rozdział 26

2.5K 50 0
                                    

Chwilę przed odlotem Alexander poszedł się przebrać w coś wygodniejszego niż garnitur, w tym przypadku, w szare dresy i białą koszulkę, która idealnie podkreślała jego wyrzeźbiony tors. Gdy wrócił odruchowo zagryzłam wargę, co nie uszło uwadze mężczyzny, bo zaczął się ze mnie śmiać.

- Podoba ci się to ci widzisz ? - zapytał zawadiacko się uśmiechając.

- ...hmm... - udałam, że się zastanawiam i zaczęłam się śmiać.

- Mam nadzieję, że to znaczy tak – powiedział i usiadł naprzeciwko mnie. Poprosił stewardessę o zrobienie nam kawy i przyniesienie jej do stolika, który stał obok nas. Zapieliśmy pasy bezpieczeństwa, a chwilę później stewardessa przyniosła nam naszą kawę. Nie zapominając o poprawieniu bluzki, tak by eksponowała jej piersi. Alex nie zwrócił na to uwagi, co mnie ucieszyło, za to kobieta odeszła zła jak osa.

- Ja muszę trochę popracować, żeby w Hiszpanii nie spędzić czasu nad papierami tylko z tobą – zwrócił się do mnie z uśmiechem.

- Jasne – odpowiedziałam, biorąc łyk kawy i obserwując Alexandra uważnie kątem oka, kiedy podnosił dokumenty i przeglądał je uważnie śledząc wzrokiem. Po kliku minutach samolot zaczął jechać wzdłuż pasa startowego i wystartowaliśmy, a ja wyciągnęłam książkę od Trish Cook, jednej z moich ulubionych autorek.

Westchnęłam żałośnie po kilkunastu długich minutach, przypatrując się Alexandrowi. Dopiłam swoją kawę udając, że nie widzę jak jego wzrok śledzi każdy mój ruch.

- O co chodzi? – zapytał.

- O nic.

- Natalie, wiesz, że nie lubię kiedy kłamiesz – wywróciłam oczami odkładając książkę na siedzenie obok.

- Zamierzasz cały lot pracować ? – zapytałam.

- Muszę skończyć coś, co powinno być już zrobione dawno, nie jestem pewien ile dokładnie czasu mi to zajmie. Choć myślę, że nie więcej niż dwie godziny.

- Aż dwie godziny ? – jęknęłam poprawiając się na siedzeniu – Po prostu sądziłam, że ten czas podczas wyjazdu spędzimy razem. Chciałabym, żebyś odpoczął - stwierdziłam.

- Chodź tu do mnie – nakazał, patrząc się na mnie w ciszy przez dobre kilka minut, wyciągnął swoją dłoń w moją stronę, a gdy ją złapałam pociągnął mnie i usadził na swoich udach.

- Jesteś zła ? – zwrócił się do mnie.

- Nie jestem zła. Jestem po prostu sfrustrowana. Chciałabym, żebyś wreszcie odpoczął, za dużo czasu spędzasz pracując. Codziennie masz jakieś spotkania, dzisiaj rano przed wylotem też je miałeś, a teraz czytasz dokumenty zapominając, że lecimy na mini wakacje – odparłam.

- Te dokumenty dotyczą lokalu i pomysłu na otwarcie nowego klubu. Jeśli tego nie przeczytam i nie przeanalizuję to nie będę wiedział czy warto – powiedział.

- Domyślam się, że to jest ważne, ale musi też być czas na odpoczynek – stwierdziłam, oplatając swoimi rękoma jego szyję.

- Daj mi godzinę, a już potem będę tylko twój.

- Obiecujesz ? – szepnęłam mu do ucha.

- Obiecuję – odpowiedział tym samym.

- To w takim razie ja idę dokończyć książkę – chciałam wstać, ale uniemożliwiły mi to jego ręce, które zacisnął na moich biodrach.

- Nie musisz się przesiadać – powiedział.

- Skoro tak mówisz – wstałam po książkę i z powrotem zajęłam miejsce na jego udach wtulając się w jego tors.

Po prostu mnie kochaj...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz