcze umyć – jak na zawołanie, wziął mnie na ręcę i zaniósł pod prysznic włączając ciepłą wodą, przyszpilił mnie do ściany, żebym nie zmoczyła włosów i zaczął wcierał żel w moje ciało. Najdokładniej umył moją kobiecość i piersi. Ja także wzięłam żel i w rewanżu umyłam jego. Po wszystkim wyszliśmy i udaliśmy się nadzy do garderoby. Alexander wyjął z szuflady bokserki i założył na siebie, a ja nie mogłam znaleźć majtek od mojego różowego kompletu bielizny. Mężczyzna oparł się o futrynę i z uśmiechem obserwował moje poszukiwania. Podszedł i całując mnie w szyję, klepnął w pośladek, jęknęłam i obróciłam się w jego stronę. Wyjął rękę zza pleców, na jednym z jego palców wisiały moje majtki.

- Nie mów, że je zabrałeś.

- W takim razie nie powiem – zaśmiał się – Pięknie wyglądałaś taka wypięta dla mnie – zabrałam mu majtki i założyłam na siebie razem ze stanikiem.

- Zobaczysz jeszcze się odwdzięczę.

- Już nie mogę się doczekać- zaśmiał się, a ja wyszłam z garderoby i założyłam sukienkę. Poszłam do łazienki, wykonałam szybki makijaż. Wytuszowałam rzęsy i pomalowałam usta lekko różową pomadką. Włosy związałam w koka i wypuściłam przy twarzy dwa małe kosmyki. Wróciłam do sypialni, Alexander siedział na łóżku i spojrzał w moją stronę.

-Cudnie wyglądasz. Chyba będę musiał cię pilnować.

Zaśmiałam się, założyłam szpilki, wzięłam torebkę, dobrałam kolczyki i zeszliśmy na dół. Maria, gdy tylko usłyszała kroki, pobiegła do salonu.

- I tak jak mówiłam, błyszczysz skarbie. Alexander nie będzie mógł od ciebie odgonić adoratorów.

- Nie będzie takiej potrzeby – zaśmiałam się – będzie sama rodzina i rówieśnicy Camili.

- Czyli mam trudną konkurencję – pocałował mnie czule i żegnając się z Marią, udaliśmy się do samochodu.

.......................................................................................................................................

Przepraszam za tak długą nieobecność. Postaram się wstawiać juz rzodziały regularnie. Miłego weekendu skarby :)

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz